Post 3 gru 2011, o 10:00

Jashpash

Zastanawiałam się, czy nie napisać w tytule wątku fonetycznie, bo zupełnie nie wiem, jak pisze się nazwę tej potrawy, ale poszłam na czuja (; W każdym razie - czyta się ''dżaszpasz''.
Zdaje się, że potrawa jest wytworem mojej mamy, bo nie mogłam znaleźć jej w internecie. Aczkolwiek jest bardzo smaczna x3

Na samym początku zaznaczam, że składniki można zmieniać (podstawą są właściwie tylko pomidory i olej). Ja podam tutaj te, z których najczęściej korzystam.

Składniki:
- krojone pomidory z puszki (polecam firmę VALFRUTTA, ale kto co lubi)
- odrobina oleju
- sól
- oregano
- marchewka
- tofu (polecam firmę Polsoja)

Przyrządzenie:
1. Marchewkę ucieramy na tarce z takimi dziurkami. Jej ilość zależy od naszych upodobań, ja najczęściej ucieram całą marchewkę średniej wielkości.
2. Tofu (jeżeli weźmiecie Polsoję, to radzę wykorzystać pół opakowania) kroimy w drobne kostki lub prostokąciki. Polewamy patelnię olejem i wrzucamy tofu (smażymy raczej przy wysokiej temperaturze). Czekamy chwilę, aż tofu się zarumieni i gdy uznamy, że jest gotowe (nie piszę po ilu minutach, bo to zależy, jakie lubicie (; Ja osobiście wolę przypieczone, dosyć twarde, a na takie czeka się znacznie dłużej niż miękkie), dodajemy marchewkę (jeżeli jest potrzeba - dolewamy oleju). Czekamy, aż przestanie być surowa, podgrzeje się i trochę usmaży i wlewamy całą puszkę pomidorów. Mieszamy wszystko razem i dodajemy oregano oraz solimy. Jeszcze raz wszystko mieszamy.
3. Wyłączamy kuchenkę i czekamy jeszcze kilka minut, aby płyn z pomidorów wyparował. Gdy jashpash przestanie mieć już tak płynną konsystencję, wrzucamy wszystko na talerz i pochłaniamy x3

Osobiście preferuję jedzenie go z ryżem, ewentualnie makaronem, ale sam też jest dobry.

Na koniec dodam, że równie smaczny jest, jeżeli damy cukinię lub seler - niekoniecznie wykluczając marchewkę; ja po prostu nie lubię zbyt wielu składników.

Ach, no i wybaczcie, jeśli przepis jest nie do końca przejrzysty, ale nigdy nie pisałam dla nikogo przepisu, a jakoś łatwiej robić wszystko samemu, z głowy, niż spisać to zrozumiale dla innych (;