Zalepiali ptasie gniazda. Pójdą pod sąd
Jak podaje Wyborcza:
Pracownica spółdzielni mieszkaniowej stanie przed sądem grodzkim z powodu zniszczonych gniazd chronionych ptaków. - Takie sprawy bardzo rzadko kończą się przed sądem - mówi regionalny konserwator przyrody.
O incydencie na widzewskim osiedlu pisaliśmy latem. Mieszkańcy osiedla zaalarmowali "Gazetę", że podczas prac ociepleniowych prowadzonych w przychodni przy ul. Elsnera 19 robotnicy zakleili kilkanaście gniazd jerzyków i innych ptaków. W okresie lęgowym wszystkie są chronione.
- To barbarzyństwo - mówiła oburzona pani Anna, mieszkanka Widzewa. - Jest okres lęgowy. Młode czeka śmierć głodowa. Do tego gniazda z martwymi ptakami zostaną wewnątrz budynków, bo kanały wentylacyjne nie są czyszczone. Zaalarmowałam policję i straż miejską. Przyjechali, pogonili robotników, ale ci zrobili za małe otwory, by dorosłe ptaki mogły się dostać do piskląt.
Prace ociepleniowe zaczęły się w czerwcu, a zleciła je Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Batorego na Widzewie. -Oskarżanie nas o niszczenie gniazd jest bezpodstawne, bo wywierciliśmy dla ptaków dziury - usłyszał reporter "Gazety" w spółdzielni.
Mieszkańcy osiedla zawiadomili Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Łodzi, a ta w lipcu złożyła doniesienie w prokuraturze. Zarzuciła w nim widzewskiej spółdzielni niszczenie gniazd ptaków objętych ochroną gatunkową.
- Uznaliśmy, że mogło doszło do popełnienia wykroczenia - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Przekazaliśmy sprawę policji, a ta skierowała do sądu grodzkiego wniosek o ukaranie.
Pracownicy spółdzielni, która odpowiadała za ten remont, zarzucono, że naruszyła ustawę o ochronie przyrody.
- Sprawa jest w sądzie i do czasu rozstrzygnięcia nie będziemy jej komentować - powiedział nam Andrzej Ćwiklewski, zastępca prezesa spółdzielni.
Problem niszczonych ptasich gniazd wraca, gdy zaczynają się remonty i ocieplanie budynków. Robotnicy często nie przejmują się ptakami gniazdującymi na ścianach, gzymsach, parapetach, w rynnach czy wewnątrz przewodów wentylacyjnych.
- Z reguły trafia do nas kilkanaście skarg dotyczących niszczenia gniazd chronionych ptaków - mówi Andrzej Wiercioch, regionalny konserwator przyrody. - Zawiadamiamy wtedy prokuraturę. Sprawa najczęściej umarzana jest już na etapie śledztwa i bardzo rzadko trafia do sądu. My nie mamy uprawnień, aby kogokolwiek karać, dlatego staramy się edukować.
W maju na prośbę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych i administracji trafiła informacja, jak ocieplać budynki, nie łamiąc ustawy o ochronie przyrody. Administratorzy mogli się dowiedzieć, że:
* prace, które ograniczają ptakom dostęp do gniazd (np. kratowanie otworów wentylacyjnych czy zamurowywanie szczelin w budynkach), są zakazane przez cały rok,
* ale jeśli wymagają tego względy bezpieczeństwa lub sanitarne, usuwanie gniazd chronionych ptaków jest możliwe od 16 października do końca lutego,
* przed rozpoczęciem prac zarządca budynku powinien zlecić ornitologowi inwentaryzację przyrodniczą,
* i najważniejsze: przed remontem musi zapewnić ptakom inne miejsca lęgowe i np. zawiesić budki.
Według pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi rzadko kiedy przestrzega się tych wymogów. Wiercioch pamięta jeden przypadek: - Na początku roku zgłosił się do nas człowiek, który prowadzi firmę remontową. Poprosił o spotkanie i wyjaśnienie, jak zabezpieczyć gniazda przed remontem, gdzie kupić budki lęgowe. Tłumaczył, że będzie startował w przetargach na ocieplanie budynków i chce się dobrze do nich przygotować.
Według doktora Tomasza Janiszewskiego, ornitologa z Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź jest wyjątkiem, jeśli chodzi o takie postępowanie z gniazdami: - W innych miastach prace ociepleniowe wykonywane są zgodnie z procedurą prawną, przeprowadza się inwentaryzacje przyrodnicze i dopiero rozpoczynane są prace remontowe.
Sprawa zniszczonych gniazd na Widzewie trafi na wokandę w grudniu.
Pracownica spółdzielni mieszkaniowej stanie przed sądem grodzkim z powodu zniszczonych gniazd chronionych ptaków. - Takie sprawy bardzo rzadko kończą się przed sądem - mówi regionalny konserwator przyrody.
O incydencie na widzewskim osiedlu pisaliśmy latem. Mieszkańcy osiedla zaalarmowali "Gazetę", że podczas prac ociepleniowych prowadzonych w przychodni przy ul. Elsnera 19 robotnicy zakleili kilkanaście gniazd jerzyków i innych ptaków. W okresie lęgowym wszystkie są chronione.
- To barbarzyństwo - mówiła oburzona pani Anna, mieszkanka Widzewa. - Jest okres lęgowy. Młode czeka śmierć głodowa. Do tego gniazda z martwymi ptakami zostaną wewnątrz budynków, bo kanały wentylacyjne nie są czyszczone. Zaalarmowałam policję i straż miejską. Przyjechali, pogonili robotników, ale ci zrobili za małe otwory, by dorosłe ptaki mogły się dostać do piskląt.
Prace ociepleniowe zaczęły się w czerwcu, a zleciła je Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Batorego na Widzewie. -Oskarżanie nas o niszczenie gniazd jest bezpodstawne, bo wywierciliśmy dla ptaków dziury - usłyszał reporter "Gazety" w spółdzielni.
Mieszkańcy osiedla zawiadomili Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Łodzi, a ta w lipcu złożyła doniesienie w prokuraturze. Zarzuciła w nim widzewskiej spółdzielni niszczenie gniazd ptaków objętych ochroną gatunkową.
- Uznaliśmy, że mogło doszło do popełnienia wykroczenia - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Przekazaliśmy sprawę policji, a ta skierowała do sądu grodzkiego wniosek o ukaranie.
Pracownicy spółdzielni, która odpowiadała za ten remont, zarzucono, że naruszyła ustawę o ochronie przyrody.
- Sprawa jest w sądzie i do czasu rozstrzygnięcia nie będziemy jej komentować - powiedział nam Andrzej Ćwiklewski, zastępca prezesa spółdzielni.
Problem niszczonych ptasich gniazd wraca, gdy zaczynają się remonty i ocieplanie budynków. Robotnicy często nie przejmują się ptakami gniazdującymi na ścianach, gzymsach, parapetach, w rynnach czy wewnątrz przewodów wentylacyjnych.
- Z reguły trafia do nas kilkanaście skarg dotyczących niszczenia gniazd chronionych ptaków - mówi Andrzej Wiercioch, regionalny konserwator przyrody. - Zawiadamiamy wtedy prokuraturę. Sprawa najczęściej umarzana jest już na etapie śledztwa i bardzo rzadko trafia do sądu. My nie mamy uprawnień, aby kogokolwiek karać, dlatego staramy się edukować.
W maju na prośbę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych i administracji trafiła informacja, jak ocieplać budynki, nie łamiąc ustawy o ochronie przyrody. Administratorzy mogli się dowiedzieć, że:
* prace, które ograniczają ptakom dostęp do gniazd (np. kratowanie otworów wentylacyjnych czy zamurowywanie szczelin w budynkach), są zakazane przez cały rok,
* ale jeśli wymagają tego względy bezpieczeństwa lub sanitarne, usuwanie gniazd chronionych ptaków jest możliwe od 16 października do końca lutego,
* przed rozpoczęciem prac zarządca budynku powinien zlecić ornitologowi inwentaryzację przyrodniczą,
* i najważniejsze: przed remontem musi zapewnić ptakom inne miejsca lęgowe i np. zawiesić budki.
Według pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi rzadko kiedy przestrzega się tych wymogów. Wiercioch pamięta jeden przypadek: - Na początku roku zgłosił się do nas człowiek, który prowadzi firmę remontową. Poprosił o spotkanie i wyjaśnienie, jak zabezpieczyć gniazda przed remontem, gdzie kupić budki lęgowe. Tłumaczył, że będzie startował w przetargach na ocieplanie budynków i chce się dobrze do nich przygotować.
Według doktora Tomasza Janiszewskiego, ornitologa z Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź jest wyjątkiem, jeśli chodzi o takie postępowanie z gniazdami: - W innych miastach prace ociepleniowe wykonywane są zgodnie z procedurą prawną, przeprowadza się inwentaryzacje przyrodnicze i dopiero rozpoczynane są prace remontowe.
Sprawa zniszczonych gniazd na Widzewie trafi na wokandę w grudniu.