Re: Mleko sojowe DIY czyli jak przetrwać w czasie kryzysu :-)
Od wczoraj jeden automat już działa na pełnych obrotach, zrobiłam kilka litrów mleka.
Na pierwszy rzut poszły migdały i tu poniosłam klęskę: mam teraz nauczkę, żeby stosować wyłącznie migdały obrane ze skórki, w przeciwnym wypadku nie zmielą się prawidłowo i nie przenikną przez sitko.
Potem zabrałam się za suche ziarna soi. Najpierw wsypałam jedną miarkę tych ziaren i zrobił się bardzo fajny napój o idealnej konsystencji i bez żadnej zawiesiny o dziwo. Potem moi sprytni lokatorzy wpadli na pomysł, żeby wyjąc z sitka zmielone i zużyte juz resztki ziaren, wyczyścić sitko i włożyć nową partię, aby zmieszała się już ze zrobionym wcześniej mlekiem. Wskutek czego wyszło mleko podwójne i genialne! Doprawiliśmy cukrem.
Skorzystam też z rad Gabriela i doprawię jeszcze solą i aromatem migdałowym