Post 20 maja 2010, o 12:58

Proteinka Dukana

WITAM :o

No i mamy "powtórkę" ( prawie :) ) z Atkinsa - dokładnie diety Atkinsa ( wysokoproteinowa wysokotłuszczoowa odzwierzęca dieta ) tutaj " tylko " odpadł tłuszczyk.
Jak skończył sam jej twórca i tysiące naśladowców , zainteresowani wiedzą ( choć są tacy co twierdza ,że się pośliznął i upadł ).

Teraz do głosu dochodzi "proteinka ". ( ogólnie w świecie żywienia i dietetyki jest to dość znany i skuteczny sposób redukcji wagi ale stosowany rotacyjnie nie ciągle a źródła białka mogą być różnorodne ! ).
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,51172, ... pisma.html

Jesteś dziś na proteince? - słychać szepty w krakowskich firmach, na imprezach, przy brydżu. Dieta proteinowa (białkowa) doktora Pierre'a Dukana robi oszałamiającą karierę zarówno wśród sekretarek, jak i dyrektorów krakowskich firm. Bez żadnej reklamy książka "Nie potrafię schudnąć", od miesięcy utrzymuje się na liście bestsellerów Empiku.

Polacy, którzy uwierzyli w siłę białego sera i piersi z kurczaka, chudną w oczach. Przykład? Dorota Zawadzka alias Superniania. Od grudnia straciła dzięki diecie Dukana 22 kg. - Odchudzałam się przez całe życie. Dopiero teraz się udało - mówi. I dodaje, że póki co, ta dieta jest dla niej idealna. - Mogę w kółko jeść ulubionego tatara - kwituje.

Łukasz Rybarski z Kabaretu pod Wyrwigroszem schudł 12 kg (z 84 do 72) w półtora miesiąca. Rozdał więc spodnie i koszule. - Teraz przytyłem, ale tylko 2 kg - przyznaje. - To dlatego, że stosuję dietę nieortodoksyjnie. Ale dobre nawyki mi zostały - tłumaczy. Wraz z żoną zarazili proteinówką kilkunastu znajomych. Przez dietę kabareciarz zaliczył wpadkę na scenie. Podczas przedstawienia spadły mu spodnie. - Zjechały mi przez biodra, choć miałem pasek zapięty na ostatnią dziurkę - przyznaje artysta.
17 kwietnia 2008 roku niepozorna, cienka książeczka Dukana trafiła na półki polskich księgarń. Wieści o jej niesamowitej skuteczności rozchodziły się pocztą pantoflową. Powstały też fora dyskusyjne. Książka zaczęła znikać z półek.

- Od 64 tygodni nie schodzi z pierwszych miejsc naszej książkowej listy top 20 - mówi Monika Marianowicz, specjalistka PR sieci Empik. - To najlepiej sprzedający się poradnik. Nie przypominam sobie podobnego sukcesu.
I jak tu się nie wciągnąć? Pracownicy Empiku przeszli na dietę Dukana. - Wielu zaczęło się odchudzać. Zarazili też członków rodzin i przyjaciół - opowiada Marianowicz.

Mówimy kodem
Tomek, 50 lat, dyrektor w jednej z krakowskich firm: To jest jak sekta. Porozumiewamy się kodem Dukana: pierwsza faza, druga, trzecia faza (ja jestem w trzeciej). Wariant 5/5 i 1/1, dzień uczty. Przychodzimy do pracy z reklamówką z jedzeniem. Ze swoim zastępcą zamykamy się w pokoju, otwieramy torebki i wyciągamy pieczone indyki. Skończyły się nasze tradycyjne śniadanka w knajpach: jajka na bekonie i placuszki ziemniaczane.
Magda, 32 lata, specjalistka od komunikacji w krakowskiej firmie: Proteinowców obowiązują szczególne zasady. Nie możesz wyjść ze znajomymi do restauracji, bo nic tam nie zjesz. Nawet do piersi kurczaka z grilla dodają oliwy. Więc trzeba się nawzajem wspierać. Ja zaczęłam z koleżanką - raz ja coś ugotowałam, raz ona. Bez tego umarłybyśmy z głodu. Spotykałyśmy się we własnym gronie, przy grillu i coli zero, dyskutując o kilogramach.

Roman, 38 lat, właściciel niedużej firmy pod Krakowem: Dziwne, ale ja, który żywiłem się w KFC i przepadałem za golonką i karczkiem, przeprosiłem się z warzywami. To był dla mnie szok, coraz bardziej mi smakują! Łaskawszym okiem spojrzałem też na rzeczy, które do tej pory bałem się wziąć do ust. Na przykład na wątróbkę drobiową.

Joanna, 40 lat, piarowiec: Przez pierwszy miesiąc ciągle rozmawiałyśmy o diecie. Gdzie kupić serek zero procent tłuszczu, a gdzie jogurt. W domu wojna - mąż się wkurzał, że sobie robię zakupy, a jemu tylko chleb kupiłam. Ale ja musiałam jechać na drugi koniec miasta po ten cholerny serek zero procent... Dziewczyny z pracy zobaczyły po paru tygodniach, że coraz mnie mniej. Trzy z nich już przeszły na proteinę, w tym moja szefowa. Poza tym: szef oddziału, kierownik, kadrowa, pani z promocji...

- Taka szeptana propaganda, z ust do ust, jest sto razy skuteczniejsza niż reklama w telewizji - mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ. - Najlepszą reklamą jest szybki efekt tej diety, który ludzie widzą na swoich znajomych. I najważniejsze - jej powszechność powoduje, że odchudzający się mają grupy wsparcia - dodaje.

Kiedy waga leci w dół

Tomek: Żeby było łatwiej, pisałem dziennik. "Dzień pierwszy. Gdy wróciłem wieczorem do domu, byłem tak głodny, że zjadłem ćwierć kilo chudego sera z puszką tuńczyka w sosie własnym (na przekąskę), potem ze 20 dkg szynki chudej z indyka, na koniec kawał wędzonego łososia. Byłem tak przeżarty, że przez wiele godzin trawiłem jak wąż boa, nie mogąc zasnąć. Obudziłem się ociężały i wszedłem na wagę, pewien, że zadam kłam idei diety Protal. Wszedłem na nią jak słoń i - zdumiewające - zgubiłem pół kilo! No, skoro tak, to znowu rano chudy ser, w pracy pierś kurczaka etc. Za jakiś tydzień zniknę".

Facetów jednak przekonują racjonalne argumenty.

Roman: nie chodzę głodny - mogę jeść ile chcę, szybko schudłem i rozumiem jak to się dzieje - dzięki książce.
Tomek (50 lat): Duży brzuch u faceta w moim wieku jest niechlujny, jak brudny kołnierzyk. Naprawdę źle się z tym czułem. Teraz jestem lekki... czuję się schludnie. Choć trochę mnie przeraża, że jestem uzależniony od porannego ważenia się. Chcę widzieć ciągle mniej i mniej kilogramów.
- Mężczyznom powoli udziela się wzorzec szczupłości. Posiadanie wystającego brzucha stało się niemodne - tłumaczy prof. Nęcki.

Kobiety, szczególnie łakomczuchy, cieszą się, że jedzą i chudną.

Magda: Miałam rozmiar 42. Po dwóch tygodniach - 40.
Joanna: Powchodziłam w ciuchy z liceum. Szok.

Boję się makaronu

Ale dieta Dukana ma swoje wady.

Magda: Przez pierwsze trzy dni było mi niedobrze. Myślałam, że czymś się zatrułam, a potem - że jestem w ciąży.
Joanna: Suchość w ustach, zmęczenie, wzdęcia. No cóż, wszystko ma swoją cenę.
Roman: Spadło mi libido. Zawsze miałem bujny temperament, a teraz nie mam ochoty na seks. Moja dziewczyna bardzo to przeżywa. Oboje mamy nadzieję, że to przejściowy objaw. Najgorsze jednak, że nie można pić alkoholu. Teraz nie chce się iść nawet do knajpy, bo możesz pić tylko wodę, jak wielbłąd. Przestałem prowadzić tak rozumiane życie towarzyskie.
Tomek: To nie jest demokratyczna dieta. Kilo łososia kosztuje 35 zł, wołowiny - 30 zł. Krewetki - 35 zł. Mnie stać, ale ludzi, którzy zarabiają po 2 tys. zł miesięcznie chyba nie.
Joanna: Ta dieta wcale nie jest droga. Przecież nie kupujemy słodyczy, pieczywa, wieprzowiny, owoców. A drogie artykuły, można zastąpić tańszymi.
Magda: Za 2 tys. miesięcznie też się da, tylko jest ciężej. Jadłam bez przerwy kurczaki. Dziś nie mogę na te ptaszyska patrzeć.
Tomek: Teraz boję się jeść makaron i chleb, chociaż już mogę. Ale boję się, że przytyję.

O strachu przed węglowodanami - ciemnej stronie diety proteinowej - mówi Anna Grudzińska, dietetyczka z Centrum Leczenia Otyłości w Krakowie.
Zaszczepia strach przed węglowodanami, a to szkodliwe. One są niezbędne, żeby spalać tłuszcze - podkreśla dietetyczka. - Ta dieta nie ujmuje pokarmów w prawidłowych proporcjach. Węglowodanów jest tam bardzo mało - a powinny stanowić 55 proc. normalnej diety. Gdy wracamy do węglowodanów, pacjent tyje - dodaje Grudzińska.

Tłumaczy, że dieta Dukana... nagania klientów dietetykom! - Jedna czwarta moich pacjentów to właśnie "proteinowcy" - mówi Grudzińska. - To osoby, które nie wytrzymały reżimu albo te, które po diecie przybrały na wadze - dodaje.
Roman: Może i część nie wytrzymuje, ale dla mnie to jest zbawienie. Nawet gdy skończę dietę, będę jeść warzywa, których wcześniej nie tykałem!

Schudli
Roman: 8 kg w 20 dni. Teraz ważę 98,5 kg. Jestem w II fazie.
Tomek: 9 kg w półtora miesiąca. Na wadze mam 89,9 kg. Wszedłem w III fazę!
Joanna (po kuracji): 8 kg w dwa miesiące. Udało mi się osiągnąć upragnione 56 kg, ale po czterech miesiącach znowu przytyłam cztery, bo nie potrafiłam utrzymać rygoru trzeciej fazy. Wracam do diety od dziś - z koleżanką Basią, która przed wakacjami chce się "wylaszczyć".
Magda: (po kuracji): 6 kg w półtora miesiąca. Przytyłam z powrotem 3 kg - odeszłam od diety. Ale to dlatego, że biust mi spadł o cały numer. Teraz ważę 72 kg, czyli i tak zeszczuplałam.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :o