Strona 1 z 1

Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 3 maja 2010, o 13:12
przez gzyra
W ciągu ostatnich dni trudno nie natknąć się w Sieci na krótki film z Turcji, który pokazuje scenę, w której kot próbuje reanimować swoją przyjaciółkę potrąconą przez samochód. Tak przynajmniej jest to interpretowane. Film jest wzruszający, ale są także głosy, że jest to nadinterpretacja. Jak inaczej wytłumaczyć zachowanie tego kota? Nie chodzi mi o to, czy to był masaż serca, czy nie i czy koty znają pojęcie reanimacji. Chodzi mi o jego świadomość sytuacji, bezradność, upór w próbie przywrócenia przyjaciółki do życia, nie wiem jak to nazwać. Kotka niestety umarła. Zapraszam także do wątku "Żałoba u szympansów i innych zwierząt".


Re: Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 3 maja 2010, o 17:08
przez Alispo
W podobnym temacie...:

Re: Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 4 maja 2010, o 08:08
przez K.Biernacka
gzyra napisał(a):W ciągu ostatnich dni trudno nie natknąć się w Sieci na krótki film z Turcji (...)


Tę muzykę mogli sobie darować: zrobili z tego sentymentalizację. A zamiast filmować mogli spróbować pomóc temu kotu. Alispo, to ugniatanie było takie jak typowe ugniatanie przednimi łapkami u kociąt, gdy piją mleko matki. A w dorosłym życiu służy chyba uspokajaniu się. Czy znane są inne powody, dla których koty to robią?

Re: Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 4 maja 2010, o 09:03
przez gzyra
K.Biernacka napisał(a):zamiast filmować mogli spróbować pomóc temu kotu


W ostatniej scenie pojawia się lekarz weterynarii, który zabiera potrąconą kotkę. Jak wiemy, nie przeżyła. Czytałem gdzieś, że ten kocur nie pozwalał dojść do tej kotki, ale nie znam szczegółów. Może filmowali czekając na tego lekarza?

Re: Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 8 maja 2010, o 19:15
przez faf
hm... to chwytanie zębami za kark... nerwowe dreptanie...

nie chciałbym spłonąć na stosie za herezję, ale czy ten kocur nie jest zwyczajnie napalony... ???

takie coś przyszło mi na myśl, gdy oglądałem ten film po raz pierwszy.

pierwsze wrażenie?

edit:
W sumie, to tak naprawdę nie dowiemy się, co było prawdziwą motywacją. Może powyższym komentarzem mocno kocurka skrzywdziłem, ale na tyle na ile znam koty (może za mało, albo wcale), dziwnie mi to coś przypominało. Mam jednak nadzieję, że to ja się mylę, a nie Wy.
Pozdrawiam i przepraszam za tę, może niepotrzebną łyżkę dziegciu...

Re: Kot reanimuje potrąconą przez samochód przyjaciółkę?

PostNapisane: 23 cze 2010, o 15:09
przez as0112
Alispo napisał(a):W podobnym temacie...:


Nie mogłem do końca tego oglądać, ludzie to jednak są chamscy nie mógł jakiś wysiąść z auta włączyć światła awaryjne i przynajmniej przenieść tego psa w bezpieczne miejsce. :cry: