Strona 1 z 2

Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 8 wrz 2008, o 12:35
przez gzyra
Jest taka restauracja wegetariańska w Warszawie, nazywa się Biosfeera. Jest to miejsce przychylne działaniom dla zwierząt, swego czasu również Empatia korzystała z uprzejmości, organizując tam konferencje prasowe. Oczywiście, nie jest to restauracja z potrawami wyłącznie wegańskimi, a więc przychylność wobec zwierząt jest ograniczona, no ale bez wątpienia jest. Sympatycznie się tam siedzi w ogródku, szczególnie późnym popołudniem, i najlepiej wtedy, kiedy nie ma wielkiego tłoku. A komary są najedzone.

Jest tam w karcie danie, które się nazywa "Wystarczy chcieć", oznaczone jest literką "V", czyli można je zamówić w wersji wegańskiej. To po prostu naleśniki z jabłkami, podawane ze smakowitymi dodatkami: płatkami migdałów, posypką z kakao (nie sądzę, żeby był to karob, ale mogę się mylić) i polewą czekoladową. Dla tych, którzy jedzą produkty z krowiego mleka, dodatkowo jest bita śmietana. Lubię te naleśniki, chociaż rzadko je jadam. Kiedy ostatnio byłem w Biosfeerze, zamówiłem je i dostałem w wersji nie tylko wegańskiej, ale i ubożuchnej, bo nie było polewy z czekoladą. Na brak czekolady nie reaguję najlepiej, tzn. zaczynam być niespokojny i kombinować. Wykombinowałem, że skoro płaci się za dwa niewielkie naleśniki 24 zł, niezależnie od tego czy zamawia się je w wersji wegańskiej czy wegetariańskiej, to:

Wariant 1: Biosfeera każe sobie dopłacać do posiłku, w którym klient zrezygnuje z jakiejś jego części. Dopłata za brak. No tak, bo za naleśniki bez śmietany zapłaciłem tyle samo co za te, w których jest śmietana.

Wariant 2: Biosfeera daję zniżkę tym klientom, którzy zamówią dodatkowo bitą śmietanę z krowiego mleka, ponieważ normalne naleśniki, w wersji wegańskiej, kosztują tyle samo. Można to nazwać promocją przemysłu mleczarskiego. I zniżką za nadmiar.

Wariant 3: Biosfeera i jej szefostwo nie myśli kategoriami dopłat czy zniżek, bo w ogóle w tym momencie niewiele myśli. Gdyby myślało, tę ujętą z zamówienia śmietanę zastąpiło by czym innym, całkiem wegańskim. Ot, taki gest sprawiedliwości, a może nawet przychylności wobec zwierząt.

Wariant 4: Biosfeera nie wie jak z całej sytuacji wybrnąć i liczy na to, że ludzie ogólnie są spokojni i nie kombinują. Nie wie na przykład, że w Warszawie można kupić śmietanę sojową, a nawet bitą śmietanę sojową. Nie wie być może, że są do kupienia wegańskie polewy czekoladowe (chyba wie, bo dotychczas kupowałem naleśniki z taką polewą). Nie wie, że dodatkiem zastępującym bitą śmietanę od krowy może być wiele smacznych składników. Nie wie wreszcie, że byłoby znakomitym pomysłem obniżyć cenę naleśników w wersji wegańskiej, jeśli nie zawierają tyle składników, co te w wersji dla wegetarian.

Tak oto sobie myślałem i znów mi na końcu wyszło, że powinienem napisać do Biosfeery z pytaniem co ona na to. Przypomniało mi się też, że z tymi naleśnikami to tak jak z pizzą. Kiedy zamawiam pizzę, mówię: bez sera od krowy, a zamiast sera od krowy poproszę dodatkowe coś tam, pieczarki, ananas, oliwki, co mi akurat przyjdzie do głowy. W tej samej cenie, bo skoro coś z własnej woli ujmuję, mam prawo coś dodać.

Menu Biosfeery (w pdf): http://www.biosfeera.com/menu.pdf

gzyra

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 18 sty 2009, o 16:56
przez viola005
Bardzo ladny i logicznie ujety artykul o braku logiki i myslenia, nie wspominajac o mysleniu o zwierzetach. A przeciez mozna by NAGRADZAC za kazdy zakup wegetarianski lub weganski, np przez obnizenie cen.
Jestem wegetarianka od 17 lat i czesto w rozmowach z ludzmi slysze, ze obiad miesny jest tanszy niz wegetarianski, latwiejszy do przyrzadzenia i w dodatku dluzej sie czlowiek czuje najedzony (to ostatnie oczywiscie nie zalezy od naszej woli, skoro mieso trawione jest wolniej niz marchwewka, ale jednak stanowi argument na korzysc zywienia sie miesem). Nic nie sklania miesozercy do przejscia na wegetarianizm/weganizm. Jedyni ludzie, ktorzy swiadomie wybieraja diete jarska, to ci, ktorym zal zwierzat, a ilu takich jest?
Gdyby ludzie chcieli pchnac do przodu swiat, cywilizacje ludzka i gospodarke rolna, to mozna by spoleczenstwu dac najprostszy i najefektywniejszy bodziec: ekonomiczny (swoja droga, jak to o naszym gatunku swiadczy....), czyli: wegetarianskie jest tansze niz miesne, a weganskie tansze niz wegetarianskie odzwierzece (nabialowe). Ale to by musial w kazdym rzadzie zasiadac co najmniej jeden Mahatma Gandhi.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 8 paź 2009, o 22:44
przez gzyra
Narażając się na zarzut "dzielenia środowiska", "podkopywania wspólnej sprawy" i "publicznego prania", w pełni świadomy odpowiedzialności za słowa, stwierdzam:

Wersję wegańską naleśników w Biosfeerze wciąż podają niekompletną i jakby w myśl hasła "weganizm uboższym bratem wegetarianizmu, wybierajmy tego drugiego".

Skądinąd wiem, że moje skromne utyskiwania dotarły do szefostwa i że powstał pomysł użycia śmietany sojowej (o rozważaniu użycia zwykłej polewy czekoladowej ze spożywczaka nie słyszałem), żeby naleśniki jednak nie były takie suche i żeby nie wyglądały jak wybór ascezy. Pomysł nie został wcielony. Przy okazji mam kilka refleksji dodatkowych, które poczynię z pełną świadomością, że ostrzę ostrze ostracyzmu środowiskowego, które mnie niechybnie dotknie:

- rozumiem doskonale, że Biosfeera nie musi się z tych naleśników tłumaczyć. Polska krowim mlekiem płynie, mamy wolność gospodarczą itd. Na dodatek firma wspiera promocję weganizmu w inny sposób, choćby ostatnio użyczając nam sali na wykład i pokaz gotowania w ramach Tygodnia Weganizmu 2009. Ale jednak, jako że wszyscy znamy nieodparte argumenty za, proszę: Biosfeero, zweganizuj się. Na początku zweganizuj się bardziej, podając takie wybrane potrawy wegańskie, które będą wybierane chętniej niż wegetariańskie. Żeby wersja wegańska tej samej potrawy nie tworzyła skojarzeń weganizmu z ubóstwem. Żeby wegańskie potrawy były normą, a wegetariańskie opcją. A później zweganizuj się zupełnie.

- nie przyjmuję do wiadomości sugestii, że popełniam faux pas publicznie komentując produkt dostępny na rynku, jakim są naleśniki z Biosfeery. Pracę pana Józia z warsztatu samochodowego wolno i trzeba komentować na forach fanów motoryzacji, a potrawy serwowane w knajpach na forach ludzi zainteresowanych różnymi aspektami jedzenia. Miejsce takich rozważań nie znajduje się pod dywanem i te same standardy obowiązują moje ulubione stowarzyszenie, czyli Empatię. Wolno i trzeba nas krytykować publicznie, ponieważ działamy publicznie. Stworzyliśmy nawet, między innymi w tym celu, niniejsze forum. Biosfeero, każda twoja potrawa może się spotkać z publicznym komentarzem, zabiegaj więc o same pozytywne.

- rozumiem doskonale, że mit o szkodliwości zdrowotnej soi zagnieździł się w środowisku wegan i wegetarian na dobre, ale naprawdę niewiele oprócz tendencji do mitomanii za nim stoi. Nigdy nie proponowałem zresztą usojowienia Biosfeery. Proponuję traktować soję normalnie, to wszystko. Przy okazji: http://www.safetyofsoya.com

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 14:24
przez Biosfeera
Cieszy nas zaangażowanie pana Darka w ideę propagowania weganizmu, skądinąd nam bliską. Chciałybyśmy odnieść się do stawianych nam zarzutów:

Wśród naszych klientów niewielu to ściśli wegetarianie. Większość to po prostu sympatycy naszej kuchni, wystarczająco otwarci na pomysł, że nie potrzebują mięsa, by się smacznie najeść. Wegańskie wersje potraw zamawiane są niezwykle rzadko. Postulat „Biosfeero, zweganizuj się” jest – niestety – w istocie postulatem „Biosfeero, jedyna wegetariańska restauracjo w Warszawie, splajtuj”. Na rynku postrzegani jesteśmy często jako inni, niszowi. Utrzymanie wegetariańskiego charakteru Biosfeery – ogromnie dla nas ważne ze względów ideologicznych, co, wydawałoby się, stawia nas po tej samej stronie, co pana Darka – jest ekonomicznym wyzwaniem. Szczerze mówiąc, miło byłoby mieć trochę wsparcia ze strony środowiska, któremu bliskie są nasze idee. Wciąż jednak więcej życzliwości spotyka nas ze strony mięsożerców niż wegan. Jeżeli zaś jest Pan, Panie Darku, tak wygłodniały lokalu wegańskiego, zawsze może go Pan przecież otworzyć, a my będziemy kibicować i życzyć Panu sukcesu.

Nieszczęsna historia ze śmietaną sojową do naleśników wygląda nieco inaczej. Po pierwsze, jak najbardziej podawane są z czekoladą. Po drugie, zakupiona przez nas po pierwszym krytycznym komentarzu z Pana strony śmietana sojowa zdążyła się zepsuć, nim ktokolwiek zamówił wegańską wersję potrawy.
Chcemy więc jasno zaznaczyć, iż nie zamierzamy marnować pożywienia, w nadziei na to, że być może kiedyś Pan, Panie Darku, lub inny weganin znowu nas odwiedzi. Doprawdy, wolałybyśmy, by sytuacja wyglądała odwrotnie, by roiło się u nas od wegan i byśmy mogły puścić wodze radosnej ekspresji twórczej i serwować dużo szerszą gamę naszych ukochanych dań wegańskich (choć i tak na warszawskim rynku jesteśmy wyjątkowi pod tym względem).

W obecnej sytuacji wybieramy jednak pozostanie na rynku i promowanie zdrowego, przyjaznego zwierzętom odżywiania w taki sposób, w jaki jest to możliwe. Wychodzimy bowiem z założenia, że dzięki istnieniu Biosfeery coraz więcej osób może przekonać się, iż dania bez mięsa mogą być pyszne, sycące, różnorodne i zdrowe. Aktywnie wspieramy działania organizacji zarówno troszczących się o zwierzęta, jak i propagujących wegetariańskie i wegańskie odżywianie. Zarzucanie nam, że „nie myślimy”, czy też, że „w ogóle niewiele myślimy” jest zaskakującym wyborem poziomu dyskursu z Pana strony. To, że nie myślimy dokładnie tak jak Pan nie jest równoznaczne z brakiem myślenia. Zamiast nas obrażać takimi sugestiami, zawsze może Pan zapytać, jaki jest tok naszego rozumowania, a my chętnie odpowiemy.

Do tej pory, świadome Pana wcześniejszych komentarzy, uznawałyśmy, iż wspólne nam cele są dużo ważniejsze, niż reagowanie na zaczepki. Jesteśmy jednak zażenowane, iż po raz kolejny poświęca Pan swój czas i energię akurat w ten sposób, atakując jedyną wegetariańską restaurację w mieście, krusząc kopie o dodatek do naleśnika, wobec sytuacji, gdy bezmięsny sposób odżywiania wciąż jest w Polsce tak mało popularny i promowanie go wymaga – jak Pan wie – wysiłku. Wiadomo, że nie jesteśmy doskonali, ale za to jesteśmy.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 14:57
przez ais
w takim razie trzeba zacząć porządnie reklamować weganizm - więcej ulotek w tym roku, plakatów itd

Ludzie nie zamawiają, bo nie wiedzą, co to jest. Tak więc nasza w tym rola, żeby się dowiedzieli.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 16:16
przez Alispo
ais napisał(a):w takim razie trzeba zacząć porządnie reklamować weganizm - więcej ulotek w tym roku, plakatów itd

Ludzie nie zamawiają, bo nie wiedzą, co to jest. Tak więc nasza w tym rola, żeby się dowiedzieli.

Bez wątpienia.A ja myślę też,że warto wprowadzać wegańskie wersje nie tylko jako opcja,gdyby np.ww.naleśniki podane były ze śmietana sojowa to chyba nie odstraszałyby specjalnie gości,a może były wręcz ciekawostką wartą spróbowania,szczególnie ze jest wiele argumentów za takimi produktami,także zdrowotnych,niekoniecznie muszą być jedynie etyczne.Sporo pewnie rozchodzi się o ceny,bo w przypadku gotowych niszowych produktów nie są one za ciekawe,ale wegańskie zamienniki można zrobić samemu w taniej wersji.Ale pewnie trzeba do tego jednak motywacji,czyli prowegańskiej ekipy i więcej liczby klientów-wegan.chociaż pewnie jest ich więcej niż się wydaje tylko wybierają inne potrawy,bo np.mają dość tłumaczeń co i czemu by chcieli inaczej ;)Z resztą naprawdę można się obejść bez naleśników ze smietaną itp.Tyle jest prostych i tanich potraw wegańskich,to nie jest niewykonalne(przykład:catering Avocado) I też się zgadzam,że nie ma co kruszyć kopii,ale dyskutować jak najbardziej.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 18:27
przez Adam Gac
Popieram pomysł Alispo aby śmietanę z krowiego mleka zamienić sojową jako standard.
Myślę Biosfeero, że chyba taki mały kroczek w kierunku weganizmu nie spowoduje, że splajtujesz. Wydaje mi się nawet, że mało kto zauważy zamianę śmietany a jeśli już to zapewne będzie to miła niespodzianka.
pozdrawiam i życzę prosperity :-)

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 20:17
przez Alispo
Właśnie lepiej, gdyby to było zauważalne w nazwie/opisie.Oczywiście tak sobie gdybamy,to zależy czy założyć ,że dla przeciętnego klienta to zachęcające czy wręcz przeciwnie.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 21:34
przez gzyra
Biosfeero, przepraszam za zdanie "Biosfeera i jej szefostwo nie myśli kategoriami dopłat czy zniżek, bo w ogóle w tym momencie niewiele myśli". Z pewnością myślicie, tylko inaczej. Być może to zdanie napisane było przez rozgoryczonego weganina, miłośnika naleśników, który czuł, że podczas posiłku z przyjaciółmi (nie weganami) u Was stracił okazję przekonania ich, że wybór weganizmu nie jest wyrzeczeniem i nie zubaża. Może lepiej powiedzieć: "Biosfeera i jej szefostwo za mało myśli o propagowaniu weganizmu drogą przez żołądek (do serca)". I nie chodzi tu o naleśniki, a o weganizm.

Nie twierdzę, że promowanie weganizmu jest łatwe. Twierdzę, że weganizm jest warty promowania ze względu na zwierzęta. Zdaję sobie sprawę, że klienci zamawiający świadomie dania wegańskie są w mniejszości. Obawiam się, że będą w mniejszości, jeśli wspólnie nie postaramy się bardziej. Ja mogę dla weganizmu robić to, co potrafię (działać społecznie, publikować teksty, mówić w mediach itd.), Wy róbcie to, w czym się spełniacie i co potraficie - prowadźcie restaurację, ale taką, z której wychodzą ludzie oblizujący się na dźwięk słowa "weganizm", w której ułatwia się wybór weganizmu.

Biosfeero, marzę o tym, żebyśmy byli dokładnie po tej samej stronie i próbuję Was do tego zachęcić. Jednak widzę wyraźnie (na tym polega weganizm) różnicę pomiędzy dietą wykluczającą produkty zwierzęce, a je dopuszczającą. Zbyt dużo się naoglądałem i naczytałem, żebym mógł wegetarianizm i weganizm uznać za dwie równorzędne postawy etyczne. Nie bez powodu weganie jadają naleśniki bez krowiej śmietany. To jest kwestia faktów. Nie sądzę, żebym musiał Wam to udowadniać. Empatia mówi o tym przy każdej okazji, mówiliśmy o tym również na wykładzie, który dzięki Waszej grzeczności zorganizowaliśmy w Biosfeerze.

Cenię wszystko, co prowadzi do weganizmu. Większość wegan to byli wegetarianie, więc z dotychczasowej praktyki wynika, że do pewnego stopnia można cenić i wegetarianizm, jako zwyczajowy wstęp do weganizmu. Tylko dlatego, że większość wegan to byli wegetarianie można cenić wegetarianizm bardziej niż np. dietę z uwzględnieniem mięsa, a wykluczającą krowie mleko. Jeśli wegetarianizm ma być stacją końcową, różnica pomiędzy nimi się zaciera. Przemysł mięsny i mleczny to naczynia połączone, na płaszczyźnie ekonomicznej (i nie tylko) oba są wzajemnie dla siebie błogosławieństwem. Każde ograniczenie mięsa i innych produktów zwierzęcych w diecie jest lepsze niż brak ograniczenia, ale to nie jest rozwiązanie problemu.

Rozpocząłem tę dyskusję nie w ramach walki o własną wygodę jedzenia poza domem, bo lubię sam gotować i w restauracjach jadam rzadko. Zresztą nie byłoby mnie stać na tak kosztowne zaspokajanie głodu. Coś takiego mogę traktować tylko jako ekskluzywny wyskok od czasu do czasu. Naleśnikowy casus ma dla mnie wymiar praktyczny i symboliczny. Praktyczny - za tę samą cenę dwie osoby zamawiają potrawę, która w wersji wegańskiej jest uboższa o dwa składniki (dwa razy zabrakło czekoladowej polewy i zamiennika krowiej śmietany), przez co mniej smaczna i nie tak atrakcyjna, nie podoba mi się to i już. To się nie zdarza nawet w pizzeriach pozbawionych jakiejkolwiek misji etycznej. Symboliczny - uważam, że czas mocniej zabiegać o zrozumienie weganizmu, nie tylko pośród ludzi jedzących mięso, ale - może nawet przede wszystkim - pośród wegetarian, z Tobą włącznie, Biosfeero.

Re: Dopłata za brak lub zniżka za nadmiar

PostNapisane: 13 paź 2009, o 22:58
przez ais
Co racja, to racja - kiedy w pizzerii zamawiam pizzę bez sera - to albo płacę mniej albo dostaję gratis jakiś wybrany przeze mnie dodatek.

Naleśniki w Biosfeerze jadłam nie raz i faktycznie - bez śmietany i czekolady są zbyt suche i biedniutkie jak za taką cenę.

Bywam w Biosfeerze i np wegańska wersja Mozaiki Arabiki też mogłaby być minimalnie tańsza - bo polega na nie dodaniu białego sosu, a nie na zastąpieniu go jakimś innym dodatkiem. Zwykle jednorazowo wydaję w Biosfeerze coś koło stu zł, a i biorę rzeczy na wynos.

Chwalebny jest bezprzewodowy internet, z którego zawsze korzystam :)