O ludziach bez głowy i psie z Lipnicy. W odpowiedzi Hołowni
W serwisie neurokultura.pl został opublikowany obszerny tekst Darka Gzyry z Empatii pt. "Decydenci to my. O ludziach bez głowy i psie z Lipnicy. W odpowiedzi Szymonowi Hołowni". Fragment na zachętę:
Początkiem zmiany może być wiele różnych zdarzeń, myśli, obrazów, słów. Nie ma jednego uniwersalnego scenariusza prowadzącego do głębszego zrozumienia sytuacji zwierząt i własnej roli w jej budowaniu. Wielu ludzi już teraz widzi w zwierzętach coś więcej niż kartezjańskie automaty i istoty, których wartość zależy wyłącznie od stopnia użyteczności dla człowieka. Wielu wie o tym, że zwierzęta mają uczucia, osobowości, potrzeby. Z pewnością wiedzą o tym przede wszystkim ci, którzy mają przywilej dzielić ze zwierzętami życie. Dokładniej: z tymi z nich, których bliskość jest społecznie akceptowana, a wręcz celebrowana. Ten zalążek, którego istnienie potwierdziła siła niedawnej reakcji na przypadki przemocy wobec zwierząt, warty jest pielęgnacji i inwestycji. Narzędzie analogii jest w tym przypadku nie do przecenienia, chociaż widać wyraźnie jak skutecznie jest stępione tradycją, mocno wdrukowanym nawykiem segregacji, która była i jest częścią naszej kultury.
Rzadko jesteśmy zdolni do zmiany szybkiej i radykalnej. Być może zresztą jej trwałość w większości wypadków musi się wiązać z procesem oswajania się, z ewolucją przekonań i nawyków. Nie znam nikogo, kto ukształtowany byłby tak doskonale, żeby nie mógł nadal zmieniać się na lepsze. Weganizm nie jest szczytem rozwoju osobistego i nie stanowi wyżyn moralnej dojrzałości. Jest natomiast adekwatną, dostępną odpowiedzią na patologię normy traktowania zwierząt i pozytywną propozycją jej zmiany. Nie dzieli zwierząt na bliskie i dalekie, bo zgoda na taki podział byłaby akceptacją mechanizmu stworzonego z premedytacją po to, aby efektywniej wykorzystywać. Parasol ochrony, przywilej imion, biografii, pieszczot, opieki aż do naturalnej śmierci, zarezerwowany jest normalnie jedynie dla zwierzęcych wybrańców. I dopóki odpowiedzią na pytanie o problem produkcji smalcu w Polsce będzie przytaczanie i piętnowanie przykładów sporadycznego wytapiania tłuszczu z psów, a nie powszechnego ze świń, to przede wszystkim norma będzie wymagała protestu.