Strona 1 z 1

Owoce w szkole

PostNapisane: 6 wrz 2009, o 20:42
przez gzyra
Nie jest to może opowieść o weganizmie, ale chyba warto wspomnieć o nowym przedsięwzięciu o nazwie "Owoce w szkole", skierowanym do dzieci w klasach I-III podstawówki, a finansowanym zarówno przez UE, jak i budżet naszego uroczego kraju. Wydaje mi się, że jest to fantastyczna konkurencja dla propagandy promlecznej (szklaneczka mleczka od krówki dla ucznia), stosowanej od wielu lat w polskich szkołach.

Jak mówi komunikat prasowy Agencji Runku Rolnego:

"Celem programu „Owoce w szkole” jest długoterminowa zmiana nawyków żywieniowych dzieci i młodzieży poprzez zwiększenie udziału owoców i warzyw w ich codziennej diecie na etapie, na którym kształtują się ich nawyki żywieniowe".

Na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej możemy dodatkowo przeczytać:

"Program „Owoce w szkole”, przyjęty przez Radę Ministrów, polega na dostarczaniu owoców i warzyw dzieciom w placówkach edukacyjnych i jest częścią inicjatywy zaproponowanej przez Unię Europejską. W Polsce zaplanowano w roku szkolnym 2009/2010 pomoc dla uczniów klas I-III szkół podstawowych, czyli dla ponad miliona dzieci".

"Produkty zakwalifikowane do dystrybucji w szkołach to owoce świeże: jabłka, gruszki, truskawki, warzywa świeże: marchew, rzodkiewka, papryka słodka, ogórek, oraz przetwory: soki owocowe, warzywne i owocowo-warzywne".

"Owoce i warzywa dostarczane uczniom w ramach programu będą spełniać wymagania jakościowe i zdrowotne określone w przepisach Unii Europejskiej i przepisach krajowych. Dostarczane owoce i warzywa będą gotowe do bezpośredniego spożycia - czyste, wystarczająco rozwinięte i odpowiednio dojrzałe, zdrowe".

"W programie „Owoce w szkole” przewidziane są również działania towarzyszące. Przystępując do programu szkoły będą zobowiązane do realizacji działań o charakterze edukacyjnym, wzbogacającym wiedzę dzieci na temat owoców i warzyw".


Przy okazji próbki komentarzy kolejno: rodziców, lekarzy, dyrekcji szkół:

"Obawiam się reakcji alergicznych u syna - mówi jedna z mam. - Zobaczę, co dzieci będą dostawać i zdecyduję, czy ma jeść, czy nie".

"Organizm nieprzyzwyczajony do świeżych warzyw i owoców może zareagować bólem brzucha - mówi Beata Szadkowska-Opasiak, lekarz rodzinny"

"Owoce widzę u dzieci sporadycznie - dodaje Dorota Kłodzińska, dyrektor SP 152. - Dlatego chcemy przystąpić do programu".

Re: Owoce w szkole

PostNapisane: 10 gru 2009, o 18:27
przez gzyra
O ile się orientuję, słabo wyszła ta akcja. Nie wiem jak można w ogóle funkcjonować bez jedzenia codziennie owoców, ale wiem, że niektórzy rówieśnicy moich dzieci traktują je jak coś egzotycznego. Fakt, że po szkolnym obiedzie czasem jest na deser jabłko lub mandarynka, ale ogólna ilość jedzonych owoców ma się nijak do tego, ile jedzą ich weganie. A może i weganie nie jadają codziennie owoców? Są tacy na forum?

Tymczasem, jak donosi agronews.com, "Zabrakło pieniędzy na mleko dla uczniów":

W tym roku szkolnym dzieci miały dostawać bezpłatnie mleko i owoce. - Na owoce się nie doczekaliśmy, a teraz jeszcze zabierają nam mleko - denerwują się dyrektorzy wrocławskich podstawówek - informuje Gazeta Wyborcza Wrocław. Na początku grudnia MRiRW zapowiedziało, że codzienne dostawy mleka do szkół zostaną ograniczone do trzech dni w tygodniu. Zgodnie z wydanym przez nich rozporządzeniem mleko nie będzie też trafiać do szkół tak jak dotychczas - przez 10 miesięcy w roku. Czerwiec i wrzesień mają być całkowicie bezmleczne. (...) W państwowej kasie na program "Szklanka mleka" zabrakło ponad 100 mln złotych.

(...)

Unijny program "Szklanka mleka" ma promować spożycie tego produktu przez dzieci. W Polsce działa on od 2004 r., ale rozwinął się w 2007 roku, po wprowadzeniu dopłat z budżetu krajowego (wcześniej do mleka dopłacali rodzice lub samorządy). W całym kraju w akcji uczestniczy teraz prawie 2,5 mln uczniów szkół podstawowych. W grudniu 2008 r. ogłoszono też kolejny program, mający kształtować u dzieci zdrowe nawyki żywieniowe dzieci - "Owoce w szkole". Choć do finansowego przez UE i rząd programu zgłosiła się połowa wszystkich szkół na Dolnym Śląsku, owoce trafiły tylko co dziesiątej szkoły. Powód? Dostawcy się wycofali, bo uznali, że udział w programie im się nie opłaca.