Strona 1 z 1

Uczulenie na owoce, warzywa

PostNapisane: 10 maja 2011, o 10:19
przez Kukis
Mam przyjaciela, z którym często rozmawiam na "mało młodzieżowe" tematy. Czasem poruszam temat wegetarianizmu, szanowania interesów zwierząt itp. Jest raczej słabo przygotowany, żeby o tym ze mną rozmawiać, nie ma raczej sensownych argumentów (może tez dlatego, że ciężko takie znaleźć) przemawiających za jedzeniem mięsa. Mimo wszystko mówi, że "nawet jakbyś miał rację, to i tak muszę jeść mięso bo jestem uczulony na większość owoców i warzyw". Być może przesadza, ba, prawie na pewno przesadza, bo na pewno jest uczulony na jabłko, pomarańcze czy truskawki natomiast z tego co go znam to surówki, ziemniaki, kukurydzę i inne rzeczy zjada bez oporu. Co jednak w sytuacji gdyby rzeczywiście był uczulony na większość warzyw i owoców. Czy miałby wtedy moralne prawo jeść mięso?
W mojej opinii wydaje mi się, że nie - nadal pozostaje jakiś tam % roślin, które mógłby jeść - na pewno jednak wymagałoby to sporego kombinowania i eksperymentowania w kuchni oraz biegania po sklepach i warzywniakach. Ponadto chyba można się odczulić na jakieś jabłko czy pomarańcze? Jakie jest wasze zdanie?

Re: Uczulenie na owoce, warzywa

PostNapisane: 14 maja 2011, o 23:35
przez gzyra
Gdyby Twój kolega potraktował sprawę poważnie i zechciał spróbować jednak zrobić kilka kroków, żeby się dowiedzieć, czy może być weganinem, czy nie, zaproponowałbym mu:

- wizytę u alergologa i zrobienie szczegółowych testów, które dałyby mu wiedzę co rzeczywiście jest dla niego alergenem
- leczenie alergii według wskazówek lekarza (np. odczulanie)
- wizytę u dietetyka lub dietetyczki, gdyby leczenie nie przyniosło skutków, a alergenów byłoby dużo, co utrudniałoby samodzielnie zbilansowanie diety

Gdyby okazało się, że przy jego alergii prawidłowe ułożenie diety wegańskiej jest niemożliwe lub bardzo trudne, byłaby to sytuacja braku wyboru. Wtedy moim zdaniem korzystanie z produktów odzwierzęcych jest usprawiedliwione. Co nie znaczy, że stają się one moralnie obojętne. To byłby przypadek nieusuwalnego, nieuniknionego konfliktu interesów własnych z interesami pozostałych zwierząt.

Oczywiście możemy przy okazji podyskutować nad tym, dlaczego w sytuacji nieusuwalnego konfliktu interesów łatwiej nam usprawiedliwić szkodliwe dla innych dbanie o własny interes, gdy innymi są zwierzęta pozaludzkie, a trudniej, gdy inni są innymi ludźmi.

Re: Uczulenie na owoce, warzywa

PostNapisane: 26 maja 2011, o 09:41
przez magda.sz
Myślę, że z tymi alergiami to lekka przesada. Miałam częste ataki astmy, bóle brzucha, czkawki, refluks. Podejrzewałam alergię pokarmową. Zrobiono mi wszelkie możliwe testy. Posilę się teraz moimi badaniami. Pokarmy, które mogą uczulać to:

mleko, jaja, mięso wieprzowe, mięso drobiowe, dorsz,
mąka pszenna, mąka żytnia, mąka kukurydziana,
jabłka, truskawki, cytrusy, banany, kiwi,
ziemniaki, pomidor, seler, marchew, kalafior, cebula,
soja, groch, orzechy ziemne, orzechy laskowe, orzechy włoskie, sezam, ryż,
curry, pieprz, kakao,

Jak widać nie jest ich wcale aż tak wiele. Z pewnością nie na każdą grupę tych produktów jest się uczulonym. Mięsożercy też chętnie sięgają po np. wszystkie wymienione warzywa. Zatem nie ma różnicy, czy jest się wege, czy mięsożercą. Trzeba te produkty po prostu wyeliminować z diety.

Moje badania wykazały, że nie mam alergii pokarmowych. Moja radość nie trwała jednak długo. Okazało się, że ma potworny odczyn alergiczny na nikiel. Niestety znajduje się on we wszystkich produktach roślinnych, w wodzie, w powietrzu, środkach czystości. Jestem weganką i sobie jednak jakoś z tym radzę. Musiałam zrezygnować zwłaszcza z wody z cytryną, ze wszystkiego, co puszkowane (zwłaszcza puszki bez osłonki), marynowane (marynata + nikiel w warzywach). Metale wchodzą w silną reakcje z kwaśnym. Przede wszystkim należy unikać warzyw zielonych, czekolady (!!!), gotowania w garach ze stali nierdzewnej itd. Kiedy mam ochotę na brokuły, muszę pamiętać by nawet po jakimś czasie nie sięgać po cytrusy. Oczywiście nie przestrzegam wszystkich zaleceń. Jak mam ochotę na czekoladę to zjadam rządek, a nie pół tabliczki. Poza tym zawsze mam w domu herbatkę z kopru włoskiego, która pomaga zwalczać bóle żołądkowe i wzdęcia. Warto też zadbać o florę bakteryjną - pomagają w dolegliwościach alergii pokarmowych. W aptece jest dostępna wegańska ich wersja BioGaja. Osobiście jednak preferuję Laktoplant z siemieniem lnianym - także wegański! Nie polecam kupować na necie, kosztuje majątek.

Jak się chce to można. Nie wyobrażam sobie jedzenia mięsa, czy serów okupionych cierpieniem i śmiercią zwierząt, a przy okazji bardzo wątpliwych pod względem zdrowotnym. Jak się chce to się znajdzie rozwiązanie. Wolę mieć ból brzucha od czasu do czasu niż rozwrzeszczane sumienie. Chyba bym tego nie przeżyła.

Wybaczcie, że tak się rozpisałam, ale może akurat ktoś ma podobny problem :)

Myślę, że niektórym jest po prostu wygodnie powiedzieć: mam alergię.