Post 31 mar 2010, o 18:52

Antyfutro w Izraelu

Obrazek

Poll: Vast majority of Israelis against fur industry

Erez Erlichman
12.03.09

Eighty-six percent of Israelis believe killing animals for their fur is immoral, according to a recent poll commissioned by the International Anti-Fur Coalition and Let Animals Live. The survey further showed that 79% of Israelis support a bill that prohibits the fur industry in its entirety, including all importation, production and sales in Israel; 12% of respondents opposed the bill, while 9% had no opinion on the matter. The survey, conducted by the Maagar Mohot polling company, questioned 542 Israeli adults and had a margin of error of 4.5%.

Eight percent of the respondents said killing animals for fur was moral, while 6% had no opinion on the matter. Among Israel's general Jewish population, 92% believe killing of animals for fur is immoral; 85% of new immigrants are also against the fur industry, as are 64% of Arab-Israelis and 61% of Israel's ultra-Orthodox Jews. (...)

Last week a vote on Knesset Member Ronit Tirosh's bill to ban imports of furs or textiles containing dog, cat or rabbit fur from east Asia was delayed due to the objection of the United Torah Judaism party.

The ultra-Orthodox party wants to preserve the round fur hats known as "shtreimels", which are made from rabbit, sable, stone marten, baum marten and American gray fox.


O sporze wokół tradycyjnych czap pisze też Rzeczpospolita w tekście Chasydzi kontra ekolodzy

Organizacja Pozwólcie Zwierzętom Żyć (PZŻ) nakłoniła Kneset do opracowania ustawy, która zakazywałaby handlu futrami w Izraelu. Gdyby przeszła, byłby to pierwszy taki przypadek na świecie. – Mamy złą prasę, nikt nas nie lubi. Wypominają nam bombardowania Gazy i zamach w Dubaju. Takie prawo znacznie poprawiłoby nasz wizerunek. Inne kraje na pewno wzięłyby z nas przykład – mówi „Rz” Eti Altman, szefowa PZŻ.

Jej plan został jednak – przynajmniej na razie – zablokowany przez zasiadających w Knesecie ultraortodoksów, religijnych Żydów, którzy noszą pejsy, brody i czarne stroje. Uważają oni bowiem, że zakaz handlu futrami byłby „naruszeniem ich swobód religijnych”. Chodzi o sztrajmły, okrągłe futrzane czapy noszone przez pobożnych Izraelitów podczas świąt. – Oni niepotrzebnie tak się gorączkują. Nam chodzi o futra, które kupują sobie kobiety – zapewnia znakomitą polszczyzną pani Altman. Co ciekawe, ona sama jest córką kuśnierza. Do 1957 roku mieszkała we Wrocławiu, skąd jej rodzina wyemigrowała do Nowego Jorku, a potem do Izraela.

– Jednocześnie muszę przyznać, że te czapy mnie denerwują. Czy oni nie mogliby ich szyć ze sztucznych materiałów? Wyglądałyby tak samo, a w dodatku byłyby znacznie tańsze. Ortodoksi wydają na każdą z nich 1,5 tys. dolarów, a to są przecież tacy biedni ludzie – dodaje. Według niej, część czap produkowana jest w Chinach i zamiast soboli do ich szycia wykorzystywane są skóry bezdomnych kotów i psów.

Podobne argumenty nie przekonują jednak religijnych Żydów, którzy zapowiadają, że również podczas kolejnych głosowań zablokują ustawę. Dowodzą, że skoro 90 procent futer sprzedawanych w Izraelu to właśnie futra przeznaczane na sztrajmły, właśnie oni będą główną ofiarą zakazu. Poza tym obawiają się, że to dopiero początek. Że po czapach przyjdzie kolej na zakaz rytualnego uboju zwierząt, który polega na poderżnięciu gardła.

– Nie wiem, jakie są intencje tych obrońców praw zwierząt, ale myślę, że skoro są tak wrażliwymi ludźmi, powinni uszanować wrażliwość religijną innych – powiedział „Rz” naczelny rabin Polski Michał Szudrich. – Zwyczaj noszenia sztrajmłów ma już kilkaset lat. Tak jak cały chasydyzm, narodził się u nas, na ziemiach wielonarodowej Rzeczypospolitej.