Strona 2 z 2

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 28 gru 2010, o 13:53
przez tripla
Kochani, dziękuję Wam za szczere odpowiedzi, Wasze słowa i zrozumienie są dla mnie bardzo ważne.
Staram się zamienić ból w działanie, ale nie zawsze się da. Czasami są takie przypadki, że nie da się nic zrobić. Chciałabym nauczyć się z tym żyć, a nie zadręczać się takimi rzeczami.
I nie chodzi tu o mięso w markecie, obok takich widoków nauczyłam się przechodzić obojętnie. Kiedy idę z kimś coś zjeść i ta osoba je mięso, jajka, to czuję się nieswojo, ale ponieważ nie przyjaźnię się z takimi osobami, to też jakoś jestem w stanie zaakceptować ten fakt. Ale kiedy słyszę o jakimś konkretnym przypadku, np. o psie ciągniętym za samochodem, aż mu urwano głowę, to ogarnia mnie straszne poczucie bezsilności i rozpaczy. Pies nie żyje, więc już nie mogę po niego jechać na koniec Polski i zapewnić dobrego domu do końca życia. A sprawcy? Co z tego, że dostaną nawet maksymalny wymiar kary 2 lata, co z tego, że opinia publiczna jest oburzona. Takie rzeczy pewnie dzieją się codziennie. Kolejne myśli mogą już tylko nakręcić spiralę doła: inne zwierzęta mają jeszcze gorzej itp.

Powinna być jakaś grupa wsparcia psychologicznego dla wegan/ek :) Sprawy nie ułatwia fakt, że w grupach, w których działamy, często ludzie mają różną wrażliwość i czasem nie ma z kim pogadać. Poza tym w "realu" większość osób stara się "zachować twarz" i nie pokazywać słabości. Tak jakby w obliczu tragedii zwierząt można było być silnym!

Świetny jest tekst xkidslovefruitx z Vege, naprawdę rewelacyjny i wielkie dzięki za niego. Polecam.

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 28 gru 2010, o 15:15
przez xkidslovefruitx
zaznaczam tylko, że to nie mój tekst ;)

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 30 gru 2010, o 23:42
przez Adam Gac
Niestety prawda jest taka, że człowiek jest najsilniejszym gatunkiem na tej ziemii. Z innymi zwierzętami obchodzą się oni w sposób bezrefleksyjny, nie biorąc ich interesów w ogóle pod uwagę. Nadzieja jest w tym, że będziemy się starali rozwinąć zdolność do współodczuwania czy też empatii wobec innych gatunków czujących istot. Inną drogą jest wojna ze wszystkimi, którzy nie są weganami. W takim wypadku jesteśmy z góry na przegranej pozycji....

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 1 sty 2011, o 22:29
przez Monika_D
Ja też mam problem z tym otaczającym mnie syfem...
Czasem jestem w tak czarnym nastroju, że z chęcią wzięłabym giwerę do ręki i odstrzeliła kilka pustych łbów.... :twisted:
U mnie to jest ciągła huśtawka nastrojów, raz jestem przez tydzień w czarnym nastroju i klnę na czym ten świat stoi, a innym razem cieszę michę bez powodu i mam ochotę wszystkich, nawet mięsożerców, przytulać... :ugeek:
Ale ja tak miałam już od dzieciństwa, zanim jeszcze poznałam słowo weganizm, czy aktywizm, także to nie ma raczej z nim związku...

Jak sobie radzę? Nie radzę sobie. :) Jestem niezrównoważona, ludzie uważają mnie za lekko ześwirowaną, a ja nauczyłam się ukrywać częściowo te huśtawki nastrojów w obecności innych. Wewnętrznie jednak mam tylko taki wybór, że muszę sama przeczekać ten czas kiedy miałabym ochotę wybić połowę ludzkości... :roll:

Ja jakoś jestem już do siebie samej przyzwyczajona, potrafię się pohamować z pokazywaniem moich kontrowersyjnych poglądów, choć nie zawsze, dlatego nie jestem popularna, ludzie się mnie boją, unikają mnie i uważają za dziwaczkę :D
Zawsze kiedy mogę, udowadniam ludziom dookoła w jakim syfie biorą udział i to jest rzecz, która mi poprawia humor - jak widzę szok i błysk uświadomienia w ich oczach i przestaję słyszeć idiotyczne, zalatujące ignorancją komentarze. :)

Zgadzam się ze stwierdzeniem, które padło wcześniej - że tę złość trzeba zamienić w działanie. I ja jestem na dobrej drodze by tak właśnie uczynić, co polecam również innym. I nieważne, czy będzie to sport, czy bieganie od manifestacji do manifestacji, czy sprzątanie boksów w schronisku, chodzi o ogólnie pojęte działanie, rozładowanie tej energii.

Pozdrawiam,
M.

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 7 sty 2011, o 14:37
przez tripla
Moniko, cenne uwagi. Postanowione, zaczynam biegać :)

Re: przewrażliwie, odporność psychiczna aktywistów/ek

PostNapisane: 17 sty 2011, o 05:30
przez CJ Warlock
Muzyka, 24/7, rozmaita, dyktowana nastrojem, sprawdzana z ciekawości, kiedy trzeba to głośno, kiedy indziej cichutko, do odreagowania, do złapania inspiracji, do złapania oddechu, do ukojenia.

Widziałem slogan pewnej fajnej wytwórni muzycznej: bez muzyki życie byłoby pomyłką. Ratujemy życie innych zwierząt. To nie pomyłka. Z muzyką wszystko idzie płynnie. Zycie i ratowanie życia. Rytm serc dziesiątek uratowanych istot. Melodia marzeń o wolności. Wolność, taniec, życie. Taniec życia.

Dobra, koniec semiwierszyka, ;) Ładne muzyczątko mi tu leciało i tak mi się napisało. Idzie odczuć, o co kaman. :)