O problemach dnia codziennego: np. co, gdzie i z kim jeść, jak radzić sobie z nieprzychylnym otoczeniem, własnym lenistwem, jak odróżnić but skórzany od nieskórzanego itd.
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
faf napisał(a):No Kochani
Jak to miał być śmieszny temat, to chyba nie jest dobrze... Bo liczyłem na salwy śmiechu, a tu maska nawet nie drgnęła.
Czy to znaczy, że jednak jesteśmy poważni? Aż tak?
Ja np. nie potrafię śmiać się z tematów o mięsie i próbie rozładowania atmosfery jakimś żarcikiem typu "a może goloneczka?"
Kurcze ( czy to określenie jest wegańskie?) chyba za dużo świadomości, co za tą goloneczką się kryje... Wiem, że to dalece przesadzone, ale w tym momencie jedyna analogia jaka mi się nasuwa, to próba rozbawienia Hanny Krall dowcipami o holokauście...
Ale przyznam się, że i tego śmiechu jakoś tak naprawdę brakuje. Tylko co zrobić, skoro świat nie jest aż taki zabawny.
Czy też tak macie? Czy nie czujecie czasem, że śruba wkręciła się za mocno? Że weganizm przenika ogromną większość waszego życia? Że to wybór na wskroś polityczny, czy wręcz religijny (w sensie żarliwości).
Zdarza się, że miałbym ochotę, by agent Smith zresetował mi mózg i bym mógł znów bawić się z przyjaciółmi na grillu, popijając piwko i zagryzając kiełbasę (kieł-ba-sę- bezmyślny produkt spożywczy kupiony w markecie, spożywany bezmyślnie w rozbawionym towarzystwie zainteresowanym ewentualnie za ile i czy dobra, i gdzie można dokupić).
Tak, zdecydowanie za mało się śmieję.
Posty: 8
Dołączył(a): 13 lut 2009, o 07:55
Posty: 44
Dołączył(a): 21 sty 2009, o 16:34
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
ais napisał(a):podpatrzylam skuteczną reakcję na dowcip w stylu " a może goloneczkę" jakiś czas temu u pewnej starszej pani na imieninach:
rzecz dotyczyła dowcipu antysemickiego: jeden jowialny pan rzucił taki dowcip, prawie wszyscy przy stole sie zasmiali z wyjatkiem innego starszego pana, ktory siedzial z kamienna twarzą i to ostudziło ich bardziej niż jakakolwiek riposta.
Moze to jest metoda?
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
ais napisał(a):podpatrzylam skuteczną reakcję na dowcip w stylu " a może goloneczkę" jakiś czas temu u pewnej starszej pani na imieninach:
rzecz dotyczyła dowcipu antysemickiego: jeden jowialny pan rzucił taki dowcip, prawie wszyscy przy stole sie zasmiali z wyjatkiem innego starszego pana, ktory siedzial z kamienna twarzą i to ostudziło ich bardziej niż jakakolwiek riposta.
Moze to jest metoda?
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
K.Biernacka napisał(a):...układają z pęt kiełbasy, przypominających psią kupę, martwe natury na półmiskach...
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 112 gości