Post 28 sty 2011, o 12:29

Kotlet z biedronki - owadburgery jako alternatywa?

Wklejam fragmenty tekstu z Rzepy, całość pod linkiem niżej. Podkreślenia moje. Jeśli chodzi o dostępny areał powierzchni uprawnej - jak rozumiem, możemy efektywniej go wykorzystywać, nie produkując białka z pośrednictwem zwierząt, a bezpośrednio w oparciu o produkty roślinne dla ludzi. Informacja o ilości owadów zjadanych rocznie ciekawa, ale jak rozumiem, trudno tego uniknąć w tej chwili.

Kotlet z biedronki
Krzysztof Kowalski 25-01-2011

Więcej ludzi będzie jadało owady niż wołowinę – przewidują holenderscy badacze
Pizza insect i owadburger pojawią się w jadłospisach

– Już niedługo nadejdzie dzień, gdy Big Mac będzie kosztował 120 euro, natomiast Big In (insekt) tylko 12 euro – powiedział na konferencji w Wageningen entomolog prof. Arnold van Huis.

Zespół z Uniwersytetu Wageningen pod jego kierunkiem pracuje nad alternatywnymi do mięsa źródłami białka. Jednym z nich według holenderskich naukowców są owady.

Uniwersytet Wageningen znany jest z badań nad ekologicznym rolnictwem.

Niecodzienny bufet

Dla uczestników konferencji przygotowano bufet, który miał zademonstrować, jak będzie wyglądała w przyszłości gastronomia, gdy świat zrezygnuje z najmniej ekonomicznego i antyekologicznego pożywienia, jakim jest mięso zwierząt hodowlanych.

Bufet serwował czekoladę z pasikonikami, paszteciki wiosenne ze szpinakiem i szarańczą, ciasteczka drożdżowe z larwami motyli, paluszki z białymi robakami lęgnącymi się w mące, ryżu, makaronie. Na konferencję i do bufetu zaproszono grupę studentów, aby degustowali te potrawy. Każdej towarzyszyła metryka wskazująca, jakie składniki odżywcze zawiera i ile kalorii.

– Nie wystarczy zanurzyć owada w czekoladzie i zawinąć w błyszczący, kolorowy papierek, aby zmienić mentalność konsumentów w Europie. Wszystko tkwi w głowie. Sedno sprawy leży w tym, że ludzie uważają owady za paskudztwo. Ale to się musi zmienić, bo za kilkadziesiąt lat będzie nas na Ziemi zbyt dużo, aby wystarczyło mięsa. Trzeba znaleźć alternatywne źródło białka. Oto nasza propozycja – mówił podczas konferencji dr Marcel Dicke z Wydziału Entomologii Uniwersytetu Wageningen, demonstrując specjalnie przygotowaną gablotę z osami, termitami, muchami, biedronkami oraz innymi owadami powszechnie występującymi, a więc łatwo dostępnymi. – Ja i moja rodzina regularnie jadamy owady – dodał.

Według danych FAO – Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Rolnictwa i Wyżywienia – w 2050 roku planetę będzie zamieszkiwało 9 mld ludzi. Tymczasem powierzchnia terenów uprawnych się nie powiększy, gdyż praktycznie osiągnęła już limit. A to oznacza, że ani produkcja roślinna, ani zwierzęca w skali świata w istotny sposób już nie wzrośnie. Pozostają owady. Zawierają dużo białka, natomiast prawie wcale nie zawierają tłuszczu. 10 kg roślin pozwala wyprodukować od 6 do 8 kg owadów, a tylko jeden kilogram mięsa.

Wymowa liczb

Owady występują masowo, z ich powodu do atmosfery przenikają bardzo małe ilości gazów cieplarnianych. Człowiek, zjadając owady, nie zaraża się od nich chorobami.

– Chcemy tego czy nie chcemy, z reguły kompletnie nieświadomie, ale przecież zjadamy rocznie, każdy z nas, około pół kilograma owadów, na przykład w pieczywie czy w dżemie truskawkowym – wyjaśnia dr Marcel Dicke.

(...)

Mądrzy smakosze

Holenderski farmer Roland van de Ven produkuje tygodniowo ponad 1200 kg moli spożywczych (Plodia interpunctella). W domowych warunkach stanowią plagę, larwy żerują na mące, kaszy, ryżu, makaronie. Owady osiągają długość 10 mm.

Lwia część tej produkcji trafia do ogrodów zoologicznych i sklepów ze zwierzętami, ale około 2 proc. kupują ludzie na własne potrzeby, i popyt ten rośnie. Zakupów dokonują indywidualni odbiorcy przez Internet oraz hurtownicy zaopatrujący restauracje.

– Gdy człowiek widzi owada, coś się w nim blokuje. Co innego, gdy owady są przekształcone, tak jak inne produkty spożywcze, i nie widać ich na talerzu – zapewnia holenderski farmer Roland van de Ven.