Strona 2 z 4

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 4 mar 2010, o 18:34
przez aśkaeddie
To że sprzedają konie na rzeź to nic wcześniej o tym nie słyszałam... Ale w takim razie skoro tak piszesz to jeszcze poszukam opinii o Szarży, bo nie mam zamiaru jak pisałam uczyć sie jeździć na krzywdzie Koni... :(

Póki co jestem w innej stadninie i na szczęście nie słyszałam nic o niej złego, także bardzo możliwe że zostanę gdzie jestem. :)

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 5 mar 2010, o 12:21
przez K.Biernacka
aśkaeddie napisał(a):To że sprzedają konie na rzeź to nic wcześniej o tym nie słyszałam... Ale w takim razie skoro tak piszesz to jeszcze poszukam opinii o Szarży, bo nie mam zamiaru jak pisałam uczyć sie jeździć na krzywdzie Koni... :(

Póki co jestem w innej stadninie i na szczęście nie słyszałam nic o niej złego, także bardzo możliwe że zostanę gdzie jestem. :)


aśkaeddie, ja nigdzie nie napisałam, że ta firma (nazwijmy rzeczy po imieniu) sprzedaje konie na rzeź. Powiedziałam tylko, że handluje nimi - kupuje, sprzedaje, dzierżawi, wynajmuje, sprzedaje, gdy już na siebie nie zarabiają. Czy takie standardy zachowania w przypadku psa czy kota uznałabyś za w porządku?

Np.: Wynajmuję psa różnym ludziom do różnych celów, np. do pilnowania posesji. Gdy pies już nie szczeka, sprzedaję go albo osobie prywatnej, albo schronisku (tylko w dobre warunki - zastrzegam) i biorę następnego. Traktuję go jako źródło zarobków, narzędzie do zarobkowania, gdy to narzędzie się popsuje uważam, że nie ma sensu ekonomicznego dalej go trzymać, więc sprzedaję go dalej.

Gdzie wolność zwierzęcia, gdzie troska o to, że przywiązuje się do miejsca i człowieka i innych zwierząt? Dlaczego koń ma brać na swój grzbiet kogo tylko posadzi na nim firma, która go posiada? Dlaczego ma być posłuszny i wozić tych wszystkich jeźdźców kiedy mu się każe i jak długo mu się każe, chodzić, biegać, skakać, zatrzymywać się pod dyktando? Skoro taka dla niego to przyjemność, to po co mu wędzidło?

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 10 mar 2010, o 15:08
przez aśkaeddie
Jasne że to nie fair gdy zwierzę się oddaje bo przestało pełnić swoją funkcję według właściciela... :|

Wielu koniom wiadomo że jest źle, bo są wykorzystywane do pracy dzień w dzień po wiele godzin... I to jest złe, ale jeśli odbywa się to w jakimś określonym wymiarze godzinnym to wtedy rzecz ma się inaczej. Niestety takich ośrodków jeździeckich z pewnością jest nie za wiele, bo nie od dziś wiadomo że ludzie tylko na zysk są nastawieni :| Tam gdzie ja jeżdżę konie mają poniedziałki wolne, a z tego co zauważyłam to w pozostałe dni nie są przemęczane... :) Dlatego tam jestem, bo chcę sie nauczyć jeździć a nie mam możliwości posiadania własnego konia... na pewno nie w najbliższych latach... :roll:

Na pewno prawnie powinno to być uregulowane... Po jeśli nikt tego nie kontroluje to koniom życie się nie polepszy :| Nawiązując że jazda konna jest "niemoralna" to czy moralne jest rozmnażanie zwierzą aby sprzedawać młode i czerpać z tego zysk? Według mnie nie. A jeśli człowiek jeździ i nie krzywdzi przy tym konia to jest ok. Wiadomo że są konie które mają taki a nie inny charakter i nie chcą i nie pozwalają aby na nich jeździć... Zwierzak każdy jest inny. ;)

Co do wędzidła to jego stosowanie u mniej samej budzi niepokój. Mam nadzieję że będę miała kiedyś własnego konia i z pewnością nie zaserwuję mu wędzidła :) Szkoda tylko że mało ludzi wyznaje taką zasadę... Ale mam nadzieję że to się zmieni... kiedyś...

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 10 mar 2010, o 15:19
przez K.Biernacka
aśkaeddie napisał(a):Nawiązując że jazda konna jest "niemoralna" to czy moralne jest rozmnażanie zwierzą aby sprzedawać młode i czerpać z tego zysk? Według mnie nie. A jeśli człowiek jeździ i nie krzywdzi przy tym konia to jest ok. Wiadomo że są konie które mają taki a nie inny charakter i nie chcą i nie pozwalają aby na nich jeździć... Zwierzak każdy jest inny. ;)


Odnośnie hodowli, rozmnażania i sprzedaży zwierząt założyłam wątek tu: viewtopic.php?f=8&t=783
Jeśli chodzi o moralność czy niemoralność jazdy konnej, to nie chodzi mi o jazdę samą w sobie - fakt, że ktoś jedzie na koniu, lecz o to z czym jazda konna jako sport jest nieodwołalnie związana: hodowlą, handlem, instrumentalnym traktowaniem, przestawianiem zwierząt z kąta w kąt. Parę szczytnych wyjątków nie zmieni reguł tej kolejnej gałęzi przemysłu zwierzęcego.

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 18 mar 2010, o 23:47
przez julianna
Cóż nie da się ukryć, że jeździectwo jest zdominowane przez wyroby skórzane. Zawsze tak było i to się raczej nie zmieni. Może znajdziesz jakiś sprzęt z coraz popularniejszej tzw. skóry ekologicznej, ale jak coś takiego potem się konserwuje, jakie jest w użyciu itd. nikt ci nie zaświadczy. Osobiście się nie spotkałam z wyrobami nie ze skóry w bezpośrednim doświadczeniu. Więc jeśli tak bardzo ci zależy na uniknięciu cierpienia zwierząt, z których skóry robi się siodła i inne, najlepszym wyjściem będzie jazda na oklep :) Istnieją też oczywiście szkoły naturalne, które nie używają ogłowia wędzidłowego ani też w ogóle jakiegokolwiek polecam ci stronę http://hippika.pdm-promo.pl/ poświęconą naturalnemu jeździectwu i tam gdzieś znajdziesz artyukuł poświęcony tzw. zaklinaczom koni:) Jazda na oklep w szkółce, jeśli dopiero się uczysz może być trudniejsza, ale jeśli pracuje tam instrutor, który jest w porządku powinien cię zrozumieć i pozwolić ci spróbować. Może być trudno, ale w ten sposób udoskonalisz dosiad i nabierzesz pewności. Więc spróbuj! Naprawdę warto. Co prawda dla konia może to być większe obciążenie, jeśli np nie będziesz anglezować, ale jeśli jego stan zdrowia (przede wszystkim kręgosłup) jest bez zarzutu na pewno mu nie zaszkodzi taka jazda.

Czytając wasze opinie na temat koni i jeździectwa poczułam, nie obraźcie się, lekkie niedowierzanie, a także miałam wrażenie, że nie znacie tych zwierząt zbyt dobrze. Mogę się mylić, ale nie mogę też nie zabrać głosu.
Oczywiście sytuacja, w której konie mają zupełną swobodę - ruszają się, kiedy i jak chcą itd jest ideałem, nierealną utopią...niestety. Codzienny wysiłek - chociażby minimum jest im niezbędny do prawidłowego funkcjonowania i unikania wielu chorób np. kolek. Z obserwacji wiem, że konie, które nie chodzą pod siodłem lub w jakimś treningu, a mają do dyspozycji pastwiska przez cały dzień zazwyczaj ten czas spędzają stojąc...Więc codzienny trening czy lonżowanie na pewno nie ma na celu ich przemęczania czy też jakiejś krzywdy...wręcz przeciwnie. Doświadczony opiekun czy instruktor w szkółce na pewno ma na uwadze dobro powierzonych mu zwierząt i nie chce ich przemęczać. Realia są różne zazwyczaj to osoby niedoświadczone, które nie mają z tymi zwierzętami zbyt wiele do czynienia i przychodzą np. do jakiejś stajni uczyć się jeździć konno wyrządzają im więcej szkody z czystej niewiedzy najczęściej...Kopią używając łydki, szarpią, leją batem w momentach, kiedy akurat jest to zbędne...
Jestem wegetarianką od 6 lat, konie są moją pasją od zawsze, sensem życia, obecnie również dzięki nim funkcjonuję, zarabiam na utrzymanie. Czuję niesprawiedliwość z waszej strony, kiedy nazywacie współpracę z koniem wykorzystywaniem i uprzedmiotowieniem zwierzęcia. W swojej pracy staram się przekazać ludziom, a zwłaszcza dzieciom, szacunek do koni.

Ais piszesz, że wg mnie konie rasowe nie powinny w ogole istniec, ale skoro już są - to jakoś rozsądnie trzeba planowac ich zycie.
dla przykladu - zakładać derkę w zimie (inaczej się zaziębią), zmuszac do umiarkowanego treningu (inaczej nabawią się chorób).

Cóż ewolucja doprowadziła do tego, że konie takie istnieją. Wynika to z konkretnych planów użytkowania konia. Zwierzęta te przyzwyczajone do opieki ze strony człowieka przez całe swoje życie nie byłyby w stanie żyć, jak ich przodkowie zupełnie dziko, ewolucja zaszła dość daleko i nie są przystosowane do takiego życia, nie poradziłyby sobie. Faktem jest, że człowiek zaingerował tutaj bardzo silnie, jednak dla nas jest to sytuacja zastana i to, co możemy zrobić najlepszego dla koni to traktować je z szacunkiem i uzwględnieniem ich potrzeb.
Nie rozumiem też tego rozgraniczenia: KOń własny - prywatny a szkółkowy. Szkółkowy miał po prostu mniej szczęścia i to nie jego wina. Niestety to nie jest tak, że właściciele koni śpią na pieniądzach(przynajmniej nie wszyscy). Większość po prostu poświęciła swoje życie koniom i teraz, żeby zapewnić im wikt i opierunek muszą pozwalać "obcym ludziom", którzy chcą się uczyć na nie wsiadać. Pewnie też woleliby mieć je tylko dla siebie, ale to niemożliwe.
Z transportami koni na rzeź oczywiście sprawa jest złożona. Wszystko, co tutaj napiszemy będzie na pewno uproszczeniem. Nie byłoby transportów na pewno, gdyby nie było odbiorców mięsa i trzeba raczej udzielać się w akcjach, które postulują wykreślenie konia z listy zwierząt rzeźnych niż buntować się: nie jeżdżę, bo konie są sprzedawane na rzeź. Jeżdżąc właśnie często przyczyniamy się do tego, że taki koń w danym momencie rzeźni unika.
Moim marzeniem jest, naiwnym trochę i dziecięcym nie powiem, żeby kiedyś mieć tyle pieniędzy, żeby konie wykupywać z rzeźni i zapewniać im bezpieczną starość. Niestety często jest tak, że ludzi, którzy z końmi pracują nie stać byłoby nawet na kupno i utrzymanie jednego...Może kiedyś:)

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 19 mar 2010, o 08:44
przez xpert17
Cóż ewolucja doprowadziła do tego, że konie takie istnieją. Wynika to z konkretnych planów użytkowania konia. Zwierzęta te przyzwyczajone do opieki ze strony człowieka przez całe swoje życie nie byłyby w stanie żyć, jak ich przodkowie zupełnie dziko, ewolucja zaszła dość daleko i nie są przystosowane do takiego życia, nie poradziłyby sobie.


Nie jestem taki przekonany. Czy "dzisiejsze" konie jakoś ewolucyjnie różnią się od tych z XVI wieku żyjących w Hiszpanii? Bo tamte wypuszczone w Ameryce bez problemów sobie "zdziczały" i zresztą potem jako "mustangi" w ciekawy sposób zmieniły kulturę rdzennych mieszkańców tego kontynentu. Zresztą identyczny proces zaszedł w Australii (konie "brumbee") już w XIX wieku. Więc niekoniecznie konie "nie byłyby w stanie żyć, jak ich przodkowie zupełnie dziko". Dotyczy to zresztą wielu udomowionych zwierząt, wcale ta "ewolucja" nie zaszła tak daleko w przeciągu kilku tysięcy lat, ewolucja to proces powolny, specjacja może trwać miliony lat, a wyhodowane metodą sztucznego doboru zwierzęta nie różnią się genetycznie od ich dzikich przodków - hodowla wzmocniła raptem pewne cechy pożądane przez człowieka (uległość, zdolność tresury - oraz oczywiście te czysto użytkowe: np. nadmierna laktacja, określony kolor itp.), ale gdy wraca dobór naturalny, szybko wracają też "dzikie" cechy, co możemy obserwować na przykładzie zdziczałych psów, zdziczałych kotów itp.

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 19 mar 2010, o 12:18
przez julianna
Oczywiście, że się różnią. Zgodzę się, że historia pokazała, że jakiś tam powrót do stanu dzikiego jest możliwy, jednak obecnie niewiele jest już takich terenów, wystarczająco dużych, gdzie dzikie konie mogłyby żyć samodzielnie, bez ingerencji człowieka czy spotkania z nim. Powrót do dzikości jest procesem bardzo długotrwałym i nie zawsze udanym, co pokazuje przykład prób przywrócenia do stanu dzikiego koników polskich...zimą i tak trzeba je dokarmiać. Zazwyczaj więc kończy się to życiem w tzw stanie półdzikim.

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 19 mar 2010, o 23:19
przez aśkaeddie
Dzięki za link :) Poczytam sobie...

To że w jeździe konnej jest skóra innych Zwierząt to najbardziej mnie boli i wiadomo fakt że wiele tych koni nie wiadomo jak skończy :| Mam jednak nadzieję że kiedyś nie będzie sprzęt do jazdy konnej robiony ze skóry Zwierząt tak jak mam nadzieję że przestanie się stosować wędzidło... :roll:

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 14 maja 2010, o 12:02
przez ksk
jak chcesz sę uczyć nie męcząc koni to szukaj małych gospodarstw agroturystycznych gdzie koń traktowany jest jako członek rodziny. jestem intruktorką jazdy konnej i uważam że jazda w harmoni z koniem jest wręcz przyjemna również dla konia! mój koń kocha wypady na spacery do lasu! kocha galopować przez łąki! Jest moim przyjacielem. A miała z racji horoby skończyć w rzeźni, teraz jest u mnie zdrowa i wesoła!
a jeśli chodzi o sprzęt jeździecki, to siodło np. winteck = są w wersjach syntetycznych, i o ile sie nie mylę dalso. co do tranzelki to po kij koniowi cisnąć wędzidło do pyska? polecam kantarek sznurkowy i żadna skóra nnie jest potrzebna. siodła syntetyczne są tańsze i nawet wygodniejsze, nie trzeba ich konserwować i są odporne na wode, my z moją koyłką kochamy przejażdżki w deszczu :)

Re: sprzęt np. do jazdy konnej

PostNapisane: 23 lip 2010, o 19:02
przez Alispo