Krytyka czystego weganizmu (Forum)
Dylemat głodnego barbarzyńcy
Krytyka czystego weganizmu
Z pewnością jesteś za ochroną zwierząt. Każdy tak mówi. Ale także za ochroną karaluchów i szczurów? – pyta amerykański naukowiec Harold Fromm.
Harold Fromm
Najpierw artykułem opublikowanym na łamach „The New York Review of Books”, a potem książką „Wyzwolenie zwierząt” filozof Peter Singer zainicjował w latach 70. debatę na temat świadomości ludzkiej i zwierzęcej oraz moralności spożywania mięsa. W przedmowie do drugiego, poprawionego wydania z roku 1990 wyjaśnił, że napisał tę książkę „dla wszystkich tych, którzy zmienili swoje życie, aby przybliżyć (innym) ideę wyzwolenia zwierząt”.
Reklama
Nigdy nie mówił o sobie, że jest weganinem, to znaczy osobą, która wykracza poza ramy zwykłego wegetarianizmu i wyrzeka się wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Coraz więcej ludzi tak się jednak określa, a echa dyskusji rozpoczętej przez Singera wciąż pobrzmiewają w kręgach naukowych i poza nimi. Odkąd w 1973 roku cały świat usłyszał salwę Singera, darwinizm i sozologia stały się głównymi intelektualnymi nurtami kultury XXI wieku.
Organiczna uprawa warzyw i hodowla zwierząt, neurobiologia, a także inspirowana teoriami Darwina biologia ewolucyjna, zaowocowały sprzecznymi poglądami na temat zabijania i jedzenia zwierząt.
Choć restauracje coraz wyraźniej poszerzają wegetariańskie menu, kwestia filozoficzna – czy wszelka świadomość, zwierzęca i ludzka, jest sobie równa? – wciąż pozostaje otwarta. Sam Singer, jako bohater własnego opowiadania, które napisał w 1999 r. w odpowiedzi na „Żywoty zwierząt” J.M. Coetzee’ego, doszedł do wniosku, że „wartość, którą się traci, gdy zostajemy czegoś pozbawieni, zależy od tego, czym to coś było przed utratą, a ludzka egzystencja jest bardziej złożona od egzystencji nietoperza” – co było wyraźnym nawiązaniem do słynnego artykułu filozofa Thomasa Nagela o niedostępnym subiektywizmie każdej świadomości odmiennej od naszej.
To z najnowszego numeru Tygodnika Forum - nr 40 (04.10 2010 - 10.10 2010). Ma ktoś w papierze? Czytał ktoś?