Obiecują, że nie będą strzelać w Sylwestra. Przyłącz sięGrzegorz Szymanik
2010-12-27
- Strzelać nie będziemy! - zarzeka się już pięć tysięcy osób. Codziennie jest ich więcej.
Śpisz. Za oknem zima tnie mrozem. Zagrzebujesz się w koc. Przeciągasz się. O, błogo! Dobrze tak spa... trach! Wybuch! I jeszcze jeden! Raz, dwa. Seria bomb. W głowie huk. Trzask. Co się dzieje? Zrywasz się, uszy pękają, serce bije. Uciekasz. Trach! Blisko, tuż-tuż! Biegniesz, ale nie ma gdzie się schować. I znowu trach! W życiu się tak nie bałeś.
No i co, że twój pan mówi: "Hej, Reksio, spokojnie".
Czworonogi w huku petardWybuch sylwestrowych petard i fajerwerków to hałas o natężeniu 13-160 dB, granica bólu dla człowieka. Dla zwierząt, które mają dużo bardziej wrażliwe zmysły, to apokalipsa i terapia szokowa.
- Tylko niektóre zwierzaki na wystrzały są uodpornione, to zależy od gatunku, charakteru. Na przykład psy myśliwskie od wieków przyzwyczajono do hałasu. Ale zazwyczaj psy skomlą, koty drżą ze strachu, uciekają w panice, piszczą, trzęsą się, chowają w najgłębsze kąty i zupełnie nie mają pojęcia, co to za wojna za oknem. Uciekają z domu, zrywają się ze smyczy i pędzą przed siebie. A wiele zwierząt umiera. Na zawał serca, ze strachu - mówi Dariusz Gzyra ze stowarzyszenia Empatia.
W Polsce takie statystyki nie istnieją, ale włoska organizacja miłośników zwierząt wyliczyła, że dwa lata temu zginęło podczas sylwestrowej nocy 50 tys. zwierząt, w tym 7 tys. psów i kotów.
- A są jeszcze zwierzęta wolno żyjące. Po wielkich pokazach fajerwerków na ulicach wokół opustoszałych placów można znaleźć wiele martwych ptaków. Spłoszone hałasem lecą na oślep, rozbijają się - opowiada Gzyra.
Co roku obrońcy zwierząt wzywają, by nie kupować petard. Tłumaczą, że zwierzęta boją się takiej zabawy, a zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na inny cel. W tym roku stowarzyszenie Empatia zorganizowało akcję na serwisie społecznościowym. "Nie strzelać w sylwestra" na Facebooku zapowiedziało już 5 tys. osób.
Bogdan: "Kilkanaście lat temu straciłem psa. Rzucona petarda przeraziła go tak bardzo, że uciekł. Mimo kilku tygodni szukania nie odnalazłem go".
Michał: "Mój owczarek nie wytrzymał tego hałasu i dostał zawału, którego nie przeżył".
Ela: "Mam dwa psy i pięć kotów. Wszystkie panicznie boją się wszelkich wystrzałów i błysków".
Do akcji przyłączają się także osoby, którzy niechęcią do petard pałają z innych powodów:
"1. To niebezpieczne. 2. Nie ma sensu wydawać pieniędzy na takie głupoty" - Joanna.
Niedługo wszystkiego zabroniąSą też głosy krytyczne: - Nie dość, że nie można palić w klubach, to jeszcze chcecie mi strzelania petardami zabronić. Bez przesady. Jeszcze trochę i z domu zakaz będzie wychodzić, bo będzie, że środowisko zanieczyszczamy.
- Nie piję na sylwestra, mój pies nie lubi alkoholu! Nie tańczę na sylwestra, mój kot reaguje nerwowo na wstrząsy podłogi.
- Wiadomo, że wszystkich nie przekonamy. A wprowadzenie zakazu strzelania z petard też jest raczej nierealne, dlatego zdecydowaliśmy się po prostu zaapelować do ludzi i policzyć, ilu nas jest - tłumaczy Dariusz Gzyra.
- A jak pomóc zwierzakowi, jeśli nie możemy go wywieźć poza zasięg strzałów?
- Można podać środki uspokajające dla zwierząt, ale najpierw trzeba odwiedzić weterynarza, czy nie ma żadnych przeciwwskazań. Można pójść na terapię behawioralną, ale trzeba to zrobić odpowiednio wcześniej - mówi Alicja Spodenkiewicz, lekarz weterynarii - W sylwestra należy pamiętać, by pójść ze zwierzakiem na spacer odpowiednio wcześniej, nie wieczorem, kiedy ludzie zaczynają odpalać fajerwerki, bo inaczej może nam uciec. Przestraszonego zwierzaka nie wolno za bardzo pocieszać. Ludzie o tym nie wiedzą, tulą te pieski, a przerażony zwierzak odbiera to jako pochwałę i tylko utwierdza się w przekonaniu, że należy się bać.
Gzyra: - Nie otwierać okien, przebywać razem ze zwierzakiem, zapewnić mu przytulne miejsce, włączyć spokojną muzykę, nawet w miarę głośno, by rozproszyć dźwięki wystrzałów. Tak właśnie robię z moimi kotami. Organizuję im muzyczny wieczór.