Strona 1 z 1

Przemoc wygasa? - czy Pinker wziął wszystko pod uwagę?

PostNapisane: 27 paź 2011, o 20:54
przez gzyra


Obejrzałem powyższy wykład Stevena Pinkera (w formie tekstu na tej stronie), amerykańskiego psychologa, autora m.in. książki "The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined". Pinker próbuje wykazać, że na przestrzeni dziejów ludzie stopniowo odchodzili i wciąż odchodzą od stosowania przemocy. Chyba ze sto slajdów, dużo danych, których nie umiem zweryfikować ani też ocenić metodologii ich pozyskiwania i zestawienia. Ale ja nie o tym. Pinker wspomina również o rzekomo opuszczającej nas chęci stosowania przemocy wobec zwierząt. Na poparcie swojej tezy w wykładzie (nie wiem jak jest w książce) podaje trzy wykresy, które wklejam niżej (kliknięcie w obrazek powiększa go).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od 32 minuty Pinker zaczyna mówić o prawach różnych grup, m.in. prawach zwierząt (od 35 minuty). Podaje statystyki dotyczące spadku ilości polowań w ciągu ostatnich kilkudziesięciu latach (niewielki spadek), wzrostu ilości wegetarian w USA i Wielkiej Brytanii (w latach 1984-2009) i spadku ilości zwierząt krzywdzonych w... filmach (słyszalny śmiech na sali). I to wszystko. Powtórzę: nie wiem czy podobnie ślizga się po temacie w swojej książce "The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined", ale jeśli tak, teza o stopniowym wygasaniu przemocy ludzkiej jest naciągana. Jak wiemy ilość zwierząt zabijanych dla potrzeb człowieka systematycznie rośnie. Oczywiście rośnie też ilość ludzi. Szkoda, że Pinker tak niepoważnie potraktował ten temat w trakcie prezentacji. Mógł przecież podać choćby dane FAO, chociaż może właśnie nie mógł, bo cała teza książki by runęła.

W tekście "Historia przemocy" opublikowanym na portalu racjonalista.pl Pinker również podaje przykłady zaniku pewnych form przemocy wobec zwierząt, kompletnie ignorując dane dotyczące przemocy instytucjonalnej, przemysłowej i uznanej za normalną (cały wachlarz sposobów wykorzystywania zwierząt przez ludzi). Zaczyna tekst w ten sposób:

W szesnastowiecznym Paryżu popularną formą rozrywki było "palenie kota": kota wciągano na linie nad scenę i powoli opuszczano na ogień. Według historyka Normana Daviesa: "publiczność, włącznie z parami królewskimi, ryczała ze śmiechu, kiedy wyjące z bólu zwierzę traciło w ogniu sierść, piekło się i wreszcie zwęglało". W większości miejsc na świecie taki sadyzm byłby dzisiaj nie do pomyślenia. Ta zmiana wrażliwości jest tylko jednym przykładem najważniejszego i najmniej docenianego trendu ludzkiej sagi: od długiego czasu rozmiary przemocy zmniejszają się i prawdopodobnie żyjemy dzisiaj w najbardziej pokojowym momencie istnienia naszego gatunku.


Chyba warto jednak zauważyć, że o ile palenie kotów zanikło jako rozrywka, pojawiły się innowacje w rodzaju hodowli przemysłowych, nie tylko dla mięsa, jajek i mleka, ale i dla futer, nie wspominając o ogromnym przemyśle mnożącym i torturującym zwierzęta w ramach testów i doświadczeń.

Szukając przyczyn rzekomego zaniku przemocy, Pinker odwołuje się m.in. do Singera:

Jest jeszcze scenariusz nakreślony przez filozofa Petera Singera. Ewolucja, mówi on, obdarzyła ludzi małym ziarnem empatii, który automatycznie stosują tylko wobec wąskiego kręgu przyjaciół i krewnych. W ciągu tysiącleci moralne kręgi ludzi rozszerzyły się, by obejmować coraz szersze społeczności: klan, plemię, naród, obie płcie, inne rasy, a nawet zwierzęta. Te kręgi mogły się rozszerzać dzięki rosnącej sieci odwzajemnienia, podobnie jak u Wrighta, ale mogły także rozdymać się dzięki nieubłaganej logice Złotej Reguły: im więcej wiemy i myślimy o innych żyjących stworzeniach, tym trudniej przedkładać własne interesy nad interesy innych.


Pinker pisze wręcz o "eskalacji empatii", ale nawet wspomniany wzrost liczby wegetarian z trudem podchodzi pod kategorię eskalacji, nie wspominając o zastrzeżeniach wobec samego wegetarianizmu, który z definicji dopuszcza korzystanie z produktów odzwierzęcych, w dzisiejszym świecie nieuchronnie związanych z przemocą wobec zwierząt.

O wspomnianej książce Pinkera wspomina w serwisie racjonalista.pl również Andrzej Koraszewski. Niestety podobnie mętnie jeśli chodzi o kwestię zwierząt:

W ostatnich latach z zainteresowaniem obserwuję zmiany jakie na polskiej wsi zachodzą w stosunku do zwierząt. Możemy tu mówić o rewolucji. Okrucieństwo wobec zwierząt, które tak niedawno było na porządku dziennym i nie wywoływało szczególnych reakcji, dziś stało się znacznie rzadsze i wywołuje bardzo zdecydowane reakcje ze strony społeczeństwa. Jest to silnie skorelowane ze stosunkiem do innych form przemocy.


Jaka rewolucja? Ślepa plamka moralności to jest choroba cywilizacyjna. Maszyny rzeźnicze pracują na najwyższych obrotach, krew dosłownie leje się hektolitrami, wszystko działa przerażająco sprawnie i po cichu, a tu mowa o jakiejś rewolucji. Wydłużenie (na papierze) łańcucha, który więzi zwierzę, to rewolucja?

W sieci jest wiele filmów i wypowiedzi Pinkera na temat przemocy i w obronie jego tezy, że stopniowo zanika. Postaram się część wrzucić w kolejnym poście.

Re: Przemoc wygasa? - czy Pinker wziął wszystko pod uwagę?

PostNapisane: 27 paź 2011, o 21:33
przez gzyra
20 minut wykładu Pinkera o tym samym dla TED (bez wątku o zwierzętach innych niż ludzie):



Tu krótki wywiad, w którym stwierdza, że w obecnych czasach nie torturujemy już zwierząt dla rozrywki (czyżby?):