Strona 1 z 8

podwójna katecheza

PostNapisane: 19 lut 2009, o 13:50
przez K.Biernacka
"Ministerialne przyzwolenie, by etyki w szkołach, z braku specjalistów, uczyli katecheci, jest bardzo innowacyjne. Jest to jednak innowacyjność rodem z PRL-u (...) Wydaje mi się więc, że Ministerstwo Edukacji, zamiast zachęcać absolwentów filozofii do nauczania etyki, zamierza po prostu podwoić ilość zajęć z katechezy. Nie wiem, czy dzięki temu wzrośnie religijność Polaków, tak jak nie wiem, czy religijność ta jakkolwiek przekłada się na poziom moralny społeczeństwa. Mam tu spore wątpliwości. Nie wiem też, czy lekcje etyki prowadzone w zgodzie z profesjonalnymi standardami przyniosłyby efekt w postaci podniesienia poziomu samowiedzy etycznej społeczeństwa, ale uważam, że nie powinno się tracić takiej szansy."
- z felietonu Magdaleny Środy Krótki kurs etyki

Może jeszcze księża wezmą się za naukę biologii, to będziemy mieli całościowy pakiet.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 19 lut 2009, o 18:06
przez Daniel Żukowski
Jeśli dobrze rozumiem, nie przepadasz za księżmi. Zastanawiam się tylko, dlaczego. Czyżby odwzajemniona niechęć? Faktem chyba jest, że kościół katolicki ma niewiele (o ile w ogóle coś) do powiedzenia w kwestii praw zwierząt, czyli tym samym popiera ich wykorzystywanie. Wegetarianizm też chyba uznaje się za kontrowersyjny, bo bywa kojarzony z religiami dalekowschodnimi czy nawet sektami (tutaj przykład wręcz humorystyczny). Ale można też trafić na bardziej sensowne wypowiedzi, takie choćby jak ta. Więc może i księża z czasem przekonają się, że zasady moralności obejmują wszystkie istoty żywe, a nie tylko człowieka.

Wpływ religii na postępowanie ludzi to kwestia wielokrotnie wałkowana i tak nieuchwytna, że nawet nie ma tu co marzyć o jakichkolwiek rzetelnych wnioskach. W tym temacie każdy może chyba mówić jedynie za siebie, a opinia pani Magdaleny Środy jest tyle samo warta co opinia każdego z nas. Historia pokazuje, że zarówno wypaczone systemy religijne, jak i ateistyczne prowadzą do patologii.

Nie jestem ani anty-, ani prokościelny. Jeśli są zastrzeżenia do księży, to najlepiej rozważać je w kontekście konkretnych przypadków. Bo takie ogólne nastawienie „anty” jest niezbyt konstruktywne i najpewniej wywoła taką samą niechęć z drugiej strony.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 20 lut 2009, o 08:35
przez K.Biernacka
Daniel Żukowski napisał(a):Jeśli dobrze rozumiem, nie przepadasz za księżmi. Zastanawiam się tylko, dlaczego. Czyżby odwzajemniona niechęć? Faktem chyba jest, że kościół katolicki ma niewiele (o ile w ogóle coś) do powiedzenia w kwestii praw zwierząt, czyli tym samym popiera ich wykorzystywanie.


Daniel, myślę, że nie do końca mnie zrozumiałeś. Swój post zamieściłam w dziale off-topic, moim celem nie było tu mówić o stosunku Kościoła Katolickiego do praw zwierząt. Przytoczyłam cytat z felietonu Magdaleny Środy, gdyż zwraca ona uwagę na istotny fakt: powszechne przekonanie, że religia katolicka równa się etyka, być religijnym znaczy być etycznym, a być księdzem znaczy być automatycznie autorytetem od etyki. Nauczaniu religii podniesiono status przenosząc ją do szkół, zmieniło się bowiem nie tylko miejsce religijnego formowania młodych wyznawców, ale również źródło jego finansowania. Obecnie za tworzenie nowych zastępów katolików płacą wszyscy podatnicy, a nie Kościół i jego wyznawcy.

Przekonanie, że nauka religii to najwłaściwsza forma nauki etyki odzwierciedla się właśnie w takich sytuacjach: już 18 albo więcej lat temu postanowiono uczyć w szkołach religii lub etyki. Już samo postawienie tej sprawy w ten sposób: religia slasz etyka jest jakby postawienie tych dwóch odmiennych przecież kwestii na jednej półce, tak jakby to był wybór między tenisem ziemnym, a badmintonem, z tym że religia jest wersją full-wypas, a etyka jej uboższą wersją dla niezaawansowanych, niezdecydowanych, (jeszcze) niewierzących, może poszukujących. Przy takim podejściu nie jest niczym dziwnym, że ministerstwo jakby automatem przyznaje nauczanie etyki księżom katolickim. Być może stoi za tym przekonanie, że księża na lekcjach etyki naprostują tych niepoprawnych połamańców, którzy z jakichś bliżej nieokreślonych i mało zrozumiałych powodów nie chcą uczęszczać na lekcje religii. Ciekawa jestem, co by było, gdyby ktoś zaproponował przy braku specjalistów nauczanie etyki przez rabinów, popów czy imamów. Czy dopiero wtedy propozycja nauki etyki przez księży wydałaby się niektórym niedorzeczna?

Za wikipedią:
etyka – dział filozofii zajmujący się badaniem moralności i tworzeniem systemów myślowych, z których można wyprowadzać zasady moralne. Etyki nie należy mylić z moralnością. Moralność, to z formalnego punktu widzenia zbiór dyrektyw w formie zdań rozkazujących w rodzaju: "Nie zabijaj", których słuszności nie da się dowieść ani zaprzeczyć, gdyż zdania rozkazujące niczego nie oznajmiają. Celem etyki jest dochodzenie do źródeł powstawania moralności, badanie efektów jakie moralność lub jej brak wywiera na ludzi oraz szukanie podstawowych przesłanek filozoficznych, na podstawie których dałoby się w racjonalny sposób tworzyć zbiory nakazów moralnych. Poglądy etyczne przybierają zwykle formę teorii, na którą składa się zespół pojęć i wynikających z nich twierdzeń, na podstawie których można formułować zbiory nakazów moralnych. Teorie etyczne mogą być zarówno próbą udowadniania słuszności funkcjonujących powszechnie nakazów moralnych, jak i mogą stać w ostrej opozycji do powszechnej moralności, kwestionując zasadność części bądź nawet wszystkich aktualnie obowiązujących w danym społeczeństwie nakazów.

religia - o system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 21 lut 2009, o 08:00
przez Daniel Żukowski
Pełna zgoda, że nikt nie jest autorytetem moralnym tylko z racji zajmowanego stanowiska. Dopiero swoim postępowaniem trzeba na to zasłużyć. Pewnie znalazłoby się trochę księży, którzy mogą być przykładem dla innych. Może problem nauczania etyki/religii w szkołach warto rozwiązać właśnie na zasadach „wolnego rynku" – niech będzie kilka konkurencyjnych przedmiotów z tego zakresu, nauczanych przez osoby duchowne i świeckie, i niech wybierają „konsumenci”, czyli uczniowie.

A odnośnie definicji religii z Wikipedii – jest że tak powiem mocno rozwodniona. Dla mnie religia sprowadza się do zwykłych codziennych relacji międzyludzkich, a obrzędy to dodatek. Chociaż jak się posłucha niektórych kazań, wypełnionych abstrakcyjnymi stwierdzeniami, to faktycznie można się w tym wszystkim pogubić. Ich autorzy powinni po prostu zejść na ziemię.

Z księdza Twardowskiego:
Zdarzało się, że recenzenci omawiając moje wiersze pisali o dialektyce, antynomiach, Pascalu, Heraklicie, Heglu. Przeraziłem się. Otworzyłem tom moich wierszy i przeczytałem : „Polna myszka siedzi sobie, konfesjonał ząbkiem skrobie”, „kto bibułę buchnie, temu łapa spuchnie”, „siostra Konsolata, bo kąsa i lata” — i uspokoiłem się.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 21 lut 2009, o 08:09
przez xpert17
Daniel Żukowski napisał(a):Pełna zgoda, że nikt nie jest autorytetem moralnym tylko z racji zajmowanego stanowiska. Dopiero swoim postępowaniem trzeba na to zasłużyć. Pewnie znalazłoby się trochę księży, którzy mogą być przykładem dla innych. Może problem nauczania etyki/religii w szkołach warto rozwiązać właśnie na zasadach „wolnego rynku" – niech będzie kilka konkurencyjnych przedmiotów z tego zakresu, nauczanych przez osoby duchowne i świeckie, i niech wybierają „konsumenci”, czyli uczniowie.


Ciekawe, ilu znalazłoby się księży rzymskokatolickich umiejących prawidłowo nauczać na lekcjach etyki o hedonizmie, materializmie dialektycznym Marksa, o systemie Nietzchego czy nowoczesnym utylitaryzmie Singera.
Czy inne przedmioty nauczania też postulujesz nauczać na zasadzie "wolnego rynku"? Kto chce, niech się uczy na geografii, że Ziemia jest płaska, a kto nie chce, może się zapisać na fakultet, gdzie dowie się, że Ziemia jest centrum Wszechświata.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 21 lut 2009, o 08:15
przez Daniel Żukowski
xpert17 napisał(a):Ciekawe, ilu znalazłoby się księży rzymskokatolickich umiejących prawidłowo nauczać na lekcjach etyki o hedonizmie, materializmie dialektycznym Marksa, o systemie Nietzchego czy nowoczesnym utylitaryzmie Singera.
Czy inne przedmioty nauczania też postulujesz nauczać na zasadzie "wolnego rynku"? Kto chce, niech się uczy na geografii, że Ziemia jest płaska, a kto nie chce, może się zapisać na fakultet, gdzie dowie się, że Ziemia jest centrum Wszechświata.

Niczego takiego nie postulowałem :). Etyka/religia to kwestia przekonań, które każdy wybiera sam, a nauki w rodzaju geografii to kwestia obiektywnych faktów. I na tym polega zasadnicza różnica. A co do księży, to chyba możemy najwyżej snuć domysły. Warto porozmawiać z nimi, zanim zacznie się ich oceniać.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 21 lut 2009, o 13:34
przez xpert17
Etyka jako przedmiot szkolny, to nie jest kwestia żadnych przekonań. To jest kwestia prawidłowego przekazania uczniom jakie istnieją systemy filozoficzne i czym się charakteryzują. Jeśli nauczyciel będzie w stanie to zrobić w sposób obiektywny, mnie osobiście nie przeszkadza, że jakiś Kościół rzym.-kat. tego pana wyświęcił na swojego kapłana. To jego prywatna sprawa. Mam natomiast poważne podejrzenia, że jednak osoba pełniąca funkcję kapłana w związku wyznaniowym nie będzie w stanie bezstronnie nauczać o hedonizmie, materializmie dialektycznym Marksa, o systemie Nietzchego czy nowoczesnym utylitaryzmie Singera. Po pierwsze dlatego, że w ogóle sama nie ma o tym pojęcia, po drugie że takie bezstronne nauczanie byłoby grzechem według zasad religii rzym.-kat.

Daniel Żukowski napisał(a):A co do księży, to chyba możemy najwyżej snuć domysły. Warto porozmawiać z nimi, zanim zacznie się ich oceniać.


Z jakimi "nimi"? Zaproś tu na forum jakiegoś księdza, chętnie porozmawiam z nim o hedonizmie, materializmie dialektycznym Marksa, o systemie Nietzchego czy nowoczesnym utylitaryzmie Singera.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 22 lut 2009, o 05:59
przez faf
K.Biernacka napisał(a):"Ministerialne przyzwolenie, by etyki w szkołach, z braku specjalistów, uczyli katecheci, jest bardzo innowacyjne. Jest to jednak innowacyjność rodem z PRL-u (...) Wydaje mi się więc, że Ministerstwo Edukacji, zamiast zachęcać absolwentów filozofii do nauczania etyki, zamierza po prostu podwoić ilość zajęć z katechezy. Nie wiem, czy dzięki temu wzrośnie religijność Polaków, tak jak nie wiem, czy religijność ta jakkolwiek przekłada się na poziom moralny społeczeństwa. Mam tu spore wątpliwości. Nie wiem też, czy lekcje etyki prowadzone w zgodzie z profesjonalnymi standardami przyniosłyby efekt w postaci podniesienia poziomu samowiedzy etycznej społeczeństwa, ale uważam, że nie powinno się tracić takiej szansy."
- z felietonu Magdaleny Środy Krótki kurs etyki

Może jeszcze księża wezmą się za naukę biologii, to będziemy mieli całościowy pakiet.


ja niestety muszę się zgodzić. religia jest bowiem teorią wspartą na dogmatach. etyka zaś z założenia wywodzi się z filozofii, a więc ośrodka wolnej myśli.
nie wierzę w to, że katecheta jest w stanie, w sposób obiektywny nauczać etyki, w której poglądy chrześcijańskie są tylko jednymi z wielu, ani lepszymi, ani gorszymi.
pytanie więc na ile byłaby to nauka, a na ile deprecjonowanie konkurencji...
nie mam nic do religii w szkołach, ale tego typu pomysł uważam za bardziej niż niebezpieczny. znać lobby kościoła w rządzie wciąż jest bardzo silne, bo co tu kryć, tego typu działanie jest wymiernie korzystne wyłącznie dla kościoła katolickiego. primo- katecheci podwoją swoją ilość godzin. secundo- nie będzie ryzyka, że dzieci zbyt wcześnie mogłyby zafascynować się innymi opcjami.
inna sprawa, że nauczycielem etyki powinien być ktoś, kto pięć lat poświęcił na studiowanie filozofii, a na tyle, na ile się orientuję, na studiach teologicznych filozofia traktowana jest pobieżnie i kończy się na trzecim roku. zatem najważniejsze- teolog to nie filozof!!!

EDIT::
w dodatku, gdybym miał być całkiem szczery, to musiałbym przyznać się, że jednak mam co nieco przeciwko religii w szkole. uważam, że nauczanie zasad religii ma swoje doskonale do tego przeznaczone miejsce- kościół i tzw. salki katechetyczne. przeniesienie religii to nieporozumienie, które szkodzi nawet samym zainteresowanym. a sama szkoła na tyle, na ile się da powinna być areligijna- tak jak areligijna jest matematyka, chemia czy język angielski.
wprowadzanie religii do szkół miałoby sens i uzasadnienie tylko w jednym, nierealnym zresztą przypadku- gdyby 100% społeczeństwa deklarowało się jako wyznawcy tej jednej, jedynej religii.

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 22 lut 2009, o 17:45
przez gzyra
faf napisał(a):nie mam nic do religii w szkołach


Jestem przeciwnikiem nauczania prawd jakiejkolwiek religii w świeckich szkołach, natomiast zwolennikiem nauczania o prawdach różnych religii, czyli religioznawstwa. Szkoła powinna uczyć krytycznego myślenia, powinna otwierać, a nie zamykać w ciasnocie jakiegokolwiek dogmatu. To ma być miejsce zdobywania wiedzy, miejsce nauki, a nie nauki wiary. Nauka to określona metodologia, włączając w to wpisane w nią samą kwestionowanie własnych prawd. Religie i ich wyznawcy są bardzo ważną częścią współczesnego świata i o tym fenomenie trzeba dzieci uczyć, ale zupełnie inaczej, niż to się teraz odbywa. Wiara ludzi powinna być konfrontowana z innymi prawdami wiary, powinna być analizowana jako zjawisko historyczne, psychologiczne, neurologiczne, socjologiczne, estetyczne itd.

Tak jak nauczanie religioznawstwa jest szerszym spojrzeniem na zjawisko religii, tak nauczanie etyki jest analizowaniem różnych systemów etycznych. Czy można uczyć etyki zupełnie bezstronnie? Nie ma chyba etyków bez własnych poglądów, a i państwo i jego szkolnictwo nie są neutralne etycznie, przecież całe prawodawstwo jest oparte na jakichś etycznych założeniach itd. Jeśli etyka miałaby unikać jakiegokolwiek faworyzowania postaw i wartości, to nie byłaby wychowaniem, czy się mylę? Czy na zajęciach etyki można nie faworyzować podstaw kultury, której sama etyka jako nauka jest częścią?

Re: podwójna katecheza

PostNapisane: 22 lut 2009, o 17:54
przez Daniel Żukowski
Ej, uprzedzeniami mi tu pachnie. Pamiętajcie, że tak samo niektórzy automatycznie uznają obrońców zwierząt czy wegetarian za nawiedzonych ekologów, wyznających „kult zwierząt” (bo i takie stwierdzenia można spotkać).

Co do oceny księży, to na pewno nikt z piszących tutaj nie zna wszystkich księży pod Słońcem. Jestem przekonany, że znajdą się wśród nich tacy, którzy są otwarci na różne poglądy (co nie znaczy, że się z nimi zgodzą, ale przynajmniej będą w stanie kulturalnie podyskutować na dany temat). Także zdecydowanie lepiej jest rozmawiać, zamiast krytykować za plecami. Nie można zakładać, że każdy ksiądz to autorytet moralny, ale tak samo nie można automatycznie twierdzić, że każdy z nich to twardogłowy fundamentalista. Byłby to po prostu jeszcze jeden rodzaj dyskryminacji.

Moim zdaniem nauczanie etyki polega na przedstawianiu sytuacji z życia, które wymagają podejmowania decyzji związanych z etyką. Kompetencje nauczyciela etyki czy katechety nie polegają na operowaniu mądrymi pojęciami i nie wymagają posiadania tytułów z filozofii. Taki nauczyciel powinien po prostu umieć pokazać różne postawy moralne, jakie człowiek może przyjąć w życiu i jakie są tego skutki. A przede wszystkim powinien być to człowiek, który sam żyje zgodnie z zasadami etyki i może być wzorem dla innych. Bo jeśli słowami można przekonać jedną czy dwie osoby, to własnym przykładem da się przekonać znacznie więcej ludzi. Według tych wymagań powinno się wybierać nauczycieli etyki, a nie według schematu „ksiądz vs nie-ksiądz”.

Podsumowując: proszę, nie dyskryminujcie innych za takie czy inne przekonania, bo tak samo każdy z nas może spotkać się z niesprawiedliwą dyskryminacją.