Strona 2 z 2

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 11:36
przez xpert17
Obiektywny napisał(a):mój przyjaciel, który przeszedł na dietę wegetariańską kilkanaście miesięcy temu powiedział mi, że jeżeli będzie miał kiedyś własną hodowlę (a ma dom w górach, do którego planuje przeprowadzić się na stałe), której będzie mógł zapewnić odpowiednie warunki, to nie widzi przeszkód w korzystaniu z produktów 'swoich' zwierząt.


Przyjaciel po prosu nie ma wiedzy dotyczącej szczegółów hodowli. Być może wydaje mu się, jak zresztą większości ludzi, że krowie, owcy czy kozie wydziela się mleko ot tak sobie, non stop (więc cóż nietycznego żeby je łapać do garnuszka i wypijać) i że problemem są tylko warunki w jakich zwierzęta żyją. Jeśli faktycznie przyjaciel przeprowadzi się do tego domu w górach i będzie próbował otworzyć hodowlę, szybko jego wegetarianizm zostanie wystawiony na próbę. Jeśli będzie chciał mieć regularne dostawy mleka, z jego dwóch czy trzech krówek czy kózek nagle zrobi się stado kilkunastu a potem kilkudziesięciu zwierząt. Co z nimi zrobi? Jeśli po podwórku będzie mu spacerowało kilka kurek, którym będzie chciał podbierać jajka, co przyjaciel-wegetarianin zrobi z kogutkami, które się będą wykluwać - będzie je sprzedawał na rosół, czy sam zrobi z nich rosół?

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 13:09
przez AdamZ
Obiektywny napisał(a):Pozostają więc różne słodycze, z czekoladą na czele, które zawierają produkty pochodzenia zwierzęcego no i miód.


Offtopicowo: jest bardzo dużo czekolad wegańskich i to bez problemu dostępnych w sklepach.

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 13:14
przez xpert17
AdamZ napisał(a):
Obiektywny napisał(a):Pozostają więc różne słodycze, z czekoladą na czele, które zawierają produkty pochodzenia zwierzęcego no i miód.


Offtopicowo: jest bardzo dużo czekolad wegańskich i to bez problemu dostępnych w sklepach.


A nawet dodatkowo fair-trade!

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 17:01
przez Obiektywny
Ok, ok - zrozumiałem za pierwszym razem. Ale mniejsza o szczegóły, jego przypadek był tylko pretekstem do założenia tego tematu i poznania opinii innych.

A propos - moglibyście napisać które czekolady są wegańskie?

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 17:19
przez xpert17
Obiektywny napisał(a):Ok, ok - zrozumiałem za pierwszym razem. Ale mniejsza o szczegóły, jego przypadek był tylko pretekstem


Ale moim zdaniem to jest symptomatyczny przykład. Wielu ludziom (właściwie to prawie wszystkim) się wydaje, że można pozyskiwać mleko czy jajka bez szkody dla zwierząt, z ekologicznych hodowli. Oczywiście można i z pewnością takie hodowle są z punktu widzenia wykorzystywanych zwierząt, znacznie lepsze niż przemysłowe fermy - tylko że z czysto fizjologicznych i technicznych powodów zawsze takie hodowle muszą opierać się o zabijanie zwierząt. Tego na co dzień nie widać - patrząc na kurki chodzące swobodnie po podwórku babci czy na krowę która babcia patykiem przepędza po łące nie zastanawiamy się jak to się naprawdę dzieje, że te zwierzęta "dają" nam swoje mleko czy jaja. Niejeden wegetarianin może mieć taką wizję - zamieszkam na wsi i będę jadł wyłącznie jajka od moich trzech kurek swobodnie biegających po podwórku. Niestety, to nie funguje.

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 20:06
przez AdamZ
Obiektywny napisał(a):A propos - moglibyście napisać które czekolady są wegańskie?


W Biedronce są wegańskie czekolady fair-trade.
Poza tym , chyba w każdym sklepie:Terravita gorzka, Terravita gorzka z bakaliami (lepsza niż bez bakalii) oraz też Terravita Cocoacara (77% kakao)
Lindt wysokokakaowe też są wegańskie, po prostu trzeba patrzeć na czekolady gorzkie i wysokokakaowe, nie wszystkie są wegańskie.

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 24 sie 2011, o 21:52
przez gzyra
Kukis napisał(a):Pozwolę sobie na drobną polemikę z powyższymi stwierdzeniami, mówiącymi jakoby nasze działanie nie powodujące zwiększenia cierpienia na świecie i nie zadające bólu żadnej istocie było nieetyczne ze względu na możliwość złego zrozumienia naszych intencji i chęci przez osoby trzecie.


Kukis, dzięki za Twój komentarz. Inni próbowali wykazać, według mnie przekonująco, że niewielka przydomowa hodowla z intencją podbierania zwierzętom mleka czy jajek, jest raczej niemożliwa bez powodowania cierpienia zwierząt, a nawet zabijania (męskiego potmostwa). Nawet, gdyby coś takiego było możliwe w niewielkiej skali, w ramach elitarnego rodzaju kontaktu ze zwierzęciem, moim zdaniem zostaje problem inspiracji innych naszym działaniem, tworzenia trendu, wzoru do naśladowania, który - niezależnie od intencji - w tym przypadku byłby chyba zły dla zwierząt. Rozumiem, że w ramach tego nierealnego scenariusza ktoś mógłby chcieć korzystać z przydomowej hodowli zwierząt po to, by pokazać innym, że da się traktować (hodować dla własnych potrzeb) zwierzęta lepiej niż w ramach hodowli przemysłowej (wskazana przez Ciebie dobra intencja). Problem w tym, że takie działanie jest z definicji elitarne (de facto możliwe tylko wtedy, gdy zdecydowana większość chętnych do korzystania z produktów odzwierzęcych będzie korzystać jednak z tych pochodzących z hodowli przemysłowej). Im więcej osób będzie zarażonych "dobrą intencją" przydomowej hodowli lub korzystania z produktów tej hodowli, tym większy stanie się problem, a jeśli "dobra intencja" stanie się bardzo popularna i popyt na produkty będące jej efektem stanie się duży, żadna przydomowa hodowla nie nadąży z jej zaspokojeniem, co jest drogą - już przez świat obraną - do intensyfikacji, koncentracji i uprzemysłowienia hodowli. Tak to widzę w tym konkretnym przypadku. Ostatecznie dobra w tym wszystkim nie jest chyba nawet intencja, bo nie neguje potrzeby wykorzystywania zwierząt, a chce w karkołomny sposób bronić ich udomowienia i uzależnienia od człowieka w świecie, który udowodnił, po wielokroć i w dramatyczny sposób, jakie jest to problematyczne.

Zgodzę się, że istnieją w życiu sytuacje, kiedy Twoje zastrzeżenia są słuszne, ale te przykłady, które podałeś, nie są chyba analogiami przydomowej hodowli. Byłoby bez sensu twierdzić, że nasze działanie nie powodujące zwiększenia cierpienia na świecie i nie zadające bólu żadnej istocie jest zawsze niedobre ze względu na możliwość złego zrozumienia naszych intencji i chęci przez osoby trzecie - nie twierdzę czegoś takiego.

Myśląc w ten - wspomniany przez Darka - sposób jesteśmy winni, odpowiadamy za czyny innych osób.


Jesteśmy istotami społecznymi i jak najbardziej odpowiadamy w jakiejś części za czyny innych, na których mamy wpływ lub na tych, na których mają wpływ ci, którzy podlegają naszym wpływom. Nasze działania i zaniechania mają wpływ na innych.

Czy ocenisz Darku zachowanie kibica zawieszającego fanę swojej drużyny za złe? Bo dał przykład innym, bo inni skopiowali jego zachowanie nie zważając na jego intencje, chęci? Nie sądzę.


Gdyby zawieszanie fany było nieszkodliwe tylko wtedy, gdy jest zachowaniem elitarnym, a jego szkodliwość wzrastałaby wraz z powszechnością i gdyby ludzie wielokrotnie wcześniej udowodnili, że są podatni na naśladownictwo takich czynów, uznałbym, że to zawieszanie jest niedobrym pomysłem.

(...) może ruszyć lawina osób chcących wykorzystywać zwierzęta w podobny sposób co my, co spowoduje intensyfikację hodowli, ale równie dobrze może taka lawina nie ruszyć, a przy odpowiedniej konwersacji przy kawie czy herbacie możemy zainteresować te osoby weganizmem.


Promowanie weganizmu na kanwie przydomowych hodowli wydaje mi się naprawdę dosyć perwersyjnym pomysłem.

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 25 sie 2011, o 12:17
przez ais
W nawiązaniu do faktu bardzo dużej mleczności obecnie eksploatowanych krów mam następujące pytanie:

- załóżmy, że ktoś wykupuje z hodowli krowę, która jeszcze nie ma byc sprzedana do rzeźni, bo przynosi dochód w postaci wielkich ilości mleka, niedawno urodziła, ale już odebrano jej cielaka, a leje sie z niej 60 litrów mleka dziennie, trzeba ją doić, bo inaczej dochodzi do bolesnych zapaleń wymion. Co w takim razie ma zrobic osoba, ktora zalozmy prowadzi schronisko dla zwierząt gospodarskich? wiadomo, że to mleko będzie sie jeszcze pojawiac przez rok/dwa lata? Ile czasu własnie to trwa, jesli krowa nie bedzie zacielona? ba, jesli np ktos postanowi ją wysterylizować?

Co a ta osoba robić z takim mlekiem? wylewac?

Odnośnie kur - pamietam, ze gdy mialam 6 lat, mielismy w ogrodzie 4 kury, jednak nie znosiły jajek codziennie, ale raz na dłuższy okres czasu, raz na miesiąc nawet. Kolega, który chce założyć gospodarstwo ekologiczne musi pomyslec, co w takim razie chce osiagnąć - samą obecność kur i krów, ktore będą stanowić dostateczną atrakcję, czy też produkty od nich. Zakładając, ze krowy nie będą mieć cieląt - mleka nie bedzie w ogole - kury bedą znosiły jajka bardzo rzadko albo w ogóle. Czy koguty się kastruje (czy jest praktykowana w ogole kastracja ptaków?

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 26 sie 2011, o 08:17
przez Krzysztof - P
Wydaje mi się, że w pożądanym świecie wegańskim takie istoty jak kury domowe, krowy mleczne, itp. w ogóle nie powinny istnieć.
Trzymanie ich nawet dla "atrakcji"agroturystycznego gospodarstwa jest też w pewnym sensie ich wykorzystywaniem, czyli realizacją szowinizmu gatunkowego.

Re: Miód, jajka od kury i ser ze wsi

PostNapisane: 5 cze 2014, o 09:33
przez krzysztof
cześć :o
Obiektywny napisał(a):Witajcie,
na wstępie chciałem zaznaczyć, że jestem tu nowy i możliwe, że przeoczyłem jakiś wątek, w którym interesująca mnie kwestia została już omówiona. Jeżeli tak, to proszę o wyrozumiałość i wskazanie odpowiedzi.

Zastanawia mnie mianowicie to czy z Waszego punktu widzenia etyczne jest spożywanie miodu. Chodzi mi tylko i wyłącznie o miód produkowany przez znajomych pszczelarzy, co do których nie mam zastrzeżeń jeśli spojrzeć na warunki w jakich żyją pszczoły...

Wątek z wspomnianego przez Gzyrę tematu Konsekwencje antygatunkizmu/niekonsekwencja wegan
viewtopic.php?p=10247#p10247
neofelis napisał(a):Oto fragment tekstu o miodobraniu, całość możesz poczytać na :http://pasiekamichalow.weebly.com/miodobranie---szeroka-procedura.html

"Idziemy z pełnym ekwipunkiem do uli. Staramy się używać jak najmniej dymu, ponieważ może on być wchłonięty do miodu (który jest silnie higroskopijny). Otwieramy spokojnie ul, oglądamy każdy plaster po kolei, jeśli stwierdzimy, że jest na nim dużo miodu to mocno walimy pięścią w górną najgrubszą listwę ramki (ramka zanurzona 3/4 w środku ula, tak żeby pszczoły pospadały do wnętrza ula, a nie na nas). Resztki pszczół zmiatamy szczotką lub gęsim piórem. Taką ramkę pozbawioną pszczół szybko wkładamy do skrzynki, po czym zakrywamy mokrym materiałem. Uważnie oglądamy plastry przy strząsaniu pszczół, abyśmy czasem nie wzięli matki do wirówki.(Były takie przypadki). Postępujemy tak z każdym plastrem. Gdy rojnica zostanie zapełniona w całości lub już nie będzie ramek z miodem, zamykamy ją. Przestrzeń, w którym były ramki zakrywamy suchym materiałem bądź słomą, zamykamy ul daszkiem i idziemy wirować miód. Pszczoły w tym czasie będą szukać złodzieja J, będą chodziły po daszku, tam gdzie zwykle nie mają dostępu. To normalne. Po włożeniu odwirowanych ramek, należy pszczoły zmieść z niepożądanych miejsc i zamknąć je w środku zatykając uliczki beleczkami."

Dla przypomnienia
Why Honey is Not Vegan
http://www.vegetus.org/honey/honey.htm

No i kwestia nigdy nie podnoszona a związana z przelotem pszczół od do-konsekwencje
(materiał przygotowany przez pszczelarza ) .
Pszczoły intensywnie latają na rzepak poświęcając przy tym swoje życie :(
http://www.youtube.com/watch?v=KPQW120R ... pw&index=3


:o