Piątek, 30 lipiec, 2010
Autorzy: N. Lozhkova i M. Comins
Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski
Ten człowiek ma już 90 lat, były więzień wojenny, nie był u lekarza w ciągu ostatnich 40 lat. Zachwala wegańską dietę surowej żywności. Vaghe Danielyan lat 90, ćwiczy jogę w swym domu w Armenii. W 1963 roku, po przeczytaniu książki, podarowaną przez jego żonę Ninę, książki opisującej korzyści zdrowotne z surowej żywności, odtąd jest wegano-witarianinem. (N. Lozhkova and M. Comins/Global Post).
Jerewań, Armenia, jest tutaj niewielu wegetarian, hen daleko w dawnej republice radzieckiej, na południu Kaukazu, naród z tradycyjną mięsną dietą. Co spowodowało, że jeden, 90-letni Armeńczyk został wegano-witarianinem? Vaghe Danielyan, który przeszedł na tak radykalną dietę, w skład której wchodzą surowe owoce i warzywa, prawie pół wieku temu, pokonał wszelkie przeciwności, będąc na skąpej, więziennej diecie, stał się niemal że kultową osobowością wśród wegetarian, w byłym Związku Radzieckim. Rosyjskie fora internetowe, są zasypywane pytaniami na temat tego człowieka, a niektórzy uczestnicy forum wątpią, czy on jeszcze żyje, inni zastanawiają się czy taka osoba w ogóle istniała. Spacerując po ulicach Armeńskiej stolicy Jerewaniu, Danielyan jest trochę dziwną postacią, ma wygląd napoleoński, maszeruje poruszając silnie ramionami. Wygląda na osobę najwyżej w wieku 65 lat, jedyną oznaką zaawansowanego wieku, jaką można zauważyć, to lekkie odbarwienia na skórze.
Stosując wyrażenia ze słownika Oksfordzkiego, Danielyan wydaje się bardziej na człowieka wchodzącego dopiero w wiek średni, niż na weterana z II wojny światowej, człowieka który spędził 15 lat w niemieckich i radzieckich obozach karnych
Żywot jako więzień wojenny.
Danielyan urodził się w Turcji, 14 stycznia 1920 roku. Gdy miał 4 lata, rodzina przeniosła się do Yerewania, tutaj ukończył szkoły, został elektrykiem oraz tłumaczem języka angielskiego. W czasie II wojny światowej, służył w Armii Radzieckiej, lecz wkrótce został przechwycony przez Nazistów i zesłany w głąb Niemiec, do obozu karnego. Po zakończeniu II wojny światowej, propaganda radziecka przekonała go do powrotu do domu, do Związku Radzieckiego.
Wkrótce po powrocie do Yerewania, radzieckie służby bezpieczeństwa, zaczęły przesłuchiwać go w sprawie jego kolegi, również więźnia wojennego, w Europie. Chociaż powiedział im, że nic o nim nie wie, Danielyan został zesłany do gułagu w Norylsku, a następnie do obozu karnego w pobliżu Moskwy, tam spędził 10 lat.
Zgodnie z zapewnieniami, że żołnierze radzieccy powinni popełnić samobójstwo, zanim dostaną się do niewoli, Stalin powiedział: Nie ma żadnych radzieckich więźniów wojennych, jedynie zdrajcy. Po śmierci Stalina, Danielyan, został oczyszczony z zarzutów. Powrócił do domu w 1956 roku, jako podupadły na duchu i ciele człowiek.
Danielyan powiedział: Mój ojciec spojrzał na mnie i powiedział, synu bardzo źle wyglądasz. Ostre zimno i słabe odżywianie, podkopały jego zdrowie.
Przypominając sobie: Jest ciężko o tym mówić, czym byliśmy karmieni w gułagu. Dawali nam takie coś do jedzenia, że trudno było dociec, z czego to było zrobione.
Powiedział, że w radzieckich obozach były dwa rodzaje żywności: Lepsze jedzenie, dla tych którzy wykonali plan oraz wystarczające jedzenie dla innych, tak aby nie umarli z głodu.
Jakkolwiek, Radzieckie obozy dały Danielyanowi nieoczekiwany podarunek arystokratyczny język angielski oraz żelazną wolę. Danielyan będąc w więzieniu w pobliżu Moskwy, przez wiele lat, był w tej samej celi, razem z Rosjaninem-Anglikiem, Adolfem Chernukhinem, który zgodził się mówić z nim jedynie w angielskim języku królewskim. (Chernukhin późniejszy autor słownika rosyjsko-angielskiego). Jego zaawansowany angielski, okazał się wartościowy w studiowaniu wegańskiej diety surowej żywności, na ten temat było bardzo mało po rosyjsku.
Ciężkie warunki panujące w obozie, również ukierunkowały jego wolę, okazała się niezbędną aby podążać zgodnie z dietą ściśle wegetariańską, i odzyskać zdrowie, na koniec został zwolniony z więzienia.
Przejście na dietę witariańską
Po powrocie do domu, pracował w Instytucie Języków Obcych w 1963, jego żona Nina podarowała książkę, w języku angielskim, zatytułowaną: Raw Foodism, autorstwa Arshavira Ter-Avanesya, w której została opisana wegańska dieta surowej żywności.
Danielyan powiedział:Wielokrotnie czytałem tą książkę, tam było opisane jak żyć długo bez chorób. I zdecydowałem się odmienić moje życie. Gdy powiedziałem o tym mojemu ojcu, lekarzowi , powiedział, że ta książka powinna być w każdym domu, zaraz obok biblii. Od tego czasu zacząłem nowe życie. Oboje z rodziców Danielyana przeszli w tym samym roku, na wegetarianizm.
Od tej rozmowy, odbytej 47 lat temu, Danielyan spożywa jedynie surowe warzywa, owoce, podkiełkowane nasiona, prowadzi wykłady na temat wegańskiej diety surowej żywności w Rosji, pisze artykuły w prasie Armeńskiej. Ćwiczy również jogę i codziennie biega.
Podobnie jak wielu wegano-witarian, Danielyan uważa, że taka dieta jest panaceum na wiele chorób, jakie dziś nas nękają. Twierdzi, że termicznie zniszczone pożywienie, zawiera trucizny, powodujące choroby zwyrodnieniowe. Mówi:Nie widziałem lekarza już od ponad 45 lat.
Niektórzy lekarze twierdzą, że surowa dieta wegańska potrafi czynić cuda, w ciągu 5 lub więcej lat. Jakkolwiek, mało jest badań na ten temat, naukowcy są podzieleni w opiniach, na temat tej diety i korzyści jakie ma ona dawać.
Danielyan, na swoim przykładzie, stwierdził, że początkowo ma miejsce utrata wagi, następuje wewnętrzne oczyszczenie organizmu. Zaprzestanie spożywania trucizn, z termicznie zniszczonej żywności, pozwala organizmowi wydalić nagromadzone trucizny, poprzez skórę oraz poprzez układ pokarmowy.
Danielyan powiedział: Najpierw straciłem zbędne kilogramy, następnie organizm zaczął się oczyszczać, doświadczyłem wszelkich wyprysków i zaczerwień. Byłem jednak zadowolony, ponieważ mój organizm powracał powoli do zdrowia.
Dieta Danielyana dała jemu dużo energii. Powiedział: Budząc się rano czułem się jak mógłbym latać. Czułem się, że trzeba pobiegać”. Nawet dzisiaj Danielyan biega 4 km codziennie, połowę dystansu, gdy był młodszy.
W domu
Dom Danielyana jest cichy, słychać kroki Niny, jak przechodzi przez parkiet oraz głosy bawiących się w sąsiedztwie dzieci. Duże okna utrzymują jasność w pokoju i ładny widok na podwórko, w którym uprawiane są winogrona i miejsce porannych ćwiczeń. Butelki z wodą, wiszące na sznurkach przy oknach, nagrzewają się na słońcu o poranku.
Danielyan przygotowuje miks z buraczków, pomidorów i ogórków, dodaje trochę soku z cytryny, zanim zasiądzie przy stole i zabierze się do jedzenia. Chociaż to danie jest smakowite, nie mniej jednak, jest sycące a zarazem lekkostrawne.
Mówi: Moje śniadanie to owoce. Spożywam owoce jakie są w sezonie. Jeżeli owoce są słodkie zjadam pół kilograma. Jeżeli mniej słodkie, to trochę więcej. Próbuję jadać owoce w porze południowej również. Później jadam sałatki aż do 18-tej, używam cytryny jako przyprawę, przeżuwam dokładnie i wolno, gdy jestem wieczorem głodny, zjadam trochę suszonych owoców.
Najstarszy biegacz w Armenii
Przeddzień biegu olimpijskiego, 26 czerwca, Danielyan powiedział, że czuje się silnie po spożyciu zaledwie dwóch pomidorów rankiem. Podczas biegu, zatrzymał się kilka razy. Inni biegacze zatrzymują się, aby napić się wody, na koniec koszulki są przesiąknięte potem, natomiast Danielyan biega bez kropli potu, nie ma zachcianki na picie. Powiedział: „Cała woda jaką potrzebuję pochodzi z owoców i warzyw.
Nie tak dawno, Danielyan stanął na podium, aby otrzymać nagrodę jako najstarszy uczestnik biegu.
Jak powiedział przedstawiciel Armeńskiego Komitetu Olimpijskiego, Raznik Stepanyan: Chciałbym zwrócić uwagę, że to jest najstarszy biegacz, ale jest on najmłodszy duchem. Chciałbym bardzo aby cały nasz naród, żył tak wspaniale jak Vaghe Danielyan.
Czy surowe pożywienie, czy niesamowity duch lub genetyka, ma wpływ na jego długie i ożywione życie, to jest bardzo trudne pytanie. Jakkolwiek, jedna rzecz jest pewna. Sekret zdrowia nie leży jedynie w odżywianiu, czy w sporcie. Pozytywne myślenie jest na równi ważne.
Jak mawia Danielyan: Człowiek powinien być miły i życzyć innym wszystkiego dobrego. Wszystko zaczyna się od organów wewnętrznych, a kończy na umyśle.
Nawet w wieku 90 lat, Danielyan ma jeszcze długą podróż przed sobą.
Mówi z uśmiechem: Nadal marzę o żeglowaniu po świecie, aby pomagać tylu ludziom, ilu tylko zdołam pomóc, w odbudowaniu ich zdrowego, pogodnego życia.