Post 18 paź 2010, o 10:12

Polska dorożka

"Polska dorożka" w Wiedniu - artykuł Haliny Iwanowskiej z Poloniki - opublikowany na onet.pl

Dorożki to podobno mocna tradycja w Wiedniu. Pośród tamtejszych dorożkarzy pojawił się również i Polak. W artykule trochę info o trybie pracy i niechęci dorożkarza do obrońców praw zwierząt:

Jeżdżę już 9 rok. Bardzo lubię tę pracę, lubię mieć kontakt z ludźmi, lubię rozmawiać. Przyjechałem do Austrii w 1981 roku i zostałem tutaj. Przez 20 lat pracowałem w zupełnie innym zawodzie, ale konie to było moje hobby już od dzieciństwa.

W jaki sposób można zostać fiakrem, czy jest trudno dostać się do ich grona?

Zapisałem się w ratuszu na kurs dla fiakrów. Trzeba zdać egzaminy, by otrzymać tzw. Fiaker-Führerschein. Oprócz wiadomości teoretycznych dotyczących historii miasta, historii dorożkarstwa, trzeba wykazać się wiedzą praktyczną, umiejętnością powożenia końmi, ogólną znajomością koni.

Czy obrońcy zwierząt ujmują się za końmi, czy często zdarzają się protesty?

Organizacje zajmujące się ochroną praw zwierząt nie są tak uciążliwe, jak urzędnicy z magistratu, którzy wciąż wymyślają dla nas jakieś nowe przepisy. Wprowadzono obowiązek specjalnych pojemników na końskie odchody. Były protesty, że ocierają one konie – część ma takie pojemniki, część atrapy. No ale ma. Za ich nieposiadanie grozi kara. Któryś z urzędników wymyślił, że trzeba zakładać koniom plastikowe podkowy, bo nie będą niszczyć asfaltu. Był to paranoiczny pomysł: po pierwsze koń się ślizga, po drugie takie podkowy wytrzymałyby pewnie jedną rundę. Słusznie, że jest sporo kontroli, aby dorożki były czyste, sprawne, posiadały światło – tym bardziej że są one wizytówką i symbolem tego miasta.

Działalność organizacji zajmujących się ochroną zwierząt coraz bardziej się nasila. Mamy tu często demonstracje i protesty. Najbardziej zabawne jest dla mnie to, że taki działacz wykrzykuje coś w obronie konia, którego owszem, widział, ale tak naprawdę nie ma o nim pojęcia.

W całym Zrzeszeniu Dorożkarskim jest w tej chwili 58 dorożek. Firm dorożkarskich jest kilkanaście. (...)
Każda firma ma swoją stajnię, moja ma w 12 dzielnicy, dlatego muszę w każdy dzień stamtąd przyjechać i wieczorem wrócić. O konie dba stajenny.

Wolno wyjechać ze stajni o godz. 9.00, konie zaś muszą być w stajni o 23.00. Jeden ma oczywiście do stajni 15 minut, inny półtorej godziny. Dorożki nie mogą się poruszać po Wiedniu po godz. 23.00. Każda dorożka ma swój numer rejestracyjny, każdy koń ma imię zapisane w dokumencie, jest to odpowiednik "Zulassungschein".


Całość artykułu tutaj.