Post 13 lut 2010, o 21:12

Vege Act!ve - Olsztyn

Wszystko, tylko nie mięso!

Zamykają się w klatkach, pakują w folię jak kurczaki z supermarketu i kładą się na ulicy. Po co? Żeby przekonać ludzi do szanowania praw zwierząt.

Jako Vege Act!ve istnieją od przeszło dwóch lat. Olsztyniacy kojarzą ich raczej z efektownymi pikietami spod Wysokiej Bramy, niż ze skuteczną regularną działalnością. Ale aktywiści zdają sobie z tego sprawę.

– Vege Act!ve to nazwa stworzona specjalnie na potrzeby większych akcji ulicznych relacjonowanych przez media – mówi Monika Gołębiewska, studentka filologii polskiej, która z Grupą Prozwierzęcą związana jest niemal od początku – Tak naprawdę grupa jest aktywna przez cały czas, ale nie zawsze trzeba angażować wszystkich członków. Często działamy w mniejszych zespołach, lub w pojedynkę. Naszym głównym celem jest konkretne działanie, a nie zaistnienie w prasie czy telewizji.

Dała się zamknąć w klatce

Lecz właśnie dzięki manifestacjom, takim jak w Dzień Bez Futra (25 listopada 2008 roku) czy przeciwko zabijaniu ryb podczas świąt (17 grudnia 2008 roku) zrobiło się o nich głośniej.

– Właśnie przy tej akcji przeciwko futrom nasza koleżanka dała się zamknąć w klatce, żeby pokazać w jakich warunkach muszą żyć zwierzęta. Miała wtedy na sobie białe futro pochlapane czerwoną farbą przypominającą krew – opowiada Monika – Inna akcja skończyła się w sądzie. Właścicielom sklepu, który sprzedaje odzież z elementami futer, nie spodobał się protest zorganizowany pod ich siedzibą. Na szczęście sąd przyznał nam rację, co uważamy za swój mały sukces.

Drugi ze wspomnianych happeningów nie wywołał tak poważnych skutków. Jednak na stronie internetowej „Gazety Olsztyńskiej” wywiązała się burzliwa dyskusja pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami wegetarianizmu.

– Cóż, ci ludzie siedząc przed monitorem mogą swobodnie wypowiadać się o wszystkim. Za to w jakiejkolwiek bezpośredniej rozmowie z nami często po prostu brakuje im argumentów – komentuje Emilia Konwerska, studentka filozofii, działaczka Vege Act!ve.

Argumentów za obroną praw zwierząt nie brakuje nigdy. Dla działaczy z Vege Act!ve wegetarianizm czy też weganizm to nie tylko sposób odżywiania, ale styl życia. A przede wszystkim system wartości.

– Weganizm to wybór etyczny – przekonuje Monika. - Wynika z moralnego przekonania o potrzebie poszanowania zwierząt jako żywych czujących istot, mających prawo do wolności. Prawo do autonomii względem ludzi, którzy wykorzystują je dla swoich celów i okrutnie krzywdzą. Popieramy wszystko, co przyczynia się do ochrony przyrody i zwierząt. Jeśli ktoś nie je mięsa, tylko dlatego, że mu ono nie smakuje, to bardzo dobrze. Nie wszyscy też chcą się angażować czy udzielać społecznie.

Przysmaki w Planecie 11

Dziewczyny chętnie opowiadają o organizowanych w Planecie 11 spotkaniach połączonych z degustacją wegetariańskich przysmaków. Mówią też o zajęciach prowadzonych w jednym z olsztyńskich gimnazjów, na których propagują ochronę przyrody i bezmięsną dietę. Gdy więc pytam o to, czym odżywia się wegetarianin lub weganin w odpowiedzi słyszę śmiech:

– Wszyscy o to pytają. No jak to czym? Wszystkim, oprócz mięsa! – stwierdza Emilia.

Katarzyna Piotrak

Olsztyńska Grupa Prozwierzęca Vege Act!ve działa przy Warmińskiej Bibliotece Wolnościowej. Liczy około piętnastu członków, ale często do akcji dołączają się osoby spoza organizacji. Studenci, licealiści i inni aktywiści swoją działalnością starają się udowodnić, że jeśli postawimy sobie jasny cel i konsekwentnie będziemy dążyć do jego realizacji, to możemy być pewni chociaż tych niewielkich, ale za to znaczących sukcesów. Tak więc jeżeli i Tobie bliskie jest dobro zwierząt i chciałbyś dołączyć do grupy lub dowiedzieć się czegoś więcej na temat jej działalności, pisz śmiało – vege.active( @ )gmail.com


Kliknij fotę, żeby zobaczyć galerię zdjęć z akcji Vege Act!ve.

Obrazek