Posty: 86
Dołączył(a): 28 kwi 2011, o 06:25
Re: Sporty walki
Wytykanie faszyzmu to niewątpliwie nieprzyjemna erystyka. Sam z siebie bym tego nie zrobił, jednak skoro już został poruszony temat faszyzm-niefaszyzm, to zabrałem głos. Nie w celu obrażania. Ale mniejsza o to. Fakt, że coś jest faszyzmem lub nie, wydaje mi się nieistotny.
Tak, a konkretnie gloryfikacją przemocy opartej na zasadach fair play, w której wszelkie nadużycia są karane. Gloryfikacją przemocy, której uczestnicy zgadzają się na nią dobrowolnie. I co w tym strasznego? Jaka tu szkodliwość? Bo sam fakt, że coś jest gloryfikacją, wydaje mi się nieistotny etyczne. Powinieneś wskazać szkody, jakie wyrządza upublicznianie pokazów walki. Jeśli zaś nie możesz takich wskazać albo są niewielkie, to twój postulat pachnie mi zakazywaniem ze względu na estetykę. "To jest... przemoc! To obrzydliwe!".
Ale czemu? Widzisz tu jakąś szkodliwość? Może chodzi o to, że gracza może zafascynować przemoc i strzeli komuś w pysk? Ale w takim razie trzeba zakazać sprzedaży alkoholu - on znacznie częściej powoduje, że ktoś kogoś bije. Gry komputerowe nie generują przemocy nawet nawet w jednej tysięcznej w takim stopniu, jak powszechny dostęp do C2H5OH.
Nie uważamy za dobre? Ja przykładowo nie mam nic przeciwko wirtualnemu gwałceniu kobiet. A że może to spowodować, że ktoś zgwałci kobietę w realu? Po pierwsze trzeba taki związek wykazać. Po drugie - alkohol powoduje znacznie więcej gwałtów niż gry, w których gwałci się kobiety. Więc co - prohibicja bis?
Jednak, skoro prosisz, to piszę: według mnie boks jest gloryfikacją przemocy,
Tak, a konkretnie gloryfikacją przemocy opartej na zasadach fair play, w której wszelkie nadużycia są karane. Gloryfikacją przemocy, której uczestnicy zgadzają się na nią dobrowolnie. I co w tym strasznego? Jaka tu szkodliwość? Bo sam fakt, że coś jest gloryfikacją, wydaje mi się nieistotny etyczne. Powinieneś wskazać szkody, jakie wyrządza upublicznianie pokazów walki. Jeśli zaś nie możesz takich wskazać albo są niewielkie, to twój postulat pachnie mi zakazywaniem ze względu na estetykę. "To jest... przemoc! To obrzydliwe!".
Jestem również zwolennikiem zakazania sprzedaży (według demokratycznych procedur) np. gier komputerowych zawierających elementy gloryfikujące przemoc.
Ale czemu? Widzisz tu jakąś szkodliwość? Może chodzi o to, że gracza może zafascynować przemoc i strzeli komuś w pysk? Ale w takim razie trzeba zakazać sprzedaży alkoholu - on znacznie częściej powoduje, że ktoś kogoś bije. Gry komputerowe nie generują przemocy nawet nawet w jednej tysięcznej w takim stopniu, jak powszechny dostęp do C2H5OH.
Tak, jak nie uważamy raczej za dobre gier polegających na wirtualnym gwałceniu kobiet, ja nie uważam za dobre znacznie szerszego zakresu wirtualnej przemocy.
Nie uważamy za dobre? Ja przykładowo nie mam nic przeciwko wirtualnemu gwałceniu kobiet. A że może to spowodować, że ktoś zgwałci kobietę w realu? Po pierwsze trzeba taki związek wykazać. Po drugie - alkohol powoduje znacznie więcej gwałtów niż gry, w których gwałci się kobiety. Więc co - prohibicja bis?