Strona 1 z 1

Małpa która snuła plany (art. w Wyborczej).

PostNapisane: 11 mar 2009, o 12:04
przez AdamZ
Po przerobieniu forum pójdzie do działu Zwierzęta

http://wyborcza.pl/1,75248,6365788,Malp ... plany.html

Margit Kossobudzka

Rano, zanim do zoo przyszli goście, szympans Santino zbierał kamienie. Potem rzucał nimi w oglądających

Jest tuż po ósmej rano. 20-letni Santino wychodzi na wybieg i truchta w kierunku fosy oddzielającej go od alejki dla zwiedzających. Poranna kąpiel? Chyba nie, bo szympans brodzi w wodzie, od czasu do czasu coś z niej wyciągając. Opiekunowie już wiedzą, co Santino zbiera, bo od roku obserwują jego dziwne zachowanie. Za kilka godzin pracownicy zoo będą musieli chronić przed szympansem ludzi.

Co mu przyszło do głowy?

Santino urodził się w 1978 r. w ogrodzie zoologicznym w Monachium. W wieku pięciu lat został przeniesiony do Furuvik w Szwecji. Po kilkumiesięcznej kwarantannie wypuszczono go na wybieg, by dołączył do innych szympansów. Grupę stanowiły cztery samice (dwie starsze) i jeden samiec. Przez kolejne lata ich liczba się zmieniała. Gdy Santino w wieku 16 lat został dominującym samcem, w jego grupie był tylko jeden rywal, który umarł po roku. Uczyniło to Santino niepodzielnym władcą samic.

W tym czasie łagodny do tej pory szympans zaczął... rzucać kamieniami w ludzi. Co mu przyszło do głowy?

Nigdy wcześniej nie obserwowano w jego grupie takich zachowań, więc nie mógł się ich nauczyć od innych członków stada. Zamiłowanie do rzucania kamieniami nie interesowało też jego partnerek - obojętnie patrzyły na hobby swojego przywódcy. Pozostawiony sam sobie Santino "rozkręcił się" i jego ataki na ludzi stały się coraz częstsze. Ponieważ nie jest to zwyczajowe zachowanie szympansa, opiekunowie postanowili poinformować o tym naukowców.

Ci zauważyli, że Santino nie tylko rzuca kamieniami, ale też robi coś o wiele bardziej interesującego - zbiera je z fosy i chowa na później. Czyżby więc planował, czyli robił to, co do tej pory przypisywano tylko ludziom?

Kupki kamieni

Zoo otwierano o 10 rano, ale pierwszy "najazd" zwiedzających następował zazwyczaj koło południa. Wtedy to coraz bardziej podniecony Santino zaczynał swój popisowy numer. Podbiegał do fosy i rzucał w zaskoczonych gapiów kamieniami. Pracownicy zoo starali się wtedy zagonić go z powrotem do małpiarni za pomocą ustnych komend. Nie było to proste, bo kiedy Santino miał zły humor, puszczał polecenia opiekunów mimo uszu. Wtedy nie pozostawało im nic innego, jak tylko stanąć na straży przy fosie i prosić zwiedzających, żeby nie podchodzili zbyt blisko.

Kiedy szympans wracał wreszcie do środka, opiekunowie przeczesywali wybieg w poszukiwaniu składu amunicji. Odnajdowali wiele skrytek pełnych kamieni - w jednej było ich zazwyczaj od trzech do ośmiu. Ponieważ pokrywały je glony, był to dowód na to, że Santino rzeczywiście wyciągnął je z wody.

Po ponownym, popołudniowym wypuszczeniu z małpiarni Santino grzeczniał, tracił zapał do wojowania i zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Pracownicy zoo postanowili więc nie wypuszczać go przed otwarciem zoo, żeby nie dać mu czasu na zbieranie amunicji. Pomysł okazał się skuteczny. Santino przestał rzucać w ludzi.

Ponieważ jednak trzymanie samca w zamknięciu do godz. 10, gdy samice już dawno były na zewnątrz, rozbijało grupę, po jakimś czasie znów pozwolono mu na ranne wycieczki. Obawy opiekunów, że szympans znowu zacznie szaleć, były jednak bezzasadne. Co prawda zdarzało mu się jeszcze rzucić kamieniem, ale w miarę trwania sezonu zwiedzania (od czerwca do sierpnia) robił to coraz rzadziej, a w końcu zupełnie się uspokajał. Sytuacja powtarzała się jednak w następnym roku.

Małpi rozum

Naukowcy, obserwując Santina przez kolejnych 10 lat, postawili tezę, że rzeczywiście snuł on plany na przyszłość. Robił więc rzecz - wydawałoby się - w świecie zwierząt niebywałą.

Co więcej, szympans zbierał kamienie w sposób przemyślany i metodyczny. Fosa, w której pracował, była wybetonowana. Santino nauczył się, że zimą (pod wpływem mrozu) powstają w niej pęknięcia, wokół których beton się kruszy. Uszkodzone miejsce wydawało po uderzeniu głuchy odgłos. Szympans cierpliwie ostukiwał więc brzegi fosy w poszukiwaniu ledwo widocznych rys. Gdy na nie trafił, uderzał mocniej i odłupywał porządny kawałek betonu.

- Takie zachowanie wymaga sporej świadomości i opanowania metod poznawczych - cech dotychczas nieprzypisywanych żadnemu zwierzęciu - komentuje Mathias Osvath, behawiorysta ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund, autor pracy o Santino opublikowanej właśnie w "Current Biology".

Planowanie było czasami notowane przez opiekunów zwierząt (szympansów, orangutanów i kruków), ale raczej opowiadano sobie takie zdarzenia jako anegdoty. Z tego też powodu nigdy zbytnio nie przyglądano się zwierzętom pod tym kątem. Oczywiście wykonują one pewne czynności "na przyszłość", jak np. gromadzenie zapasów na zimę. Ale ich zapobiegliwość jest efektem wrodzonego instynktu, a nie przemyślanych działań. Zwierzęta hodowane w domu, jak np. chomiki, wciąż zbierają ziarno na gorsze czasy, choć w klatce jedzenia jest zawsze pod dostatkiem.

- W zachowaniu szympansa można się doszukać powiązań z ewolucją ludzi. Człowiek pierwotny także zbierał i obrabiał kamienie w podobny sposób. Podobnie gromadził je, układając w kupki, z myślą o przyszłym wykorzystaniu - tłumaczy szwedzki badacz. - Robiliśmy już wcześniej doświadczenia pokazujące, że szympansy potrafią zaplanować, co zrobią potem, ale zawsze zbijano nasze argumenty, mówiąc, że to tylko przypadek związany z wykonywaniem eksperymentu. Tutaj mamy do czynienia z zachowaniem spontanicznym, dlatego bardziej przekonującym. Może nasza praca zachęci inne ogrody zoologiczne do przyjrzenia się swoim podopiecznym? Jestem pewien, że z czasem będzie więcej takich doniesień. Osobiście stawiam na delfiny - podsumowuje Osvath.

Pozostaje jeszcze pytanie: dlaczego Santino zaczął zbierać kamienie i rzucać nimi w gapiów? Czy miało to związek z tym, że został jedynym samcem w grupie? Może nie miał komu udowadniać swojej dominacji i rzucanie w ludzi potwierdzało w oczach samic jego męskość? Tego szympans nam nie powie. Na razie.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Re: Małpa która snuła plany (art. w Wyborczej).

PostNapisane: 11 lis 2009, o 08:32
przez drejan
1.Eksperymenty, doświadczenia, badania...
2.Obszerne tomy publikacji naukowych; sympozja, kongresy i konferencje...
3.Ogromne pieniądze wydatkowane na wyższe uczelnie, instytuty i ośrodki badawcze...
A ta lista mogłaby pewnie - wydłużać się w nieskończoność.
Tylko po co tworzyć taką właśnie listę?
Wiadomo przecież, że podstawą wszelkiego postępu - jest coraz lepsze kształcenie kolejnych pokoleń.
Ale mnie w tej sprawie zastanawia, zupełnie coś innego.
Czy gdybym miał np. zespół Downa, a opisany szympans wraz ze swoimi planami - zostałby dodatkowo
zdopingowany farmakologicznymi środkami psychoaktywnymi - czy nie pobiłby mnie on tutaj na głowę?
I nie potrzeba być pewnie filozofem, aby przewidzieć - że tak właśnie by się stało.
Ale chodzi o to - iż pomimo że jestem weganinem - taki pomysł, mógł w ogóle w mojej głowie zakiełkować?
A gdybym był np. naukowcem, miał odpowiednie fundusze i do tego prawo za sobą...?
Spokojny jestem o to, że tego typu badania z pewnością są gdzieś prowadzone, a wynik, no cóż - nietrudny
raczej do przewidzenia.
Nie wiem, czy tym sposobem sam siebie nie zaszachowałem - i czy nie jest to w pewnym sensie - szach-mat?