Post 18 mar 2010, o 14:03

Ekoharacze na przykładzie artykułu

Poniżej artykuł z GW. Wiem że takie informacje mają fatalny wpływ na postrzeganie organizacji pozarządowych, szczególnie tych ekologicznych a także i chociażby Empatii którą gremialnie i bez pytania do szufladki "ekolodzy" się wrzuca. Nic dziwnego że potem właściciele cyrku oferują pieniądze za wstrzymanie protestu, uważając że my po to protestujemy żeby takie pieniądze uzyskać.
Jak myślicie, jaka jest skala takiej "haraczowej ekologii" ? A może uważacie że pan Nowicki zawiera pakt z diabłem żeby rzeczywiście zrobić coś dla ptaków ?

========================================
Ekoharacz przy budowie mostu Północnego
Źródło
Jego protesty i procesy w sądach latami blokowały budowę stołecznego mostu Północnego. Teraz prace idą pełną parą. A ornitolog Wiesław Nowicki zainkasował 30 tys. zł za doradztwo przy ścinaniu drzew i wieszaniu 350 budek lęgowych dla ptaków.

- Mam dla pana dokładnie trzy minuty - oznajmia dr Nowicki od dawna związany z Instytutem Zoologii Polskiej Akademii Nauk i Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków. Gwałtownie jednak skraca rozmowę, kiedy pytam o kwotę, którą w cztery miesiące zarobił przy budowie nowej przeprawy przez Wisłę. - Proszę nie wściubiać nosa w nieswoje sprawy - poucza.

Dlaczego aż 30 tys. zł? Za co dokładnie dostał pieniądze od miasta? Zamiast odpowiedzieć, radzi podszkolić się z ustawy o ochronie danych osobowych.

Umowa na monitoring

Sprawa prawdopodobnie nie wyszłaby na jaw, gdyby urzędnicy nie musieli się rozliczać przed radnymi z największych inwestycji. Zestawienie wydatków mają sporządzać raz na kwartał. Zajrzeliśmy do najnowszego. Wśród licznych tabelek i liczb naszą uwagę zwróciło zadanie na stronie 23: "Nadzory branżowe (ornitolog)". To prace towarzyszące budowie mostu Północnego. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych zaplanował na nie 30 tys. zł i dokładnie tyle wypłacono do 30 września zeszłego roku.

- Zgadza się, podpisaliśmy umowę z Wiesławem Nowickim - potwierdza rzeczniczka ZMID Małgorzata Gajewska. Kontrakt obejmował "stały monitoring przedsięwzięć określonych w decyzji środowiskowej" dla budowy. Wcześniej Nowicki składał do niej uwagi. Zlecenie dostał bez przetargu. To możliwe, jeśli kwota jest niższa niż ustalony w przepisach próg. Zresztą, jak przyznają urzędnicy, czas naglił, bo na nowy most czeka cała Białołęka z okolicą.

Gwarancja na brak lin

Ornitolog nadzorował m.in. własne zalecenia, na które przystało miasto. Czyżby obawiało się, że mógłby znowu zablokować inwestycję? 48-letni Nowicki robił to od dawna. Jest stałym bywalcem sal sądowych. W 2006 r. podliczyliśmy, że już wtedy złożył 83 skargi. Zdarzyło się, że jednego dnia uczestniczył w 11 rozprawach, które wytoczył urzędnikom. Wygrywał nieliczne, ale młyny sądowe znacznie opóźniały m.in. budowę mostu Siekierkowskiego (tu Nowicki wymógł pomarańczowy kolor lin widoczny dla ptaków lecących nad Wisłą), poszerzenie Wybrzeża Szczecińskiego przy Porcie Praskim (chciał estakad, żeby chronić gniazda słowika szarego).

- Jesteśmy skorzy do ustępstw, ale druga strona ma nas w głębokim poważaniu. Skoro tak, druga strona spotka się z nami w NSA - groził w 1998 r., gdy miasto szykowało się do kończonej teraz budowy węzła Trasy Siekierkowskiej z ul. Marsa. W pobliskim trzcinowisku dr Nowicki znalazł 70 gatunków ptaków oraz jaja, m.in. pustułek i kruków. Ostatnio jego protesty utrudniają uruchomienie nowego lotniska w Modlinie.

Do budowy mostu Północnego szykował się już na początku dekady. W 2004 r. po jego proteście sąd uchylił jedną z kluczowych decyzji przygotowywaną przez trzy poprzednie lata. "Przede wszystkim chodzi o to, żeby nie było lin, o które zabija się mnóstwo ptaków. Po drugie, nasze Towarzystwo protestuje przeciw regulacji Wisły w zbyt dużej odległości od nowego mostu" - mówił "Gazecie" po wygranej rozprawie, choć ekipa prezydenta Lecha Kaczyńskiego z powodu oszczędności już wcześniej zdecydowała, że most Północny będzie płaski jak deska.

Dziurki nie dla ptaszków

Budowa mostu zaczęła się dopiero w połowie zeszłego roku. Wcześniej - zgodnie z umową ze ZMID-em - Wiesław Nowicki m.in. sprawdził, gdzie w okolicy przeprawy są ptasie gniazda. Doglądał wycinki drzew przed sezonem lęgowym. Pilnował, by konary i gałęzie usunięte z terenu Natura 2000 zostały na miejscu do czasu ich naturalnego rozkładu. Wreszcie zajął się rozmieszczeniem 350 budek lęgowych.

- To się odbywało spod jego palca. Budki zamontowaliśmy tam, gdzie pokazał. Zapłaciliśmy za nie osobno. Mówił, jaką muszą mieć głębokość i wielkość otworów, żeby pasowały do różnych gatunków ptaków - wylicza Małgorzata Gajewska. Dodaje, że do zadań Nowickiego należało też "rozpoznanie ewentualnych kolizji budowy z gniazdami jaskółek brzegówek w skarpie wykopu". - Mówiąc obrazowo: chodziło o to, żeby w czasie prac te ptaszki nie wchodziły do dziurek w pryzmach ziemi i piachu - opisuje pani rzecznik.

Wredna walka

Po udanej akcji sądowej przeciwko budowie mostu Północnego przed sześcioma laty dr Nowicki powiedział w wywiadzie dla pisma „Dzikie Życie”: „Walka z tzw. ekoharaczami jest o wiele bardziej wredna niż same »ekoharacze «”.

Pierwszy taki przypadek w Warszawie "Gazeta" ujawniła w 2001 r. Wtedy inwestor centrum handlowego Arkadia w zamian za odstąpienie od protestów wypłacił 2 mln zł stowarzyszeniu Przyjazne Miasto - za tę kwotę miało przygotować koncepcję ogrodów na dachu. Teraz wygląda na to, że spokój przy ważnej inwestycji kupuje ratusz. - Nie znam szczegółów tej sprawy, ale to wcale nie musi być ekoharacz - powiedziała nam wczoraj prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Będziemy to sprawdzać.

Michał Morawik, kierownik kontraktu na budowie mostu Północnego, pamięta, że jej teren wykonawca przejął już po wycince drzew. - I od tamtej pory żadne protesty w sprawie ptactwa do mnie nie dotarły - mówi. - Inwestycja przebiega bez zakłóceń.