Post 13 sty 2010, o 08:59

Zwierzaki na sankach

http://wyborcza.pl/1,75476,7445442,Zwie ... nkach.html

Wiele zachowań zwierząt potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć, ale dlaczego niektóre zwierzęta cieszą się i bawią w śniegu?

Nareszcie mam go tyle, że jazda na nartach śladowych to czysta przyjemność. A na dodatek silny mróz ułatwia podchodzenie zwierząt. Nie tylko dlatego, że można je łatwo wytropić. Przede wszystkim zwierzaki nie uciekają, bo muszą oszczędzać energię. Dotyczy to zarówno małych ptaków, takich jak sikorki czy kowaliki, a także polujących na nie drapieżników, jak krogulce czy sóweczki, oraz zwierząt całkiem dużych - jeleni, żubrów czy dzików. Te ostatnie muszą do pokarmu przebijać się przez śnieg i zmarzniętą glebę. Na dodatek niezbyt daleko mogą w tym śniegu łazić, bo na krótkich nóżkach muszą się naprawdę męczyć. Nawet dla żubrów, które są dokarmiane i - wydawałoby się - żadna zima im niestraszna, to czas sprawdzianu kondycji. Właśnie zimą te olbrzymy najczęściej padają.

Po świeżym opadzie śniegu w lesie - cisza. Wszystko zastygło w bezruchu. Dopiero po wielu godzinach pojawiły się pierwsze, nieśmiałe tropy.

Czy zwierzęta z tego śniegu korzystają? Wilkom łatwiej jest polować, szczególnie wtedy, gdy śnieg z wierzchu zamarznie. Jelenie się w nim zapadają, a wilki nie. W grubej pokrywie coś w rodzaju jamki mogą zrobić sobie kuraki. Cietrzewiom takie igloo pozwala przetrwać mrozy. Śnieg chroni też gryzonie, ale tylko, gdy buszują pod nim. Na powierzchni są widoczne jak na dłoni.

Poza tymi przykładami nie potrafię wskazać zwierzaka, któremu śnieg przynosiłby jakieś korzyści. Widywałem za to zwierzęta, które ze śniegu się cieszą. Właściciele psów wiedzą, o czym mówię.

Wydry potrafią saneczkować na brzuchu. Na niektórych brzegach rzek widuję oblodzone zjeżdżalnie, z których wydry się ześlizgują.

Zjeżdżanie to też ulubiona zabawa kozic. Opowiadał mi o tym dr Tomasz Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Niektóre potrafią podbiegać pod górę tylko po to, by zjechać na zadzie. Czasami nawet dziesięć razy!

Po tropach można poznać harce rysi, wilków lub lisów, co da się jednak wytłumaczyć ich porą godową przypadającą właśnie na zimę.

Godami nie się jednak wyjaśnić czegoś, co wiedziałem wiele lat temu. Obserwowałem kruki przy padlinie, które w pewnym momencie przeniosły się na pobliską górkę. Tam jeden z nich przewrócił się na plecy i z nogami wyciągniętymi do góry zjechał na dół. Potem to powtórzył, a za nim jego towarzysz. Gębę miałem otwartą, bo kruki wyraźnie miały radochę ze śniegu.

Może ze zwierzętami jest jak z ludźmi? Śnieg to problemy, ale mimo to nic tak nie cieszy, jak świat przykryty białym puchem.

I cóż, że to radość zupełnie irracjonalna.

Czekam na Państwa listy pod adresem adam.wajrak@gazeta.pl

Adam Wajrak