Strona 1 z 2

Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 1 sty 2010, o 17:48
przez K.Biernacka
Nr 4 (283) czasopisma antropologiczno-kulturowego Konteksty w całości poświęcony jest zwierzętom. Nosi tytuł "Żywoty zwierząt" (nawiązując do książki J.M.Coetzee pod tym samym tytułem) i choć jest na stronie internetowej Kontekstów zaznaczony jako numer archiwalny, to chyba powinien być dostępny np. w Empiku. Zobaczcie spis treści Kontekstów, wygląda interesująco, prawda?

P.S. Dwa pierwsze teksty z Żywotów Zwierząt, to eseje Coetzee'go, które wygłosił w ramach The Tanner Lectures on Human Values. Można je przeczytać w oryginale na stronie Tanner Lecture Library. Kolejne eseje w tej książce są napisane przez innych autorów, m.in. Petera Singera.

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 2 sty 2010, o 20:09
przez K.Biernacka
Coś w Empiku nie ma tych Kontekstów, wciąż jest tam poprzedni numer. Szukając Kontekstów natknęłam się na pismo Czas Kultury. Przewodnie hasło numeru 5/2009 to Darwin jest ok. Rzućcie okiem na spis treści, brzmi interesująco.

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 3 sty 2010, o 08:56
przez Adam Gac
Rzeczywiście ten numer pisma ,Czasu kultury' wygląda bardzo ciekawie. Ponieważ, z tego co widzę cena jest też dość przystępna więc ośmielę się zaproponować aby zakupić ze 3 egzemplarze do biblioteki Empatii.
Wyniosło by to 45 zł i zero kosztów przesyłki.
pozdrawiam,

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 4 sty 2010, o 09:30
przez rebTewje
"Czas Kultury" jest strasznie nudny, nie polecam (pisałem reckę na swojego bloga: niesamymtofu.blogspot.com)

"Konteksty" zwierzęce będą dostępne od połowy stycznia, info od wydawcy.

pozdrawiam

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 4 sty 2010, o 13:25
przez xkidslovefruitx
no też więcej się spodziewałam po tych artykułach w "czasie kultury"... a to takie wypracowania głównie.

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 4 sty 2010, o 22:42
przez Adam Gac
no cóż, już zamówiłem ten ,,Czas kultury". Będę miał okazję się przekonać, co to warte.
pozdr,

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 17 sty 2010, o 22:18
przez gzyra
Od jakiegoś czasu podczytuję te Konteksty, nie jest to lektura, po której można się prześlizgnąć w jeden wieczór. Przeczytałem słabiutki tekst Paula Badhama (profesora teologii i religioznawstwa) "Czy zwierzęta mają nieśmiertelne dusze?", "Zwierzęta w klatce języków" Czai i zbiór wypisów o zwierzętach z ksiąg różnych. Na pewno warto to kupić, nawet za te 20 zł, chociaż na mnie proszę się nie oglądać, bo ja mam hopla na punkcie wydawnictw związanych z tą tematyką. Chciałby skomentować niektóre teksty, ale czy mi czas i narządy wewnętrzne pozwolą?

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 18 sty 2010, o 11:14
przez martami
gdzie je kupiłeś w Empiku (Nowy Świat) nie ma :(

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 19 sty 2010, o 09:09
przez martami
już znalazłam, są w empiku przy metrze centrum.
duuużo ciekawych rzeczy, polecam, choć póki co to tylko przejrzałam, bo nie miałam czasu na więcej.

Re: Konteksty - Żywoty Zwierząt

PostNapisane: 8 lis 2013, o 17:52
przez krzysztof
Cześć :o

Zwierzęta ludzkie i nie produkty uboczne /Katarzyna Kuszyńska
http://www.dwutygodnik.com/artykul/764- ... i-nie.html
Pytanie o zwierzę wisiało w powietrzu. W tym samym przecież czasie, nic o sobie nie wiedząc, powstawały: wystawa w Zachęcie, „kryminał myśliwski” Olgi Tokarczuk oraz nowy numer pisma „Konteksty”. Czyżby nowy Zeitgeist?

To niby nic nadzwyczajnego, że antropolodzy przyglądają się zwierzętom. Zwierzęta, jak świat światem, towarzyszyły człowiekowi – husky na śniegu, a wielbłąd na piachu. O zwierzętach mitologicznych nie wspominając. Żadna monografia społeczności lokalnej sporządzona przez etnologa nie mogłaby chyba obejść się bez spisu udomowionych przez nią pożytecznych i, co tu kryć, niekiedy smacznych pupili, ani bez odniesień do symbolicznego bestiariusza zbiorowej wyobraźni jej członków. Nic więc dziwnego, a jednak…

Dostajemy właśnie do rąk najnowszy numer antropologicznego pisma „Konteksty”, ukazującego się przy Instytucie Sztuki PAN. Już z artykułu wprowadzającego (Dariusz Czaja, „Zwierzęta w klatce [języków]”) można się zorientować, że to rzecz w polskim piśmiennictwie akademickim wyjątkowa. Zaproponowany przez redakcję wiodący temat numeru – skomplikowane relacje człowiek-zwierzę – skutecznie zneutralizował u części autorów imperatyw obiektywnej i beznamiętnej perspektywy badawczej. Przemówili oni ludzkim głosem: z pasją i zaangażowaniem, choć bez sentymentalizmu. Przy czym nie jest to – dodajmy – głos brzmiący unisono, a raczej dający do myślenia wielogłos.
Obrazek
„Konteksty”, 2009 (LXIII), nr 4 (287)

„Tu już nie chodzi tylko o kwestie moralnej natury. Idzie o to, jak włączyć zwierzę – wielkiego niemowę historii – do ludzkiej ekumeny” – czytamy we wstępie. Zdarzały się w przeszłości numery czasopism kulturalnych poświęcone kwestii zwierząt (choćby dwa wydania „Czasu Kultury” czy część jednego z numerów „Krytyki Politycznej”), ale z tak radykalnym postawieniem animal question przez środowisko uczonych mamy do czynienia w Polsce po raz pierwszy.

Stawką jest tu bowiem nie tyle postulat myślenia o zwierzętach – obiektach obserwacji, afektacji czy eksploatacji – bo to znamy doskonale. Chodzi raczej o usiłowanie wprowadzenia w życie nowego paradygmatu metodologicznego, który zaproponowali parę lat temu autorzy książki „Thinking with Animals”, czyli znalezienie sposobu na to, jak myśleć w r a z ze zwierzętami.

Na okładce „Kontekstów” widnieje zapożyczony od Johna Maxwella Coetzee’ego tytuł: „Żywoty zwierząt”. Hasło z pewnością nie na wyrost, manifest Elisabeth Costello z tej klasycznej dla omawianych kwestii książki pasuje tu także dlatego, że jak wspomniałam, numer to dyskretny – ale jednak – projekt nowego myślenia o zwierzętach, nieledwie: manifest. Bo jak inaczej potraktować postulat wprowadzenia zakazu polowania, pojawiający się w jednym z artykułów? Oto zazwyczaj sterylna akademicka refleksja przeradza się wyraźnie w twardy postulat politycznej natury.

Anglikański pastor Andrew Linzey z kolei, wbrew własnej tradycji arystotelesowsko-judeochrześcijańskiej, która zwierzę uprzedmiotowiła na wieki wieków, w tekście „Inżynieria genetyczna jako zwierzęce niewolnictwo” dekonstruuje jej złowrogie przesłanki i przywraca nie-ludzkim zwierzętom należny im status podmiotu. Inny teolog, Paul Badham, idzie jeszcze dalej, sugerując możliwość zbawienia zwierzęcych dusz. A konsekwencje antropologiczne filozoficznej dysputy pomiędzy trzema wielkimi filozofami XX wieku rekonstruuje Paweł Mościcki w tekście „Zwierzę, które umieram. Heidegger, Derrida, Agamben”.

Nie sposób w tym krótkim anonsie omówić wszystkich, pomieszczonych w numerze, prac znakomitych autorów. Dla zachęty warto wspomnieć choćby jeszcze ważne eseje Agaty Bielik-Robson i Ireneusza Kani; rezultat sporu, który między nimi się toczy, ma dla naszego (zachodniego) myślenia o zwierzętach znaczenie fundamentalne.

Lekturę „Kontekstów” warto uzupełnić wizytą na wystawie „Wszystkie stworzenia duże i małe”, która od kilku dni prezentowana jest w warszawskiej Zachęcie. W kuratorskim tekście czytamy: „Punktem wyjścia była tu chęć przekroczenia idei antropocentryzmu, według której człowiek znajduje się w centrum świata jako gatunek uprzywilejowany, o najwyższym statusie ontologicznym”. Pojawia się jednak pytanie – czy to aby nie pusta deklaracja? Przecież sprowadzenie zwierząt do roli obiektu sztuki może być odebrane właśnie jako najczystsza forma uprzedmiotowienia. Ale wątpliwości mijają po obejrzeniu wystawy.
Obrazek
Pilar Albarracin, „Wilczyca”, 2006, kadr wideo z dokumentacji performansu.„Wszystkie stworzenia duże i małe”,Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa,19 grudnia 2009 – 21 lutego 2010

Oglądamy zwierzęta podpatrzone i podsłuchane w swych zwierzęcych zajęciach, jak choćby kotka z pracy Petera Fischli i Davida Weissa lub mrówki z „Kontaktu” Zygmunta Rytka. Większość realizacji pozostawia w nas wrażenie zderzenia z nieprzenikalną dla racjonalnego poznania sferą. Nie podsuwa się nam podpowiedzi. Nie wiemy, na co gapi się tytułowa „Krowa” z filmu Dusana Skali, ani kruk z pracy Douglasa Gordona „Patrząc w dół z jego czarnym, czarnym ee”. Nie zmienia to jednak faktu, iż napotykając krowie i krucze spojrzenia, czujemy się jakoś nieswojo.

W pracach wideo, których na wystawie znajdziemy najwięcej, brak ciepłego komentującego głosu Davida Attenborough lub Krystyny Czubówny, do których tak przyzwyczaiły nas telewizyjne filmy przyrodnicze. Mamy za to metakomplikację w postaci kontekstu dzieła sztuki. Starając się rozkodować zarejestrowany wycinek rzeczywistości, możemy łatwo popaść w iluzję, którą świetnie pokazał Józef Robakowski w pracy „Rozmyślania przy lizaniu”. Podłożony przez artystę mantrujący głos: „liżę, liżę, myślę, myślę” ironicznie komentuje sposób, w jaki mechanicznie projektujemy na zwierzęta własne kategorie. Głos udzielony „wielkiemu niemowie historii” okazuje się efektem poczciwego brzuchomówstwa. Wystawa w Zachęcie może być więc lekcją o tym, że w relacjach człowiek-zwierzę to nie racjonalny umysł określa reguły gry. Jeśli „myśleć wraz ze zwierzętami”, to raczej z poziomu istot, które współodczuwają: obecność innego ciała, strach, cierpienie, głód.
Obrazek
Józef Robakowski, „Rozmyślania przylizaniu”, 2007, kadr wideo, dzięki uprzejmości artysty i Galerii Wymiany

Można odnieść wrażenie, że pytanie o zwierzę (w nas, obok nas) wisiało w powietrzu. I zapewne nie chodzi tylko o dwie darwinowskie rocznice, które obchodziliśmy w minionym roku (150-lecie ukazania się „O pochodzeniu gatunków” i 200-lecie urodzin autora). W tym samym przecież czasie, nic o sobie nie wiedząc, powstawały u nas: numer „Kontekstów”, wystawa w Zachęcie oraz – dodajmy jeszcze do tego – „kryminał myśliwski” Olgi Tokarczuk. Czyżby nowy Zeitgeist? Widmo nie-ludzkiego zwierzęcia, krążące nad Europą od kilkudziesięciu lat, zawitało i do nas…
Obrazek
Olga Tokarczuk, „Prowadź swój pług przezkości umarłych”. Wydawnictwo Literackie, 318 stron, w księgarniach od grudnia 2009

Jeśli na trwałe trafi pod polskie strzechy, to chyba jednak raczej dzięki bestsellerowej powieści „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, niż dzięki niszowym wydawnictwom czy wystawom. Na szczęście projekt Olgi Tokarczuk, podany w atrakcyjnym z czytelniczego punktu widzenia kryminalnym sztafażu, jest tak radykalny, że nawet jeśli tylko częściowo przemodeluje miejsce zwierząt w naszym obrazie świata, to i tak będzie dobrze. Janina Duszejko włączyła je do antropologicznej ekumeny poprzez ultraludzki akt zemsty ofiar, niczym gest z ostatniego filmu Tarantino „Bękarty wojny”. Trudno udawać: to prawdziwie katartyczne doznanie.
Katarzyna Kuszyńska, absolwentka antropologii na UJ, dziennikarka w TVP Kultura.

Autorka nawiązuje m.in. do:
"Zwierzęta w klatce (języków)"
viewtopic.php?f=18&t=1882
"Teologia zwierząt"
viewtopic.php?p=11522#p11522
„Prowadź swój pług przez kości umarłych”
viewtopic.php?p=3129#p3129
http://dkk.wimbp.lodz.pl/index.php/rece ... iedliwiona
„Rozmyślania przylizaniu”
http://www.obieg.pl/recenzje/15857
Z kolei w filmie Robakowskiego Rozmyślania przy lizaniu pojawia się, podobnie jak u Fischliego i Weissa, skupiony na swej czynności kot. Tym razem jednak nie jest to czysta obserwacja zwierzęcia jako tworu przyrody, ale próba przełamującego antropocentryzm uPODMIOTowienia go, czy może raczej dostrzeżenie w nim podmiotu. Podczas gdy kot artysty - Rudzik myje się, słyszymy męski głos mówiący: liżę, liżę, liżę..., gdy natomiast Rudzik przerywa mycie i spogląda w okno lub w przestrzeń, słyszymy: myślę, myślę, myślę, myślę... Praca ta podaje zatem w wątpliwość „prawdę", do niedawna niepodważalną, że człowiek jako jedyny jest istotą myślącą. Czasowniki użyte w pierwszej osobie uzmysławiają samoświadomość kota, który wie, co robi w danej chwili. Skoro jednak zwierzęta śnią, co wie każdy opiekun kota czy psa, a sen jest według wielu psychoanalityków efektem pracy podświadomości, dlaczego miałyby nie posiadać świadomości? Ale ludziom strasznie trudno uwierzyć w swoją niewyjątkowość, więc Robakowski w imieniu Rudzika mówi nam wprost: Liżę i myślę.


pzdr. :o