Post 21 maja 2015, o 14:51

Prosze o rade...

:cry:
W ostatnia niedziele pochowalam swego kotka (3,5 roku mial)... Wypadl z balkonu w Warszawie, z 4 pietra :( jako, ze byl malutki i calkiem filigramowej masy nie wyszedl z tego calo. Dwa kregi przetracone + kilka obrazen wewnetrznych.
Zostal poddany operacji po 4 dnaich id incydentu. Po operacji zostal wypuszczony z kliniki do domu jako pacjent w stanie ustabilizowanym...NIE PRZEZYL KOLEJNEJ NOCY....;( ;( ;(
Czy moge oskarzyc lekarzy o zlekcewazenie stanu pacjenta i przedwczesny wypis?
Wiem, ze zycia juz mu nie zwroce, ale bardzo boli mnie to, ze nie zaopiekowali sie nim wystarczajaco dobrze i zlekcewazyli jego stan. Mam okropne wrazenie, ze zalezalo im tylko na 4000,- ktore zaplacilam za operacje i "obserwacje".
Ponadto czuje sie mega oszukana jako, ze lekarz prowadzacy dawal 5% na to ze kot odzyska czucie i sprawnosc w tylnich konczynach a nie na to czy to przezyje! Gdyby operacja miala zagrazac jego zyciu NIGDY nie zezwolilabym na nia...
Wygladal juz tak dobrze...
Jakie prawa maja lekarze weterynarii?
Czy moge pociagnac kogos do odpowiedzialnosci?
Tym bardziej, ze kot byl moj, a wszystkie papierki podpisywal bez mojej obecnosci i upowaznienia moj chlopak?
Bardzo prosze o odpowiedz, czy oni naprawde sa bezkarni ???
Pozdrawwiam serdecznie!
Natalia Klokow