Widzę ogromną różnicę. Jedzenie napromieniowanej żywności nie ma prawa u nikogo wywołać choroby popromiennej. Może być szansa, że DNA komórek zostanie uszkodzone, przez mutagenne cząsteczki, powstałe w wyniku reakcji, które wywołało napromieniowywanie żywności. Różnica jest ogromna - to jak porównywać jedzenie smażonej, przypalonej kiełbachy z ogniska, z byciem przypalanym. Obydwa niezbyt zdrowe, to fakt, może w obu wypadkach śmierć jest tylko kwestią czasu... ale jednak jest pewna różnica.
Różnica jest tym większa, że te prostsze związki chemiczne, do których mogą się rozłożyć te bardziej złożone, będące w żywności, nie powinny się za bardzo różnić od tych, jakie powstają przy obróbce termicznej. Podobne stwierdzenie znalazłem w raporcie who:
Virtually all of the radiolysis products found in high-dose irradiated
foods to date are either naturally present in foods or produced in
thermally processed foods, a radiolysis product being defined as a
compound that originates from a food constituent during irradiation
and that, at least initially, increases in yield with increasing dose.
Rozumiem ten strach przed promieniowaniem, ale w samym promieniowaniu nie ma nic strasznego. Stosujemy je codziennie i to na dużą skalę. Mikrofalówki, kuchenki elektryczne (podczerwone), Słońce. Nawet ziemia promieniuje. Patrząc z czysto fizycznego punktu widzenia, każde ciało o temp powyżej 0K (istnienie czegoś o temp 0K to czysta teoria, jak na razie), promieniuje. Promienie słoneczne też uszkadzają nasze dna.
Jeśli mam się czegoś obawiać w wypadku napromieniowanej żywności, to najszybciej, ludzkiego błędu. Nieodpowiednich warunków napromieniowania, albo awarii urządzenia - np wycieku subst radioaktywnej. To jest konkretny, dobry powód. Jednak idąc tą drogą, nie powinienem też jeść produktów pochodzących z zwykłego rolnictwa, bo zawsze istnieje ryzyko, że np na dane warzywo rozleje się większa ilość pestycydu. Nie można tego wykluczyć. Kłócić się można, co bardziej szkodliwe.
Też nigdy nie opierałbym swojej diety o taką żywność, z tego samego powodu, dla którego nie opieram jej o produkty smażone. Jednak wychodzi na to, że pomimo, iż nie jest najzdrowsza, to spożywana od czasu, do czasu, nie powinna zaszkodzić.
Swoją drogą, jeśli to prawda, że ta żywność ma tak ochydny smak, to wątpię, by ktokolwiek ją kupił
.
Ps. Tylko kilka z artykułów, jakie znalazła wyszukiwarka, odnosi się do zapytania. Co do 2-DCB, who już pośpieszyło z wyjaśnieniem.
http://www.cidrap.umn.edu/cidrap/files/32/who2003.pdf