Posty: 1
Dołączył(a): 30 kwi 2010, o 15:55
Informacje o tych działaniach dla zwierząt, które nie mieszczą się w innych działach. Akcje wegetariańskie lub inne nie kwestionujące eksploatacji zwierząt mogą spotkać się z krytyczną reakcją.
Posty: 1
Dołączył(a): 30 kwi 2010, o 15:55
ekofan napisał(a):Przyjaciele muszę się przyznać, że zawsze byłem sympatykiem platformy obywatelskiej.
ekofan napisał(a):Dlaczego PO wystawiła w wyborach prezydenckich Komorowskiego - kandydata, który do swoich najważniejszych "hobby" zalicza zabijanie zwierząt
Posty: 440
Dołączył(a): 29 cze 2008, o 15:35
Posty: 16
Dołączył(a): 6 lut 2009, o 20:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
Po koncercie Bronisław Komorowski złożył prywatną wizytę mieszkającemu nieopodal Hajnówki byłemu premierowi Włodzimierzowi Cimoszewiczowi. O czym rozmawiali, nie wiadomo. Niewykluczone jednak, że były premier uczył marszałka Sejmu, jak prowadzić bezkrwawe łowy za pomocą aparatu fotograficznego.
- Dostałem od dzieci i wnuków aparat fotograficzny, z taką prośbą, bym przestał polować, a zaczął robić zwierzętom zdjęcia. Vox populi vox Dei, jak to mówią. Spróbuję się więc do tej prośby zastosować - mówił przed koncertem Komorowski, dotychczas zapalony myśliwy. Cimoszewicz strzelbę na aparat wymienił już kilka lat temu.
Posty: 440
Dołączył(a): 29 cze 2008, o 15:35
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
(...)Najważniejsza w tych wyborach jest nie tyle wizja państwa czy polityczny program, lecz symbolika. Potrzebne są symboliczne gesty i - co ważniejsze - odwaga, która przełamuje rutynę i konwenans kampanii ustawionej przez PiS. Komorowski powinien więc wykonać kilka ważnych gestów. Powinien zrzec się członkostwa w Polskim Związku Łowieckim, by - symbolicznie - dowieść, że będzie chronił słabych i bezbronnych. Powinien wspierać parytet, by dowieść, że będzie się troszczył zarówno o obywateli, jak i obywatelki tego kraju (jego komitet honorowy powinien zachować wyraźną równowagę płci). I wreszcie - co najważniejsze - powinien symbolicznie odzyskać państwo i siedzibę jego władz, przenosząc krzyż z Krakowskiego Przedmieścia do jakiejś świątyni.
Pałac Prezydencki, przed którym stoi krzyż, staje się częścią Kościoła. A więc z racji tragicznych wydarzeń i ich religijnej symboliki bardziej należy do PiS niż do PO. I z dnia na dzień będzie to coraz trudniej zmienić.
PO potrzebuje jakieś inicjatywy. Symboliczne gesty natomiast potrzebują odwagi, a to jedna z najważniejszych cnót politycznych. Oprócz zdrowego rozsądku.
Prezydent powinien dawać dobry przykład. Człowiek, który zabija dla przyjemności, nie daje gwarancji, że będzie bronił praw słabszych.
Mamy więc w Polsce tragiczny wybór, między niebezpiecznym mścicielem Jarosławem Kaczyńskim (póki co w przebraniu niemej owieczki), a nieprzemakalnym na krytykę, rubasznym obrońcą starego patriarchalnego porządku, który nic w Polsce nie zmieni. Będziemy - jak zawsze - wspominać powstania, budować pomniki, zabijać zwierzęta, szczycić się rodziną, dawać ile się da na Kościół, chodzić na mecze i celebrować politykę rozumianą jako "ważne zadanie dla ważnych mężczyzn”, którzy wspominają, zabijają, szczycą się, celebrują i kibicują.
Połączenie nowoczesności z tradycją, które obiecują obydwaj kandydaci sprowadza się do budowania nowoczesnych stadionów i wspierania tradycyjnego kościoła. I chyba do niczego poza tym. (...)
Osobiście mam większe zaufanie do ludzi, którzy kochają zwierzęta, niż do tych, którzy je zabijają, manifestując się dumą z posiadania rodziny lub obrony "życia poczętego”. (...) Na kogo więc głosować?
Wiem, że niektórzy myśliwi uważają, że w pojedynku z zającem czy jeleniem dowodzą swojej męskości. Męskość tę zaś wspierają dwururką lub sztucerem, które to skomplikowane narzędzia są najlepszym dowodem na wyższość człowieka nad zwierzęciem.
Na mnie robi wrażenie nie tyle ta męskość, co fakt, że komuś może sprawiać przyjemność zabicie innej istoty. Nie potępiam zabijania zwierzęcia dla zaspokojenia głodu - to nawet bardziej moralne niż jedzenie zwierząt zabitych cudzymi rękami. Ale nie przypuszczam, by Bronisław Komorowski ograniczał się do jedzenia zwierząt upolowanych własnoręcznie.
Mam więc problem z głosowaniem na niego. I niespecjalnie uspokoiłam się po jego sobotniej deklaracji w Białowieży u Włodzimierza Cimoszewicza: że dzieci kazały mu strzelbę odwiesić na kołek. Bo z tego, że kocha dzieci, nie wynika, że jego stosunek do zwierząt stał się bardziej współczujący.
Ten problem mam nie tylko ja. Część elektoratu, na który liczy Platforma: ludzi młodych i wykształconych, także przywiązuje wagę do stosunku polityków do zwierząt. Szczególnie że może się to przekładać na prezydenckie decyzje.
Jedyną bowiem władzą, jaką realnie ma prezydent, jest władza nad projektami ustaw: może je inicjować, podpisywać, wetować lub posyłać do Trybunału Konstytucyjnego. No i wyobraźmy sobie, że stanie się to, o co od kilku lat zabiegają przyjaciele zwierząt: parlament usunie przepis pozwalający myśliwym odstrzeliwać psy i koty "wałęsające się" po terenach łowieckich (które w Polsce rozciągają się wszędzie, nawet na terenach miejskich).
Myśliwi potrafią zastrzelić nawet psa prowadzonego na smyczy. I nie ponoszą odpowiedzialności, bo jeśli nie był drogiej rasy, to dla wymiaru sprawiedliwości był bezwartościowy, a więc nie było społecznej szkodliwości czynu. Wyobraźmy więc sobie, że ustawa zakazująca myśliwym odstrzeliwania psów i kotów trafia na biurko prezydenta Komorowskiego. Podpisze czy zawetuje?
Niedawno weszły w życie przepisy dotyczące chowu kurcząt na mięso, które miały dostosować polskie przepisy do unijnych, polepszając los ptaków. Ale zadziałało lobby drobiarskie i polscy parlamentarzyści w kilku miejscach nie tylko nie dostosowali przepisów do prawa UE, ale wręcz pogorszyli dotychczasowe. Czy prezydent Komorowski będzie bronił interesów "producentów żywca", czy prawa zwierząt do bardziej humanitarnych warunków życia i uśmiercania?
Czy zainicjuje albo przynajmniej podpisze ustawę, która wymusi na Inspekcji Weterynaryjnej reagowanie na przypadki niehumanitarnego traktowania zwierząt? Bo dziś Inspekcja odsyła każdego z taką sprawą do policji lub prokuratury. A może poprze powołanie Krajowego Inspektora ds. dobrostanu zwierząt?
Czy poprze nałożenie na gminy obowiązku opieki nad bezdomnymi zwierzętami? Bo dziś, zamiast utrzymywać schroniska i finansować sterylizację, gminy rozwiązują problem metodą umów z hyclami. Ci zaś sprawiają, że odłowiony pies czy kot rozpływa się w niebycie, dzięki czemu opieki już nie wymaga.
Pytań do kandydata Komorowskiego mam jeszcze sporo. Np. jeśli je jajka, to czy wybiera "jajka bez cierpienia", czyli z hodowli ekologicznych lub "wolnowybiegowych"? I czy poparłby ustawę dającą preferencje ekologicznym (tradycyjnym) hodowlom zwierząt?
Dobrze byłoby, żeby odpowiedzieli na nie również inni kandydaci, bo odsetek wyborców, którzy uważają, że człowiek, jako istota moralna, ma zobowiązania nie tylko wobec innych ludzi, jest całkiem spory. I - na szczęście - stale rośnie.
Powrót do Inne akcje (nie tylko polskie)
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 32 gości