gzyra napisał(a):Zastanawiałem się, czy nie wrzucić tego do innego działu, ale stwierdziłem, że to jest na swój sposób obrzydliwe, więc niech będzie w tym, pośród innych obrzydliwości. O tym, jak się bawić kosztem pupili.(...)
Dla tych, którzy nie mają dosyć, podobne wątki:
Królicza moda (niesmaczne) i
Smutny obrazek psa.
To już jest takie ukoronowanie kontroli nad czyimś ciałem. Najpierw doprowadzenie drogą selekcji do uzyskania określonych kształtów, proporcji i jakości okrywy włosowej lub pozbawienie jej zwierzęcia. Potem zabawa w ubieranie, wystawianie na pokaz. W przypadku zwierząt pozbawionych włosów okrycie okazuje się nawet konieczne - u tych wychodzących na zewnątrz np. u psów chińskich grzywaczy konieczne jest w lecie używanie filtrów słonecznych, a w zimie wiele psów, którym zafundowano krótką sierść, trzeba osłaniać przed mrozem, natomiast psy czy koty, którym wyhodowano gęstą sierść męczą się podczas upałów. Ten pudel na pewno nie był szczęśliwy, gdy poddawano go wszystkim procedurom farbowania, przycinania, golenia.Do tego dochodzi stres transportu i siedzenia na wystawach. Bawią się ludzie, podbijają sobie bębenek ludzie, zarabiają pieniądze ludzie. Stresują się i cierpią zwierzęta. Większość tego stresu jest zupełnie niepotrzebna, bo nie dotyczy zabiegów zdrowotnych, ani konieczności życiowych (np. przeprowadzka).
Jeśli chodzi o transport małych zwierząt w zimie, to można ubrać nie zwierzę, ale transporter - krawiec uszył mi taki pokrowiec w formie tunelu ściągany tasiemką z przodu i tyłu i dziurą na rączkę transportera. Z zewnątrz był z ortalionu a od wewnątrz z polaru.