Dla mnie te zdjęcia emanują ciszą, kompletną bezbronnością tych zwierząt, nieodwracalnością ich losu. Przy okazji widać fragmenty tzw. humanitarnego uboju. Zwierzęta w kolejce do zabicia widzą śmierć innych zwierząt. Ubój oznacza legalne i masowe zabijanie zwierząt dla celów spożywczych czy innego rodzaju konsumpcji. W krajach rozwiniętych, takich jak Polska czy Włochy, uboju wykonuje się dla zaspokojenia
apetytu na mięso, czy w wyniku
apetytu na nabiał i jaja (masowa likwidacja osobników, które nie wyrabiają pożądanej normy lub które są produktem ubocznym sektora mlecznego i jajczarskiego). Zwierzęta są więc masowo sprowadzane na świat i zabijane, choć nie wynika to z konieczności lecz wyboru takiego, a nie innego stylu życia hodowców, którzy mogliby uprawiać rośliny czy konsumentów, którzy zamiast tkwić przy haśle "mój talerz, moja sprawa" mogliby zainteresować się zdecydowanie bardziej humanitarnym stylem życia - weganizmem. Niestety nawet organizacje ds. zwierząt, wiele takich organizacji, zamiast pokazywać ludziom weganizm, prezentują im np.
Konwencję o ochronie zwierząt przeznaczonych do uboju. Czy słowa
humanitaryzm i
ochrona nic już dzisiaj nie znaczą?