Przeciw corridzie
Kataloński parlament przegłosował projekt ustawy o całkowitym zakazie walk byków. To pierwszy krok do zakończenia kilkusetletniej tradycji korridy, której jedną z głównych aren w Hiszpanii jest Barcelona. Zakaz, pod którym podpisało się prawie 180 tys. osób, jest inicjatywą obywatelską. Poparły ją dwie z trzech lewicowych partii rządzących Katalonią (ale bez socjalistów). (...) Wynik głosowania - 67 na tak, 59 na nie - nie przesądza jeszcze o losach korridy w Barcelonie. Jej obrońcy zapowiedzieli liczne poprawki do ustawy przed ostatecznym głosowaniem nad nowym prawem, które mogą ocalić walki byków.
Poseł opozycyjnej prawicy Rafael Luna protestował: - Zwierzęta nie mają praw indywidualnych, to ludzie je mają. A jak mają, to może zakażemy rzeźni, ogrodów zoologicznych oraz polowań!
Dobry pomysł, panie Luna, czemu nie. Idźmy w tym kierunku. Więcej na tej stronie.
A tego mężczyznę to chyba niektórzy z nas znają, mylę się? Cholera, a może po prostu ci południowcy są do siebie bardzo podobni?
IAR także o tym informuje. Przy okazji zapraszam do przeczytania podobnego artykułu sprzed kilku dni - "Barcelona nie chce corridy".
W przypływie uczuć narodowych i antyhiszpańskich pięć lat temu rada miejska Barcelony ogłosiła miasto "wolnym od corridy", choć jej ówczesny burmistrz przestrzegał przed "potępianiem tych, którzy mówią innym od naszego językiem". Postanowienie zostało jednak na papierze wobec siły sprzeciwu i tradycji. Plaza Monumental de Barcelona jest wciąż jedną z trzech najważniejszych aren w kraju. (...) Z innych miast katalońskich jednak oraz z telewizji corrida stopniowo znikała i odbywa się już tylko w Barcelonie.
W obronie corridy uprawianej także na południu Francji oraz w Ameryce Łacińskiej list do katalońskiego parlamentu wystosowało 133 francuskich radnych, posłów i senatorów. Zapowiedzieli, że poproszą UNESCO o wciągnięcie jej na listę "niematerialnego dziedzictwa kulturalnego".
Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy z okrucieństwa robi się cenne "dziedzictwo kulturalne". Tak było we Francji z foie gras. Proszę:
Francja broni foie gras
Francuskie Zgromadzenie Narodowe jednogłośnie uznało otłuszczone wątroby gęsi i kaczek za chronione prawem kulturalne i gastronomiczne dziedzictwo Francji. Foie gras uzyskuje się przez forsowne tuczenie gęsi i kaczek, którym na siłę wpycha się do dzioba kilogramy karmy. W wielu krajach, m.in. w Polsce, Danii, Niemczech, we Włoszech i w Izraelu (który był jednym z czołowych producentów), zakazano stosowania tej okrutnej metody. Najwięksi światowi producenci - Francja i Węgry - pozostają jednak głusi na apele obrońców praw zwierząt.