poranek napisał(a):gzyra napisał(a): Jestem za zakazem takich prostackich pokazów i nie widzę żadnego związku takiej postawy z faszyzmem
Ja widzę ogromny. No ale kwestia faszyzm-niefaszyzm to zagadnienie semantyczne, a nie etyczne; mniejsza o to. Powiedz, z jakich powodów powinno się zakazywać transmisji boksu.
Używanie słowa faszyzm w kontekście ewentualnego zakazu publicznych pokazów boksu jest nie tylko nieporozumieniem, ale i odpryskiem niedobrej praktyki w dyskusji, z którą i weganie czasem się spotykają (bywają jej ofiarami). Ile razy nazywano nas (zupełnie bez sensu) eko-faszystami, rozumiejąc przez to fakt, że chcemy wpłynąć na czyjeś życie, zmniejszyć możliwość wyboru, wreszcie zakazać jakiejś praktyki? To jest używanie nieadekwatnych, skrajnie negatywnie nacechowanych słów, do opisu jakiegoś zjawiska czy poglądu nie dlatego, że ma identyczne czy zbliżone cechy do tego piętnującego pojęcia, a dlatego, że chcemy wyrazić silną dezaprobatę. To jest coś więcej niż retoryczna przesada właśnie dlatego, że słowo faszyzm ma natychmiastowe odniesienie etyczne. Podobnie, jak np. matkobójca.
Nie rozumiem dlaczego zakaz publicznych pokazów przemocy w postaci boksu miałby mieć związek z faszyzmem. Dlatego, że rzecz dotyczy boksu? Cóż jest takiego w tym procederze, że jego zakazywanie miałoby być faszyzmem? Faszyści wiele zdelegalizowali (np. towarzystwo wegetariańskie), ale przemoc raczej gloryfikowali. Czy chodzi może o to, że ktoś bierze pod uwagę zakaz jako taki, czyli odgórne ustalenie w ramach prawa pozytywnego uchwalonego w demokratycznym procesie jakiejś zasady, która uniemożliwia lub utrudnia ludziom jakieś zachowanie? Jeśli tak, to prawo jako takie jest z natury faszystowskie. A może chodzi o to, że ten konkretny zakaz dotyczy obojętnej, nieszkodliwej, a może pożądanej praktyki ludzi i zakazywanie go byłoby przejawem dyktatury, podobnie jak zakazywanie uprawiania literatury, dłubania w nosie lub zrzeszania się?
Pytanie mnie dlaczego mam jakieś ale wobec boksu jest odwróceniem kota ogonem. Tłumaczyć się powinni ci, co tym się zajmują, których to bawi i którzy to promują. Podobnie jak walki psów - tłumaczenie należy do zaangażowanych w ten proceder.
Jednak, skoro prosisz, to piszę: według mnie boks jest
gloryfikacją przemocy, nie tylko poprzez fakt, że jest upubliczniany, ale również przez umieszczenie go w kategorii "'sport". Z pewnością jest rywalizacją, ale brakuje mu cechy szlachetności. Zwycięstwo osiąga się dosłownie przemocą, ona nie jest jednym z elementów (jak np. w hokeju), ale jest esencją tego sportu. O nią w nim chodzi, przemocą, pięścią, w najbardziej prostacki sposób rozumianą siłą, trzeba pokonać słabszego przeciwnika.
Zaskoczyło mnie, że mój pogląd jest dla was kontrowersyjny. Wiele razy spotkałem taki postulat,
spójrz np. tu:
W przeprowadzonej niedawno przez telewizję ESPN ankiecie internetowej, 70 proc. opowiedziało się za delegalizacją boksu jako dyscypliny barbarzyńskiej.
lub
z Wikipedii:Since 1980, more than 200 amateur boxers, professional boxers and Toughman fighters have died as the result of ring or training injuries.[29] Thus, in 1983, the Journal of the American Medical Association called for a ban on boxing. The editor, Dr. George Lundberg, called boxing an "obscenity" that "should not be sanctioned by any civilized society."[30] Since then, the British,[31] Canadian[32] and Australian[33] Medical Associations also have called for bans on boxing.
Supporters of the ban state that boxing is the only sport where hurting the other athlete is the goal. Dr. Bill O'Neill, boxing spokesman for the British Medical Association, has supported the BMA's proposed ban on boxing: "It is the only sport where the intention is to inflict serious injury on your opponent, and we feel that we must have a total ban on boxing."[34] In 2007, one study of amateur boxers showed that protective headgear did not prevent brain damage,[35] and another found that amateur boxers faced a high risk of brain damage.[36] (...)
Professional boxing is forbidden in Norway, Iceland, Cuba, Iran and North Korea. It was banned in Sweden until 2007[39] when the ban was lifted but strict restrictions, including four three-minute rounds for fights, were imposed.
Jeśli o mnie chodzi stosuję podobną zasadę do tej, która zawarta jest w Ustawie o ochronie zwierząt. Przemoc wobec zwierząt może być publicznie pokazywana tylko wówczas, gdy celem jest jej piętnowanie. Oczywiście wiem, że praktyka jest inna, ale nie o to teraz chodzi. Chodzi mi o zasadę. Pozwoliłbym na pokazywanie przemocy wobec odczuwających zwierząt (w tym ludzi) właśnie tylko wtedy, gdy służyłoby to jej piętnowaniu lub byłoby usprawiedliwione niemożliwością pokazania lepszego wyboru.
Jestem również zwolennikiem zakazania sprzedaży (według demokratycznych procedur) np. gier komputerowych zawierających elementy gloryfikujące przemoc. Tak, jak nie uważamy raczej za dobre gier polegających na wirtualnym gwałceniu kobiet, ja nie uważam za dobre znacznie szerszego zakresu wirtualnej przemocy.