Strona 1 z 1

O źródłach moralności

PostNapisane: 18 sie 2010, o 21:39
przez K.Biernacka
Na portalu polityka.pl pojawił się wywiad z prymatologiem Fransem de Waalem pt. "Małpy, czyli skąd się wzięła moralność"

fragment:

Marcin Rotkiewicz: – Od dawna wykracza pan dość daleko poza swoją naukową dziedzinę. Świadczą o tym choćby tytuły dwóch ostatnich pańskich książek: „Primates and Philosophers. How Morality Evolved” (Naczelne i filozofowie. Jak wyewoluowała moralność) i „The Age of Empathy” (Era empatii).

Frans de Waal: – Rzeczywiście, trochę to tak wygląda, jakbym ostatnio sporo filozofował. To przypadek. Po prostu w ostatnich latach coraz częściej uczestniczę w dyskusjach, w których biorą też udział ekonomiści, antropolodzy i właśnie filozofowie, więc siłą rzeczy muszę wkraczać na ich pola.

Czego dotyczą te dysputy?

Źródeł ludzkiej moralności.

Co ma z tym wspólnego pańska profesja?

Badając zachowania m.in. szympansów, można dowiedzieć się wiele np. o korzeniach naszej życzliwości dla innych.

Bada pan, czy małpy są w jakimś stopniu moralne?

Z grubsza można by to również tak określić. Zjawisko agresji wśród naczelnych było pierwszym obiektem moich studiów. Później zainteresowałem się również rozwiązywaniem konfliktów i współpracą wśród małp.(...)
Nigdy nie łudziłem się, że szympansy czy inne naczelne, w tym ludzie, to anioły. Małpy bywają brutalne, ale mają też dobre, empatyczne oblicze. Dlatego irytuje mnie, gdy szukamy w ich zachowaniach wyłącznie źródeł ludzkiej agresji i wojen. Dlaczego nie widzimy w naszych najbliższych kuzynach protoplastów altruizmu, współczucia i wszystkich tych dobrych cech, którymi się tak chlubimy?(...)
Bo to, co zwierzęce, od wieków uznawane jest za bezrozumne, prymitywne i groźne.

Niestety, tak. Sporo złego w tej sprawie zrobił Thomas Huxley, biolog, przyjaciel Darwina i żarliwy obrońca jego teorii, stąd też nazywany buldogiem Darwina. Głosił on, że przyroda jest pełna śmierci, bezwzględności i cierpienia. Sposób patrzenia Huxleya na nasz gatunek znalazł odzwierciedlenie np. we freudowskiej psychoanalizie, m.in. w postaci konfliktu pomiędzy tym, co nieuświadomione, a tym, co świadome. Do tego należałoby również dodać popularność poglądów Thomasa Hobbesa – jego słynne zdanie, że „człowiek człowiekowi wilkiem”. Na to wszystko nakłada się jeszcze cała tradycja filozoficzna – nazwijmy ją kantowską – podkreślająca prymat rozumu, a nie uczuć podczas podejmowania decyzji moralnych. Na tej glebie wyrosły w ostatnich dziesięcioleciach teorie biologów, których sztandarowym przykładem jest słynny „samolubny gen” Richarda Dawkinsa. W ten sposób mamy cały nurt myślenia, który nazywam teorią cienkiej warstwy. Głosi ona, że człowiek do szpiku kości jest zły i jedynie owa cienka warstwa racjonalności pozwala nam być cywilizowanymi, moralnymi istotami, z trudem panującymi nad własną zwierzęcą naturą.

Czy jednak w ewolucji biologicznej nie chodzi wyłącznie o powielenie własnych genów, często kosztem innych? Trudno wyobrazić sobie bardziej egoistyczny i bezwzględny proces.

Ależ oczywiście, że liczy się tylko sukces jednostki. Jednak okazuje się, że nawet tak skrajnie egoistyczny proces może prowadzić do współpracy, bo to się po prostu opłaca. W latach 60. i 70. ubiegłego wieku dokonała się pewnego rodzaju rewolucja w biologii. Kilku naukowców wykazało, że po pierwsze, chętnie poświęcamy się dla członków własnej rodziny, bo oni są nosicielami naszych genów. A po drugie, że altruizm odwzajemniony – czyli ja pomogę dziś tobie, a ty jutro mnie, nawet jeśli nie jesteśmy połączeni więzami krwi – się opłaca.


W tym wszystkim pozostaje pytanie na ile etyka towarzyszy nam gdy badamy moralność innych.

Re: O źródłach moralności

PostNapisane: 18 sie 2010, o 21:43
przez K.Biernacka
Obrazek
Książka Fransa de Waala pt. "Good Natured. The Origins of Right and Wrong in Humans and Other Animals"

To observe a dog’s guilty look.

to witness a gorilla’s self-sacrifice for a wounded mate, to watch an elephant herd’s communal effort on behalf of a stranded calf--to catch animals in certain acts is to wonder what moves them. Might there he a code of ethics in the animal kingdom? Must an animal be human to he humane? In this provocative book, a renowned scientist takes on those who have declared ethics uniquely human Making a compelling case for a morality grounded in biology, he shows how ethical behavior is as much a matter of evolution as any other trait, in humans and animals alike.

World famous for his brilliant descriptions of Machiavellian power plays among chimpanzees-the nastier side of animal life--Frans de Waal here contends that animals have a nice side as well. Making his case through vivid anecdotes drawn from his work with apes and monkeys and holstered by the intriguing, voluminous data from his and others’ ongoing research, de Waal shows us that many of the building blocks of morality are natural: they can he observed in other animals. Through his eyes, we see how not just primates but all kinds of animals, from marine mammals to dogs, respond to social rules, help each other, share food, resolve conflict to mutual satisfaction, even develop a crude sense of justice and fairness.

Natural selection may be harsh, but it has produced highly successful species that survive through cooperation and mutual assistance. De Waal identifies this paradox as the key to an evolutionary account of morality, and demonstrates that human morality could never have developed without the foundation of fellow feeling our species shares with other animals. As his work makes clear, a morality grounded in biology leads to an entirely different conception of what it means to he human--and humane.