Strona 2 z 2

Re: Sporty walki

PostNapisane: 20 cze 2011, o 21:05
przez poranek
Wytykanie faszyzmu to niewątpliwie nieprzyjemna erystyka. Sam z siebie bym tego nie zrobił, jednak skoro już został poruszony temat faszyzm-niefaszyzm, to zabrałem głos. Nie w celu obrażania. Ale mniejsza o to. Fakt, że coś jest faszyzmem lub nie, wydaje mi się nieistotny.

Jednak, skoro prosisz, to piszę: według mnie boks jest gloryfikacją przemocy,


Tak, a konkretnie gloryfikacją przemocy opartej na zasadach fair play, w której wszelkie nadużycia są karane. Gloryfikacją przemocy, której uczestnicy zgadzają się na nią dobrowolnie. I co w tym strasznego? Jaka tu szkodliwość? Bo sam fakt, że coś jest gloryfikacją, wydaje mi się nieistotny etyczne. Powinieneś wskazać szkody, jakie wyrządza upublicznianie pokazów walki. Jeśli zaś nie możesz takich wskazać albo są niewielkie, to twój postulat pachnie mi zakazywaniem ze względu na estetykę. "To jest... przemoc! To obrzydliwe!".


Jestem również zwolennikiem zakazania sprzedaży (według demokratycznych procedur) np. gier komputerowych zawierających elementy gloryfikujące przemoc.


Ale czemu? Widzisz tu jakąś szkodliwość? Może chodzi o to, że gracza może zafascynować przemoc i strzeli komuś w pysk? Ale w takim razie trzeba zakazać sprzedaży alkoholu - on znacznie częściej powoduje, że ktoś kogoś bije. Gry komputerowe nie generują przemocy nawet nawet w jednej tysięcznej w takim stopniu, jak powszechny dostęp do C2H5OH.

Tak, jak nie uważamy raczej za dobre gier polegających na wirtualnym gwałceniu kobiet, ja nie uważam za dobre znacznie szerszego zakresu wirtualnej przemocy.


Nie uważamy za dobre? Ja przykładowo nie mam nic przeciwko wirtualnemu gwałceniu kobiet. A że może to spowodować, że ktoś zgwałci kobietę w realu? Po pierwsze trzeba taki związek wykazać. Po drugie - alkohol powoduje znacznie więcej gwałtów niż gry, w których gwałci się kobiety. Więc co - prohibicja bis?

Re: Sporty walki

PostNapisane: 20 cze 2011, o 22:28
przez Neon_Knight
Myślę, że tu faktycznie może być tak, jak z grami komputerowymi. Krąży taki anegdotyczny wykres na necie:
http://www.paulspoerry.com/wp-content/uploads/2008/04/videogameviolencechart.jpg

Zastanawiam się, czy ludzie, przez używanie i oglądanie wirtualnej przemocy, w jakiś sposób wyładowują w ten sposób swoje prymitywne popędy, na które nie ma tyle miejsca w naszej kulturze, co kiedyś. Pewnie ktoś robił badania na ten temat i poszperam trochę, jak będę miał czas. Wydaje mi się, że może istnieć taki związek, choć pewnie będzie to miało mniejsze znaczenie, niż po prostu osobowość danego człowieka.
Podobnie z pornografią - czy jej istnienie w jakiś sposób zmienia częstość faktycznych gwałtów, czy może to bez związku.

Ciekawy temat :). Osobiście znam osoby, które są w stanie czytać literaturę spod pióra Markiza de Sade i są naprawdę bez szwanku, jeśli chodzi o miłość siebie i bliźniego, kulturę, empatię, itd. Nieraz o wiele bardziej, niż pewne osoby, które publicznie deklamują coś zgoła innego.

Co do sportów walki - różne są, przecież. Są takie, gdzie o wiele ważniejsza jest czyjaś strategia, technika, a przeciwnik wcale nie odnosi wielkich obrażeń. Np zakładanie dźwigni w judo. Boks jest faktycznie brutalny, ale chyba najbardziej boks tajski, gdzie przeciwnicy często używają łokci, kolan, itp.

Myślę, że to zawsze będzie kontrowersyjny temat. Z jednej strony, ci, co biorą udział w walkach, liczą się przecież z konsekwencjami zdrowotnymi i przecież nie liczą na to, że przeciwnik będzie pilnował, by ich trwale nie skrzywdzić. Z drugiej, skoro zakazujemy komuś krzywdzenia siebie (branie udziału w walce jako krzywdzenie siebie), to idąc tym tropem, zakaz boksu mógłby być uzasadniony.

Re: Sporty walki

PostNapisane: 25 cze 2011, o 01:22
przez Adam Gac
gzyra napisał(a):
Pytanie mnie dlaczego mam jakieś ale wobec boksu jest odwróceniem kota ogonem. Tłumaczyć się powinni ci, co tym się zajmują, których to bawi i którzy to promują. Podobnie jak walki psów - tłumaczenie należy do zaangażowanych w ten proceder.


Nie ukrywam, że mnie często oglądanie pojedynku bokserskiego "bawi". Jakoś jednak nie czuję się w obowiązku do tłumaczenia się z tego. Natomiast porównanie boksu do walk psów to moim zdaniem szkodliwe pomylenie pojęć. W boksie walczą ludzie, którzy chcą to robić dla sławy, szacunku, satysfakcji, pieniędzy. W walkach psów uczestniczą zwierzęta, których nikt nie pytał czy chcą się rozszarpywać nawzajem. Walki psów to ewidentne, okrutne i całkowicie niesprawiedliwe znęcanie się nad niewinnymi zwierzętami. Boks, to walka dwóch przeciwników, którzy robią to świadomie i dobrowolnie.

gzyra napisał(a): według mnie boks jest gloryfikacją przemocy, nie tylko poprzez fakt, że jest upubliczniany, ale również przez umieszczenie go w kategorii "'sport". Z pewnością jest rywalizacją, ale brakuje mu cechy szlachetności. Zwycięstwo osiąga się dosłownie przemocą, ona nie jest jednym z elementów (jak np. w hokeju), ale jest esencją tego sportu. O nią w nim chodzi, przemocą, pięścią, w najbardziej prostacki sposób rozumianą siłą, trzeba pokonać słabszego przeciwnika.


Z tym twierdzeniem także się nie zgodzę. W boksie rzadko dochodzi do prostackich bójek. Zawodnicy tej dyscypliny zanim wyjdą na ring uczą się wielu często trudnych i zaawansowanych technik ataku, obrony, uniku. Liczy się nie tylko siła ale i refleks, kondycja, umiejętności techniczne a także hart ducha i wola walki. Niejednokrotnie jest tak, że zawodnik o mniejszej sile fizycznej pokonuje silniejszego od siebie. Na dodatek, w każdej dyscyplinie sportowej chodzi o to aby "pokonać słabszego przeciwnika" ( słabszego niekoniecznie pod względem siły fizycznej).

Jestem również zwolennikiem zakazania sprzedaży (według demokratycznych procedur) np. gier komputerowych zawierających elementy gloryfikujące przemoc. Tak, jak nie uważamy raczej za dobre gier polegających na wirtualnym gwałceniu kobiet, ja nie uważam za dobre znacznie szerszego zakresu wirtualnej przemocy.


Także uważam, że sprzedaż gier komputerowych z elementami przemocy powinna być poddana pewnym regulacjom. Głównie chodzi mi o chronienie nieletnich przed dostępem do tego rodzaju "rozrywki". Oczywiście gry ( jeżeli w ogóle takie istnieją, a pewnie tak) polegające na zadawaniu wirtualnych gwałtów uważam, za szczególnie odrażające. Nie rozumiem jednak co to ma wspólnego z boksem.