Strona 1 z 1

O tym jak Kościół przeoczył zwierzęta

PostNapisane: 8 lut 2013, o 10:44
przez gzyra
Zapraszam do przeczytania mojego tekstu "Niekompletny apel o ochronę stworzenia" dla Dziennika Opinii Krytyki Politycznej, który poświęciłem tzw. apelowi o ochronę stworzenia, podpisanemu przez duchownych różnych Kościołów chrześcijańskich. Uprzejmie dziękuję za pomoc przy promocji tekstu. Znamienne, że w apelu nie ma bezpośrednio ANI SŁOWA o zwierzętach. Fragment:

Jakkolwiek w tekście czytamy, że „każda chrześcijańska tradycja podaje przykłady wybitnych ludzi, którzy z miłością traktowali całe Boże stworzenie”, wiadomo, że ta tematyka była dla tradycji chrześcijańskich marginalna. Kiedy w apelu mówi się, że kwestie ekologiczne stanowią problem natury moralnej, mowa o moralności z człowiekiem w centrum, wybranym, wyjątkowym i uprzywilejowanym. Jan Paweł II ubolewał, że coraz częściej uznaje się, że człowiek „jest tylko jedną z wielu istot żyjących, organizmem, który — w najlepszym razie — osiągnął bardzo wysoki stopień rozwoju”. Jakie jest w tej moralności miejsce na inne zwierzęta?

Re: O tym jak Kościół przeoczył zwierzęta

PostNapisane: 21 lut 2013, o 11:03
przez robaczka
Szkoda, że proboszczowie nie powiedzą na wsiach: zdejmijcie psom łańcuchy, przygotujcie im ogrodzoną przestrzeń, dajcie im się wybiegać chociaż kilka razy w tygodniu.. .Bo jednak prawo prawem, policja policja, ale na wsiach dalej pleban decyduje jak będzie wyglądać życie..

Re: O tym jak Kościół przeoczył zwierzęta

PostNapisane: 26 lut 2013, o 09:54
przez gosiabidulka
Kościół nie uznaje zwierząt za istoty, kiedyś ksiądz mi powiedział że zwierzęta nie mają duszy więc Kościół się nimi nie będzie zajmował :/ Humanitaryzm i dobroć dla wszelkich istnień jak zwykle jest im obcy :/

Re: O tym jak Kościół przeoczył zwierzęta

PostNapisane: 28 lut 2013, o 01:34
przez wegelot
Pewnego dnia jedna (wykształcona nota bene) osoba w chwilowym napadzie refleksji spowodowanym koniecznością podrzucenia swojego psa do lekarza weterynarii powiedziała mi:
"Tak patrzę na nią (suczkę) to myślę, że cierpi. Ale sama nie wiem. Przecież nie ma duszy..."
:cry: