Strona 2 z 2

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 19 lis 2010, o 20:41
przez rise
Adam Gac napisał(a):Możesz wyjaśnić bo ja nie rozumiem na czym polega rzekoma nieuczciwość Empatii.

Nie chodzi oczywiście o to, że człowiek ma wiele wspólnych cech z innymi zwierzętami, bo to jak najbardziej prawda. Nieprawdą jest natomiast to, o czym Empatia przekonuje, że jedyną różnicą (być może) jest zdolność dokonywania wyborów etycznych. Może rzeczywiście zbyt pochopnie odrzuciłem ignorancję, więc stwierdziłem, że propagowanie poglądu o braku istotnych różnic jest po prostu nieuczciwe. Nie tędy droga.

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 16 gru 2010, o 15:01
przez Błazen
Powinienem odpuścić ale...
xpert17 napisał(a):Pojęcie "bólu" jest czysto teoretyczne. To, co jest mierzalne - mierzymy i mamy pewność. Co do tego, że może "rośliny czują jakoś inaczej" (nie centralnym układem nerwowym) pozostaje wyłącznie teoretyzowanie.


Zgadzam się w pełni - nie przeszkadza mi teoretyzowanie - nauka miałaby spore problemy z odkryciami gdyby nie teoretyzowanie (tak wiem - jest się na czym skupiać co nie jest teoretyczne).

xpert17 napisał(a):Rośliny "mięsożerne" zjadają te owady na tej samej zasadzie, jak pobierają wodę z gleby. Nie mają możliwości żadnych świadomych "ataków" czy "obrony". Drapieżna muchołówka Audrey II to tylko na filmie

Ależ oczywiście - tylko że taka reakcja może doprowadzić do tego by była świadoma i warunkowana większą ilością czynników - stąd znów teoretycznie - zdolność odczuwania bólu mogłaby się pojawić - tyle - mogłaby -nie twierdzę, że się pojawiła przecież (mozliwość śpiewu też by mogła się pojawić - ach Audrey...)

xpert17 napisał(a):Błazen napisał(a):
A jeśli powstałby przypadkowo i został jako nie przeszkadzająca w niczym zdolność?


Teoria ewolucji nie przewiduje takich cudów. Takie rzeczy tylko w Erze.


hmm..no tak - tylko ze cudem byłoby pewnie tylko to "nie przeszkadzająca" - tak - dobór naturalny tępi skutecznie marnotrawienie energii - ale z drugiej strony moglibyśmy trafić na te kilka milionów lat gdzie taka cecha byłaby obecna (kilkadziesiąt tysięcy pewnie bardziej prawdopodobnym okresem czasu by było?) -znów - przeciez nie mówię, ze tak jest - poza tym po czym miałby być ten ból spadkiem?

xpert17 napisał(a):koż właśnie się wegetarianie koncentrują - nie tylko na tym, co do czego mamy pewność, ale i na tym, co jest największym problemem - czyli te miliardy zabijanych krów, świń, kur, ryb - wysoko rozwiniętych kręgowców z mózgiem bardzo podobnym do ludzkiego. Jak dla mnie kwestie jedzenia pieczonej szarańczy w cukrze możemy zostawić sobie na później.


nic dodać nic ująć..
Adam Gac napisał(a):rise napisał(a):
Uważam że lepiej jest podchodzić do tematu w sposób uczciwy, zamiast pisać jak to wszystkim obwieszcza Empatia: „Mamy wiele cech wspólnych z innym zwierzętami i być może jedną wyjątkową (lub przynajmniej niezmiernie rzadką) - zdolność do dokonywania wyborów etycznych.”


Hmm...mi się akurat osobiście ten cytat podoba - myślę nawet że jest nazbyt ostrożny.

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 27 gru 2010, o 12:04
przez Surri
Na argument ,,roślinki tez cierpią"
Niezmiennie odpowiadam:
,,to zacznę jeść piasek"

To nie są rozmówcy, którzy chcą poważnie porozmawiać o wegetarianizmie, dowiedzieć się czegoś.

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 5 cze 2012, o 19:43
przez gzyra
Na blogu Columbia University Press debata na temat statusu moralnego roślin. Udział biorą znany trochę na forum Gary L. Francione (prawnik, filozof) i Michael Marder, m.in. autor książki "Plant-Thinking: A Philosophy of Vegetal Life". Marder popełnił wcześniej w The New York Times teksty "Is Plant Liberation on the Menu?" oraz "If Peas Can Talk, Should We Eat Them?". Początek na zachętę:

How does plant ethics relate to veganism?

Michael Marder: Plant ethics shares with veganism a strong commitment to justice, which is to say, to the reduction of violence humans perpetrate against other living beings. It is by no means a threat to or an invalidation of veganism. Rather, plant ethics is an open invitation to fine-tune our dietary practices in keeping with the philosophical and botanical considerations of what plants are, what they are capable of, and what our relation to them should be.

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 29 sty 2013, o 22:12
przez marr
Nic nie odpowiadam. To pytanie jest dziecinne i rozpaczliwe. Jest to nagle odwrocenie kota ogonem. Problemem przestaje byc zabijanie zwierzat i ewentualnie to jak moj rozmowca sobie z tym radzi. To ja mam zdawac relacje ze swojej moralnosci. Czyli rozmowca rozpaczliwie probuje mnie przeciagnac na swoja strone - nadal ktos przez ciebie cierpi/niemozliwe jest inne zycie etc., co moze swiadczyc, ze podswiadomie wie, jaka jest cena jego miesozernosci. Jednoczesnie jest to unikanie wlasciwego tematu. Bardzo podobna retoryka wystepuje w zaczepkach na temat feminizmu. Nagle mowi sie o wnoszeniu szafy na 8 pietro! Oni sie bronia tym absurdem. Tak mysle.

Bede wdzieczna za zwroty jesli napisalam w sposob niezrozumialy. M.

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 4 lut 2013, o 07:25
przez Adam Gac
cześć marr,

Zauważyłem tu i w innym wątku, że wolisz nie wdawać się w dyskusję na temat weganizmu z innymi osobami. Ja myślę, że lepiej jednak jest porozmawiać i przedstawić swoje argumenty. Zawsze jest szansa, że kogoś przekonasz a w każdym razie dasz dobry przykład, że weganizm jest dla nas ludzi i innych zwierząt dobrym wyborem.
To prawda, że często z różnymi rozmówcami mamy do czynienia. Jedni mogą być agresywni, inni się z nas śmiać, jeszcze inni potraktować nas poważnie i rozmawiać merytorycznie. Jasne, że nie zawsze warto rozmawiać i dawać się podpuszczać. Trzeba postarać się wyczuć naszego rozmówce i zorientować się jakie jest jego/jej do nas nastawienie..
pozdrawiam,

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 19 kwi 2013, o 09:51
przez VmatN
Odnośnie bólu :

Definicja :
Ból (łac. dolor; gr. algos, odyne) – według definicji Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu, subiektywnie przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę (tzw. nocyceptywnych) lub zagrażających ich uszkodzeniem. Ból jest odczuciem subiektywnym, dlatego jest nim wszystko to, co chory w ten sposób nazywa, bez względu na obiektywne objawy z nim związane. Receptorami bólowymi są nocyceptory.

I teraz istotna chyba informacja, rośliny nie posiadają tych receptorów bólowych, czy w takim przypadku, nie można ukrócić dyskusji, że "rośliny nie posiadają receptorów bólowych" i tyle?

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 22 sty 2014, o 10:44
przez corbingravely
Actually this is a verse that I often argue with; with those who say not to eat non vegetarian food. They say that killing living things is a sin. But plants are living things too. after all that is what we were taught in our school.








-------------------------------
CORBIN GRAVELY
credits processing

Re: Co odpowiadacie na "Roślinki przecież też cierpią"?

PostNapisane: 23 cze 2015, o 10:58
przez kaczuszka666
Ale rośliny nie tak jak zwierzeta nie mają uczuć, nie przeżywaja emocji etc. jest jeszcze wiele kontrargumentów