Forum - Stowarzyszenie Empatia

Możesz mi podać jakieś źródło że może być innego pochodzenia niż zwierzęce?

Na razie tylko to wygooglałam:http://www.polityka.pl/polityka/print.jsp?place=Lead10&news_cat_id=248&news_id=13473&layout=1&page=

Bardzo proszę:

Sodium salt of inosinic acid (E630), a natural acid, that is mainly present in animals. Commercially prepared from meat or fish (sardines). May also be produced by bacterial fermentation of sugars.

http://www.food-info.net/uk/e/e631.htm

Polecałem już stronę http://www.food-info.net - są informacje po polsku i nie tylko.

Dzięki Dowiadywał się ktoś może czy chińskie zupki "WEGETARIAŃSKIE" są w rzeczywistości wege/vegan?

A stronkę http://www.food-info.net znam od dawna, tylko nie pomyślałem o sprawdzeniu info po angielsku.

Jak już jesteśmy przy tym mleku sojowym tak poszukiwanym przez wszystkich , chciałem spytać - co Wy w nim widzicie.
Skąd taka konieczność/potrzeba żeby takie mleko pić? Ja mleka sojowego w ogóle nie piję. Piję soki, wodę, herbatę, nie jest mi potrzebne mleko sojowe. Do naleśników nie trzeba niczego dawać. Ja trochę nie rozumiem tego fenomenu mleka sojowego wśród wegetarian/wegan. Może dlatego że mam wystarczająco "ciała" i nie chce dodatkowego białka czy węglowodanów w siebie pakować.

Ja również prawie wcale. A ze względu na spore spożycie tofu i parówek sojowych- nie widzę potrzeby dokładania sobie jeszcze mleka. Zwłaszcza, że sama soja jest przecież na tyle kontrowersyjna, by nie przesadzać z jej spożyciem. Przyznam się za to, że przepadam za napojami sojowymi Alpro więc czasem zdarza mi się ulec słabości.

Do naleśników używam mleka owsianego w proszku- całkiem smaczne, wydajne i sprawdzone w bojach.

Za to przez gardło nie przejdzie mi sojowe robione we własnym zakresie. Jest piękne, fajnie się pichci, no ale ten smak...

Nie wiem po co dawać mleko do naleśników. Ja zawsze daję tylko z wodę, mąkę,sól, olej i zawsze wychodzą mięciutkie i smaczne.

A mleka sojowego i w sumie każdego innego staram się od ostatnich wakacji unikać bo okazało się że mam jakieś uczulenie :/ Akceptuje jedynie mleko owsiano-sojowe od chińczyka przy hali mirowskiej.

Uwielbiam czekoladowe mleko sojowe Alpro. :-) Jest smaczne, słodziutkie, mógłbym pić codziennie szklankę. Niestety jest ciut za drogie, więc piję tylko od czasu do czasu. Moje dzieciaki natomiast piją mleko sojowe bardzo często. Robię im rano (przed wyjściem do szkoły) zupy mleczne z musli, zarodkami pszennymi, różnymi chrupkami. Bardzo to jest wygodne. Białka w tym mleku to nie ma jakiejś gigantycznej ilości. Jest natomiast 1200 mg wapnia w litrze, co daje 300 mg w szklance/porcji mleka. Szklanka takiego mleka plus woda mineralna pita w ciągu dnia daje mi gwarancję, że dzieciaki dostaną odpowiednią ilość wapnia. Połowę dziennego zapotrzebowania bez najmniejszego problemu. Tak więc oprócz smaku i wygody, pijemy to dla zdrowia.

Nie dodaję mleka do naleśników, natomiast do budyniu tak.

Nie bardzo natomiast jestem przekonany do robienia mleka sojowego domowym sposobem, ze względów, które opisałem w tym wątku.

Ja używam do płatków głownie.I do kawy czasem,chociaż lubię czarną.Moi rodzice prawie teraz nie kupują krowiego,do kawy litry sojowego idą,bo całe szczęście juz jest tansze niz kiedyś a cena była/jest dla nich jedynym ograniczeniem.

A możesz podać proporcje? Nie umiem zrobić naleśników bez mleka (choćby i sojowego) i jajek