Tolerancja czyli słowo, którego nienawidzę
Dlaczego? Bo kojarzy mi się źle - z tolerowaniem czegoś, a jak nam piszą w słownikach: tolerować, czyli «odnosić się z pobłażaniem do nagannych zachowań lub zjawisk». 2. «godzić się na obecność jakiejś osoby mimo braku aprobaty dla niej» Uwielbiam tą reakcję niektórych ludzi(jak to się popularnie mówi "bardzo tolerancyjnych"), gdy podczas rozmowy mówię np, że nie jestem tolerancyjny np wobec osób homo i po momencie dodaję, że ja ich po prostu akceptuję.
To była tylko taka wstępna myśl.
Mój stosunek do padlinożerców? Zależy od typu.
Typ I - miłośnik mięcha
Osoba, która kocha i zachwala i nie przeżyje dnia bez mięsa, a o teoretycznym weselu bez mięsa mówi, że nie poszłaby, bo nie będzie siedzieć głodna. Wegetarian uważa za dziwaków, wegan za chorych umysłowo. Bezmięsnych na siłę nawraca i płyną od niej tylko same negatywne słowa.
MÓJ STOSUNEK: nie akceptuję
Typ II - Typowy padlinożerca
Osoba, która jak większość społeczeństwa na co dzień spożywa mięso i nie widzi w tym nic złego. Czasami pozwala sobie na drobne uszczypliwości. Tak samo jak miłośnik mięsa jest ślepa na wszelkie argumenty, ale nikogo na siłę nie chce do niczego zmuszać. Zwykle kończy dyskusję słowami "teraz tak mówisz, ale jeszcze ci się odmieni".
MÓJ STOSUNEK: nie akceptuję postawy, osobę toleruję
Typ III - chcem ale nie umiem
Ja wiem, że to jest złe i zwierzęta cierpią. Ja naprawdę nie chcę jeść mięsa, ale nie umiem. Poza tym mama mi nie pozwala. Żona też. Przecież nie chcę im zrobić przykrości.
MÓJ STOSUNEK: toleruję
Typ IV - Kobieta na diecie wegańskiej
Weganizm jest dla tej osoby, nie ma co kryć, zazwyczaj kobiety, jedynie dietą odchudzającą. Ma ją pozbawić zbędnych fałdek tłuszczu. Wszem i obec obwieszcza, że została weganką. Nie ma pojęcia o diecie dlatego gdy wpada wieczorem głodna do domu to zajada się pysznymi bułeczkami. Po diecie szybko tyje i stwierdza, że jest do pupy i ci weganie to jakaś banda otyłych oszołomów.
MÓJ STOSUNEK - uświadamiać, a w razie porażki tępić do skutku
Typ V - Vegetarjanka
Ma zazwyczaj dobre chęci i chce jak najlepiej dla zwierząt. Przecież to dla nich przestała jeść mięsko i nawet ryby, które przecież mięsem nie są. Grzecznie zjada zupkę u cioci na niedzielnym obiadku pracowicie wyławiając i z obrzydzoną miną odkładając na bok wyciągnięte z zupy kawałki mięska. Kocha zwierzęta i dlatego w mięsnym dokładnie wyszukuje najlepsze smakołyki dla Reksia i Azorka, a potem skrzętnie przygotowuje i smakuje, czy się dobrze usmażyło, aby pieskom nie zaszkodziło.
MÓJ STOSUNEK - tolerować i uświadamiać, najlepiej zastosować terapię szokową
Typ VI Natchnieni Duchem Świętym
Jedzenie zwierzątek jest dobre. Przecież Pan je dla nas stworzył i mają nam służyć, więc nie może być w tym nic złego. Tak już świat został stworzony i nie możemy negować jego fundamentalnych zasad. Poza tym człowiek musi jeść mięso. Tak przecież powiedział Pan. Wyniszczanie swojego ciała jest złe i prowadzi nas do Szatana (piszę od dużej litery, gdyby znalazł się ty przypadkiem jakiś satanista to mógłby się poczuć urażony, że z małej litery).
MÓJ STOSUNEK - nie akceptuję. Ponad to jako jawny ateista nie czuję potrzeby utrzymywania kontaktu z tego typu osobami
Typ VII Pozerzy
Przechodzą na wegetarianizm bo to modne. Bo chcą się wyróżniać. Nawet jeśli nie jedzą ryb to ze smakiem zjadają żelatynowe żelki i zupy na rosołku. Noszenie skórzanych butów nie jest złe. Przecież te zwierzęta zabito wcześniej na mięso, a skóry zostały. Przecież to nie jest ekologiczne tak po prostu je wyrzucić! Najlepiej zostać weganinem. Hej, popatrzcie jaki to ja jestem wspaniały! Jakie katorgi przechodzę dla dobra zwierząt! Wprawdzie nie mówię, że zjadłem wczoraj kotleta bo babci byłoby przykro, ale inaczej by się zmarnowało. Wyrzucanie jedzenia przecież ie jest eko, nie?
MÓJ STOSUNEK: nie nawidzę
Typ VIII (poboczny) - misjonarka
Zazwyczaj dziewczyna. Zazwyczaj zwyczajna. Zazwyczaj o dobrym, szczerym sercu. Zazwyczaj niemiłosiernie tępa. Z przerażeniem reaguje na fakt, że w jej ulubionym jogurcie, który właśnie skończyła jeść są zmielone robaczki. Czuje się winna i źle jest jej z tą świadomością. Już więcej nie zje tego jogurtu. Możliwe, że z przerażeniem pobiegnie zwrócić naturze zmielone robaczki nim jeszcze zdążą zostać strawione w żołądku. Często płacze widząc lub słysząc o cierpieniu zwierząt. Z radością zostaje weganką dowiadując się, że coś takiego istnieje. Teraz tylko czekać na kolejne momenty oświecenia i w konsekwencji rozpaczliwe spotkania z sedesem, który po części pomoże jej oczyścić sumienie.
MÓJ STOSUNEK: akceptuję i uwielbiam akcje znajomej z sedesem
Wszystkie powyżej przedstawione typy osób spotkałem w swoim krótkim życiu.
Typ I - około 5-10% społeczeństwa
typ II - około 80 %
typ III - około 5%
typ IV - znam 1 przypadek, z pewnością jest ich więcej
typ V - znam 1 przypadek, z pewnością jest ich więcej
typ VI - znam 2 przypadki, z pewnością jest ich więcej
typ VII - znam 1 przypadek, z pewnością jest ich więcej
typ VIII - znam 1 przypadek, drugiego takiego chyba nie znajdziecie