Mięso szkodzi dzieciom - artykuł na gazeta.pl
http://www.edziecko.pl/jedzenie/1,79379 ... iecku.html
Uwaga na mięso - może szkodzić dziecku
Z Teresą Majewską-Denis, doradcą żywieniowym rozmawia Anna Bartosińska
2010-07-16, ostatnia aktualizacja 2010-07-16 16:17
Dziecko dużo łatwiej zachowa zdrowie nie jedząc mięsa, niż jedząc je w nadmiarze lub złej jakości.
Czy dziecko rzeczywiście nie musi jeść mięsa?
Dziecko dużo łatwiej zachowa zdrowie nie jedząc mięsa, niż jedząc je w nadmiarze lub złej jakości. Liczne badania przeprowadzone w ciągu ostatnich 20 lat wykazują , że dostępne powszechnie w sklepach produkty zwierzęce, w tym mięso i jego przetwory nasycone są hormonami, antybiotykami i innymi lekami. Warto zauważyć, że te same badanie potwierdzają brak wymienionych wyżej substancji w pokarmach pochodzenia roślinnego.
To złe mięso to
Powszechnie dostępne, produkowane na skalę przemysłową mięso, czyli wieprzowina, kurczaki i jego przetwory - w szczególności wędliny, w tym parówki! Kurczaki z supermarketu absolutnie nie odpowiadają na potrzeby żywieniowe młodego organizmu. Dzieci stale rosnąc, z natury mają zapotrzebowanie na najwyższej jakości "budulec" - żywność możliwie najczystszą.
Skoro maluch nie musi jeść mięsa, to co z białkiem pochodzenia zwierzęcego, którego tak naprawdę potrzebuje?
To prawda, że do dla właściwego rozwoju dziecko potrzebuje białka zwierzęcego, ale tylko do momentu zanim skończy 3 lata. Jeśli mama karmi piersią to właśnie j e j mleko w sposób optymalny odpowiada na to zapotrzebowanie. Gdy z jakichś względów nie ma takiej możliwości pozostają rozwiązania zastępcze: pochodzące z ekologicznej hodowli mleko kozie i jego przetwory, najwyższej jakości mieszanka zastępcza oraz niehomogenizowane, ekologiczne mleko krowie i pozyskiwany z niego wysokiej jakości nabiał. Z czasem do jadłospisu malucha włączamy jaja kurze, przepiórcze oczywiście te najwyższej jakości klasy "0".
I co dalej, jeśli nie chcemy podawać dziecku mięsa, to co powinno jeść?
Optymalnym sposobem odżywiania dla większości dzieci po odstawieniu od piersi jest dieta bazująca na wartościowych, pełnych produktach roślinnych - zbożach i warzywach uzupełniona roślinami strączkowymi, owocami, orzechami przygotowanymi i podawanymi stosownie do wieku dziecka, we właściwy sposób i w odpowiednich proporcjach. Produkty pochodzenia zwierzęcego, nawet te najwyższej jakości powinno stanowić jedynie uzupełnienie, dodatek w dostosowanej dla potrzeb dziecka diecie. Znam pediatrę, który mówi, że zjedzenie przez malucha raz w tygodniu posiłku mięsnego "nie powinno mu zaszkodzić". Oznacza to, że nawet gdy podajemy dziecku ekologiczne mięso, to problem wciąż mogą stanowić substancje powstałe w wyniku ich trawienia.
Jednym słowem niejedzenie go, jest czasem zdrowsze niż zjedzenie?
Z cała pewnością gdy w grę wchodzi mięso podłej jakości - to wspomniane na początku naszej rozmowy- pochodzące z masowej produkcji, obciążone metalami ciężkimi, sterydami, pestycydami i antybiotykami, to nie ma dla niego miejsca w diecie dziecka ani jego mamy w czasie ciąży oraz karmienia.
A co z wegetarianami? Jak przekonać babcię, że dziecko, które nie je mięsa, tak jak jego rodzice też będzie zdrowe?
Polecam zapoznanie babci z wynikami badań, którym systematycznie od lat poddawana jest żywność wykazującymi, że produkty roślinne zawierają o wiele mniej pozostałości pestycydów i herbicydów niż produkty mleczne i mniej niż 10% ilości tych substancji zawartych w czerwonym mięsie, rybach i drobiu. Pożywienie roślinne w odróżnieniu od zwierzęcego wolne jest od hormonów, antybiotyków itd.
Warto też przedstawić babci zaprzyjaźnioną wegetariańską rodzinę, pokazać zdrowe, rumiane i wesołe dzieci będące żywym dowodem, na to że, dieta dostarcza im wszelkich niezbędnych składników odżywczych jak: białka, tłuszcze, enzymy, witaminy itd. No właśnie, witaminy! Tu warto pamiętać o pewnym wyjątku - witamina B12. By zapobiec jej niedoborom (przy diecie wegetariańskiej) warto podawać maluchowi raz w tygodniu tę witaminę w tabletkach, oczywiście po konsultacji z lekarzem pediatrą.
Jeśli jednak chcemy żeby dziecko jadło mięso?
Pamiętajmy o zasadzie, że właściwy sposób odżywiania dziecka i rodziny sprowadza się do przygotowywania domowych posiłków bazujących na wysokiej jakości żywności pochodzenia roślinnego, 80% pokarmu stanowić powinny pełne zboża i warzywa. W następnej kolejności strączkowe, owoce, orzechy... Gdy to wszystko uwzględnimy w menu malucha przyjdzie czas na nabiał - wysokiej jakości oraz mięso. Ważna jest jak mówiliśmy wcześniej zarówno ilość , proporcja, jak i jakość produktów. W przypadku mięsa nie bez znaczenia jest jego rodzaj. Najlepiej wybierać ryby, drób z ekologicznej hodowli, królika, cielęcinę. Zdecydowanie mniej godna polecenia jest wieprzowina.
Aby uniknąć ryzyka zakupu żywności, w szczególności mięsa złej jakości wybierajmy sklepy typu slow food, delikatesy czy najlepiej te z certyfikowaną żywnością bio. Wydatek jest wprawdzie większy, ale przecież nikogo nie stać na budowanie organizmu dziecka w oparciu o złej jakości żywność!
Teresa Majewska-Denis - doradca żywieniowy, prowadzi konsultacje i treningi żywieniowe dla dorosłych oraz rodziców i dzieci, prowadzi także warsztaty i wykłady na temat odżywiania i wpływu różnych produktów spożywczych na zdrowie, samopoczucie i zachowanie. Współpracuje m.in. z ośrodkami terapeutycznymi Centrum SENS i Sensorek w Warszawie.
Uwaga na mięso - może szkodzić dziecku
Z Teresą Majewską-Denis, doradcą żywieniowym rozmawia Anna Bartosińska
2010-07-16, ostatnia aktualizacja 2010-07-16 16:17
Dziecko dużo łatwiej zachowa zdrowie nie jedząc mięsa, niż jedząc je w nadmiarze lub złej jakości.
Czy dziecko rzeczywiście nie musi jeść mięsa?
Dziecko dużo łatwiej zachowa zdrowie nie jedząc mięsa, niż jedząc je w nadmiarze lub złej jakości. Liczne badania przeprowadzone w ciągu ostatnich 20 lat wykazują , że dostępne powszechnie w sklepach produkty zwierzęce, w tym mięso i jego przetwory nasycone są hormonami, antybiotykami i innymi lekami. Warto zauważyć, że te same badanie potwierdzają brak wymienionych wyżej substancji w pokarmach pochodzenia roślinnego.
To złe mięso to
Powszechnie dostępne, produkowane na skalę przemysłową mięso, czyli wieprzowina, kurczaki i jego przetwory - w szczególności wędliny, w tym parówki! Kurczaki z supermarketu absolutnie nie odpowiadają na potrzeby żywieniowe młodego organizmu. Dzieci stale rosnąc, z natury mają zapotrzebowanie na najwyższej jakości "budulec" - żywność możliwie najczystszą.
Skoro maluch nie musi jeść mięsa, to co z białkiem pochodzenia zwierzęcego, którego tak naprawdę potrzebuje?
To prawda, że do dla właściwego rozwoju dziecko potrzebuje białka zwierzęcego, ale tylko do momentu zanim skończy 3 lata. Jeśli mama karmi piersią to właśnie j e j mleko w sposób optymalny odpowiada na to zapotrzebowanie. Gdy z jakichś względów nie ma takiej możliwości pozostają rozwiązania zastępcze: pochodzące z ekologicznej hodowli mleko kozie i jego przetwory, najwyższej jakości mieszanka zastępcza oraz niehomogenizowane, ekologiczne mleko krowie i pozyskiwany z niego wysokiej jakości nabiał. Z czasem do jadłospisu malucha włączamy jaja kurze, przepiórcze oczywiście te najwyższej jakości klasy "0".
I co dalej, jeśli nie chcemy podawać dziecku mięsa, to co powinno jeść?
Optymalnym sposobem odżywiania dla większości dzieci po odstawieniu od piersi jest dieta bazująca na wartościowych, pełnych produktach roślinnych - zbożach i warzywach uzupełniona roślinami strączkowymi, owocami, orzechami przygotowanymi i podawanymi stosownie do wieku dziecka, we właściwy sposób i w odpowiednich proporcjach. Produkty pochodzenia zwierzęcego, nawet te najwyższej jakości powinno stanowić jedynie uzupełnienie, dodatek w dostosowanej dla potrzeb dziecka diecie. Znam pediatrę, który mówi, że zjedzenie przez malucha raz w tygodniu posiłku mięsnego "nie powinno mu zaszkodzić". Oznacza to, że nawet gdy podajemy dziecku ekologiczne mięso, to problem wciąż mogą stanowić substancje powstałe w wyniku ich trawienia.
Jednym słowem niejedzenie go, jest czasem zdrowsze niż zjedzenie?
Z cała pewnością gdy w grę wchodzi mięso podłej jakości - to wspomniane na początku naszej rozmowy- pochodzące z masowej produkcji, obciążone metalami ciężkimi, sterydami, pestycydami i antybiotykami, to nie ma dla niego miejsca w diecie dziecka ani jego mamy w czasie ciąży oraz karmienia.
A co z wegetarianami? Jak przekonać babcię, że dziecko, które nie je mięsa, tak jak jego rodzice też będzie zdrowe?
Polecam zapoznanie babci z wynikami badań, którym systematycznie od lat poddawana jest żywność wykazującymi, że produkty roślinne zawierają o wiele mniej pozostałości pestycydów i herbicydów niż produkty mleczne i mniej niż 10% ilości tych substancji zawartych w czerwonym mięsie, rybach i drobiu. Pożywienie roślinne w odróżnieniu od zwierzęcego wolne jest od hormonów, antybiotyków itd.
Warto też przedstawić babci zaprzyjaźnioną wegetariańską rodzinę, pokazać zdrowe, rumiane i wesołe dzieci będące żywym dowodem, na to że, dieta dostarcza im wszelkich niezbędnych składników odżywczych jak: białka, tłuszcze, enzymy, witaminy itd. No właśnie, witaminy! Tu warto pamiętać o pewnym wyjątku - witamina B12. By zapobiec jej niedoborom (przy diecie wegetariańskiej) warto podawać maluchowi raz w tygodniu tę witaminę w tabletkach, oczywiście po konsultacji z lekarzem pediatrą.
Jeśli jednak chcemy żeby dziecko jadło mięso?
Pamiętajmy o zasadzie, że właściwy sposób odżywiania dziecka i rodziny sprowadza się do przygotowywania domowych posiłków bazujących na wysokiej jakości żywności pochodzenia roślinnego, 80% pokarmu stanowić powinny pełne zboża i warzywa. W następnej kolejności strączkowe, owoce, orzechy... Gdy to wszystko uwzględnimy w menu malucha przyjdzie czas na nabiał - wysokiej jakości oraz mięso. Ważna jest jak mówiliśmy wcześniej zarówno ilość , proporcja, jak i jakość produktów. W przypadku mięsa nie bez znaczenia jest jego rodzaj. Najlepiej wybierać ryby, drób z ekologicznej hodowli, królika, cielęcinę. Zdecydowanie mniej godna polecenia jest wieprzowina.
Aby uniknąć ryzyka zakupu żywności, w szczególności mięsa złej jakości wybierajmy sklepy typu slow food, delikatesy czy najlepiej te z certyfikowaną żywnością bio. Wydatek jest wprawdzie większy, ale przecież nikogo nie stać na budowanie organizmu dziecka w oparciu o złej jakości żywność!
Teresa Majewska-Denis - doradca żywieniowy, prowadzi konsultacje i treningi żywieniowe dla dorosłych oraz rodziców i dzieci, prowadzi także warsztaty i wykłady na temat odżywiania i wpływu różnych produktów spożywczych na zdrowie, samopoczucie i zachowanie. Współpracuje m.in. z ośrodkami terapeutycznymi Centrum SENS i Sensorek w Warszawie.