mam pewne wątpliwości
coś Wam powiem tylko mnie nie zakrzyczcie. mam 2 koty i psa. może zacznę najpierw od psa. jest to suczka, którą adoptowałam pół roku temu. mała była wcześniej pod opieką fundacji prawdopodobnie była karmiona surowym mięsem. w ogóle jej reakcja na mięso jest taka, jakby tylko ono się nadawało do jedzenia. pewnie ją znaleźli wygłodniałą, dali mięso i sobie zapamiętała, skojarzyła czy coś. mała jest kundlem, podejrzewam, że jej matka była kundlem wiejskim. no i ja od pół roku jej gotuję posiłki - ryż/makaron z mięsem mielonym z indyka,marchewka. a ona widzi tylko mięso, zawsze wybiera. nie ma mięsa to nie chce jeść. dodatkowo mój tato ją czasem dokarmia, jakieś kości, galarety itp.
suczka ma problemy z gruczołami odbytowymi, zapychają jej się ciągle, już 3 razy byłam u weta czyścić. podobno to "choroba cywilizacyjna" i nic się z tym nie da zrobić. ja oczywiście ograniczyłam białko w diecie co niewiele dało.
szczerze, pies jest super, ale czasem trochę żałuję. wcześniej w moim domu nie było mięsa, a teraz regularnie kupuję i gotuję, smród w domu, osobne garnki, mam tego dość
. łatwiej mi otworzyć puszkę jakiegoś syfiastego pedigree ale to z kolei za drogo wychodzi.
próbowałam jej dawać warzywa, jakieś brokuły itp ale dla niej to nie jedzenie.
co mi radzicie? chciałabym po 1: nie musieć gotować mięsa. po 2 nie karmić psa tylko suchą karmą ale też dawać domowe jedzenie, jakie??
ona jest tak zafiksowana na mięso i kości, że na spacerze chętnie by zjadła zdechłego gołębia, który ileś dni już leży. zbiera wszystkie stare kości itp.
i koty. 2 maine coony. starszy ma 7 lat. od małego jedzie na suchej karmie royala i nie chce jeść NIC innego. tzn chce, saszetki gourmet. a poza tym nic. przegłodzenie nie wchodzi w grę bo to kot. jak zmieszam z inna karmą to nie podejdzie nawet do miski. będzie jadł papier toaletowy i worki foliowe w ramach obrazy. drugi kot je więcej rzeczy i mógłby się przestawić. natomiast miał problemy - kryształy i białko w moczu. mam ogromne obawy, że jak po tylu latach zmienię im karmę na wege, to im zaszkodzi. co myślicie o tym, żeby dostawały dalej royala i dodatkowo jakąś wegańską? akurat przy kotach mi tak nie przeszkadza bo nie muszę tego śmierdzącego mięsa gotować, sypię suche i z głowy. może pozwolić starszemu dożyć swoich lat i nie wywracać mu życia do góry nogami? a wege karma tylko jako dodatek? chociaż on starszy kot i tak nie będzie chciał jej jeść.
kieruję się przede wszystkim zdrowiem moich zwierząt, dlatego nie zamierzam na siłę starszego kota przestawiać na weganizm. co innego z psem. mam tego gotowania serdecznie dość.