
Posty: 6
Dołączył(a): 27 mar 2009, o 15:09
Dziwne objawy - robaczyca płuc?
Witam,
Mam od września przygarniętego z ulicy kotka ok 3mc-go, u którego walczyłam od początku z robakami, glistami, najpierw dostawał paste veteminth, ale to się okazało nieskuteczne i wet dał mu tabletki, ale strasznie gorzkie i co mu podałam, to zwymiotował je. W połowie października dołączył do nas kolejny kociak z zapaleniem płuc, starałam się ich izolować, ale pierwszy kotek "Grafik" podłapał trochę kociego kataru, ale bardzo delikatne miał objawy, ciut łzawiące oczko, od 1 do 2listopada zostawiłam "Grafika" samego w domu, w dość chłodnym pomieszczeniu ok17st nie miał dostępu do chorego kotka. Po powrocie "Grafik" zaczął charkać i zwymiotował gliste, podałam mu pyrantelum na robaki, ale charkał coraz częściej i pojawiły się problemy z oddychaniem i częste wymioty, pojechaliśmy następnego dnia do weterynarza, który go osłuchał i stwierdził, że ma zawalone płuca, ale nie wie czy to robaczyca czy zapalenie płuc/oskrzeli. Dostał kilka różnych zastrzyków m.in na robaki płucne, lek przeciwwymiotny i coś jeszcze. Wczoraj był znów u wet i troszkę lepiej z płucami, już nie charczy aż tak, ale nadal ma problemy z oddychaniem. Co mnie bardzo niepokoi to fakt, że kilka razy wymiocinach znalazła się odrobina świeżej jasnoczerwonej krwi, a teraz przed chwilą odcharknął krwią wielkości pestki dyni, krew jasnoczerwona, świeża i z bąbelkami powietrza i śluzu. Wydaje mi się, że to jest krew z płuc, strasznie się o niego martwię. Weterynarz do którego chodzę, powiedział, by czekać na poprawę, ale ja nie mogę tak bezczynnie czekać. Czy zrobić mu jakieś badania? rtg?
Całe szczęście, że chociaż chce jeść bidak, ale ogólnie to słabo się czuje i prawie cały czas leży i ciężko oddycha. Bardzo byłabym wdzięczna o poradę.
Mam od września przygarniętego z ulicy kotka ok 3mc-go, u którego walczyłam od początku z robakami, glistami, najpierw dostawał paste veteminth, ale to się okazało nieskuteczne i wet dał mu tabletki, ale strasznie gorzkie i co mu podałam, to zwymiotował je. W połowie października dołączył do nas kolejny kociak z zapaleniem płuc, starałam się ich izolować, ale pierwszy kotek "Grafik" podłapał trochę kociego kataru, ale bardzo delikatne miał objawy, ciut łzawiące oczko, od 1 do 2listopada zostawiłam "Grafika" samego w domu, w dość chłodnym pomieszczeniu ok17st nie miał dostępu do chorego kotka. Po powrocie "Grafik" zaczął charkać i zwymiotował gliste, podałam mu pyrantelum na robaki, ale charkał coraz częściej i pojawiły się problemy z oddychaniem i częste wymioty, pojechaliśmy następnego dnia do weterynarza, który go osłuchał i stwierdził, że ma zawalone płuca, ale nie wie czy to robaczyca czy zapalenie płuc/oskrzeli. Dostał kilka różnych zastrzyków m.in na robaki płucne, lek przeciwwymiotny i coś jeszcze. Wczoraj był znów u wet i troszkę lepiej z płucami, już nie charczy aż tak, ale nadal ma problemy z oddychaniem. Co mnie bardzo niepokoi to fakt, że kilka razy wymiocinach znalazła się odrobina świeżej jasnoczerwonej krwi, a teraz przed chwilą odcharknął krwią wielkości pestki dyni, krew jasnoczerwona, świeża i z bąbelkami powietrza i śluzu. Wydaje mi się, że to jest krew z płuc, strasznie się o niego martwię. Weterynarz do którego chodzę, powiedział, by czekać na poprawę, ale ja nie mogę tak bezczynnie czekać. Czy zrobić mu jakieś badania? rtg?
Całe szczęście, że chociaż chce jeść bidak, ale ogólnie to słabo się czuje i prawie cały czas leży i ciężko oddycha. Bardzo byłabym wdzięczna o poradę.