Konie pracujące przy Morskim Oku
Zapewne widzieliście je na własne oczy, a w mediach dodatkowo śmierć jednego z nich. One naprawdę ciężko pracują. Kiedyś Empatia pisała w ich sprawie do tamtejszej Inspekcji Weterynaryjnej, ale ta nie stwierdziła - przeważnie nie stwierdza - żadnych "nieprawidłowości". Teraz, jak pisze Dziennik, "[p]odczas "okrągłego stołu", przy którym zasiedli woźnicy, obrońcy praw zwierząt, władze samorządowe i Tatrzańskiego Parku Narodowego, ustalono zasady transportu konnego do Morskiego Oka". Jakie zasady? A takie:
- badania "poziomu kreatyniny i kwasu mlekowego, który jest wytwarzany przez organizm podczas nadmiernego wysiłku"
- szkolenia dla fiakrów
- "zmniejszenie limitu osób jadących wozem lub pozostawienie limitu 15 osób, ale dopuszczenie do pracy tylko koni, które spełnią testy wysiłkowe"
- czipowanie
- docelowo stworzenie "normy pracy dla koni" i opracowanie projekt rozporządzenia
Strony ustaliły: "jest możliwość utrzymania transportu, ale przy wykorzystaniu odpowiednich koni w dobrej kondycji". Przeczytajcie cały artykuł.
- badania "poziomu kreatyniny i kwasu mlekowego, który jest wytwarzany przez organizm podczas nadmiernego wysiłku"
- szkolenia dla fiakrów
- "zmniejszenie limitu osób jadących wozem lub pozostawienie limitu 15 osób, ale dopuszczenie do pracy tylko koni, które spełnią testy wysiłkowe"
- czipowanie
- docelowo stworzenie "normy pracy dla koni" i opracowanie projekt rozporządzenia
Strony ustaliły: "jest możliwość utrzymania transportu, ale przy wykorzystaniu odpowiednich koni w dobrej kondycji". Przeczytajcie cały artykuł.