Strona 1 z 1

Jedzenie w szkole

PostNapisane: 3 lis 2009, o 18:36
przez gzyra
Ze szkolnej stołówki pamiętam cynaderki, kaszankę i biały ryż z cynamonem. To było już, hmm, jakiś czas temu, ale czy teraz jest dużo lepiej? Moje dzieci nigdy nie jadły i nie jedzą obiadów w ("państwowej") szkole, ale z ich opowieści wiem, że te obiady są mizerne. Nie słyszałem, żeby można było zawrzeć z kuchnią jakiś sensowny wegański układ. Sklepiki szkolne teoretycznie mogłyby być źródłem czegoś do (pod)jedzenia, ale sprzedają to, co się sprzedaje, więc nie bardzo jest co kupić. Zresztą nie w każdej szkole są. Ktoś mi wspominał, że program "Owoce w szkole" nie bardzo się powiódł, a na możliwość zamówienia darmowego napoju sojowego zamiast krowiego mleka nie liczę (to chyba jest już gdzieniegdzie na świecie możliwe). Ciekawe, że podobno wiele dzieci nie je śniadań przed wyjściem do szkoły (dla mnie śniadanie jest obowiązkowe, dla moich dzieci też).

Tymczasem czytam, że:

"Parents should not give their children ham sandwiches in their packed lunches, a charity has warned".

Ciekaw jestem jak zareagowaliby polscy rodzice, gdybyśmy zaczęli alarmować, że to, co wkładają dzieciom do kanapek, ta cudowna szyneczka na przykład, może być be. Tymczasem:

"Youngsters need to get into the habit of avoiding processed meats like ham, salami, hot dogs and bacon, it said. According to the World Cancer Research Fund (WCRF), there was "convincing evidence" that eating processed meat increases the risk of bowel cancer.

While there is no specific research on eating the meats in childhood, the charity said the evidence in adults was too strong to ignore. Children should therefore adopt a healthy eating pattern from the age of five and avoid processed meat. Marni Craze, children's education manager for the WCRF, said: "If children have processed meat in their lunch every day then over the course of a school year they will be eating quite a lot of it. (...)

"It is better if children learn to view processed meat as an occasional treat if it is eaten at all." The WCRF is also urging parents to avoid lunchbox fillers that are high in fat and calories.

Scientists estimate about 3,700 bowel cancer cases could be prevented each year in the UK if everyone ate less than 70g of processed meat a week, which is roughly the equivalent of three rashers of bacon. As well as avoiding processed meat, the WCRF also recommends limiting intake of red meat to 500g (cooked weight) per week. A recent survey showed that two thirds of people in Britain were unaware that eating processed meat increases the risk of cancer".


Nie mówię, że WCRF zaleca weganizm, tak sobie tylko myślę, z jaką reakcją spotkałoby się to u nas.

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 4 lis 2009, o 01:26
przez ais
ufff, jest zatem szansa dla mnie na przeżycie - nigdy w zadnej szkole nie jadłam obiadów, a do kanapek nie dostawałam szynki na sniadanie - w ogole dziwily mnie dzieci, ktore jadly szynkę rano. Ja dostawalam obowiazkowo na sniadanie i na kolację jakies kaszki z mlekiem. w szkole jadlam zazwyczaj jablko albo chleb z dzemem albo serem, miesa nigdy nie lubilam, jednak od czasu do czasu jakąs szynkę jadłam. Postrzegalam jednak, nie wiedziec czemu, jedzenie kanapek z szynką na sniadanie jako cos plebejskiego, w ogole dziwilo mnie jedzenie przetworzonego w ten sposob miesa - kiełbasy byly dla mnie juz na maksa plebejskie. Ja bylam wychowana na piersiach kurczaka i na cielęcince. Schabowymi i befsztykami pogardzalam - z powodow smakowych i "plebejskich". Podobnie pogardzałam udkami kurczaka. Tez bylo to dla mnie jakies prostackie. Flaczki czy podroby oczywiscie byly juz kompletnie nie do pomyślenia, nigdy w zyciu ich nie jadłam (poza znienawidzoną wątróbką, ktorą parę razy w życiu we mnie wmuszono).
Nie wpadlo mi jednak w tamtych czasach do glowy myslenie kategoriami etycznymi.

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 15 lis 2009, o 22:00
przez Natasha
To ja wam powiem, że w państwowych szkolach nie zmieniło się nic od czasów Darka. Chodzę do dobrego liceum na warszawskim Mokotowie, są obiady oczywiście, ale mizerne. Tradycyjne dania typu schabowy, udka kurczaka, jakiś gulasz, plus zupa na 100% na mięsie; raz w tygodniu rzecz jasna ryba albo jakieś danie mączno-nabiałowe. Mało kto je kupuje, mówiąc szczerze. W bufecie z kolei króluje pizza, zapiekanki i hotdogi (chyba mniej więcej o smaku kartonowych tacek, na których są podawane), batony (o dziwo są jakieś Corny), pączki i inne bajaderki. Są też kanapki z szynką i/lub serem, z jakimiś warzywami i często z ciemnego chleba, poza tym jabłka (to na plus) 1,5 za sztukę (to już minus. No i ostatnio pojawiły się jakieś drogie ekologiczne soki o_o (nie wiem czy ktoś je w ogóle kupuje).
A nad tym wszystkim króluje napis z dużych kolorowych liter: odżywiamy się zdrowo, czy coś w ten deseń. Cóż, pozostaję przy swoich kanapkach z hummusem albo masłem orzechowym - wyboru dużego nie mam ;)

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 16 lis 2009, o 12:04
przez martami
Natasha napisał(a):To ja wam powiem, że w państwowych szkolach nie zmieniło się nic od czasów Darka. Chodzę do dobrego liceum na warszawskim Mokotowie, są obiady oczywiście, ale mizerne. Tradycyjne dania typu schabowy, udka kurczaka, jakiś gulasz, plus zupa na 100% na mięsie; raz w tygodniu rzecz jasna ryba albo jakieś danie mączno-nabiałowe. Mało kto je kupuje, mówiąc szczerze. W bufecie z kolei króluje pizza, zapiekanki i hotdogi (chyba mniej więcej o smaku kartonowych tacek, na których są podawane), batony (o dziwo są jakieś Corny), pączki i inne bajaderki. Są też kanapki z szynką i/lub serem, z jakimiś warzywami i często z ciemnego chleba, poza tym jabłka (to na plus) 1,5 za sztukę (to już minus. No i ostatnio pojawiły się jakieś drogie ekologiczne soki o_o (nie wiem czy ktoś je w ogóle kupuje).
A nad tym wszystkim króluje napis z dużych kolorowych liter: odżywiamy się zdrowo, czy coś w ten deseń. Cóż, pozostaję przy swoich kanapkach z hummusem albo masłem orzechowym - wyboru dużego nie mam ;)


taaa, pamiętam tą stołówkę ;)
przykre to wszystko, choć co jakiś czas słyszę, że w jakiejś szkole nie ma problemu z wegetariańskimi daniami. a czasami nawet z wegańskimi !

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 16 lis 2009, o 18:31
przez ais
a może by stworzyć liste takich szkół, w ktorych sa dania wegetarianskie/weganskie "bez problemu"?

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 4 gru 2009, o 20:56
przez Natasha
w mojej szkole do bufetu wprowadzili desery i mleko Alpro :D

Re: Jedzenie w szkole

PostNapisane: 4 gru 2009, o 22:27
przez Adam Gac
mądra szkoła...