Strona 1 z 2

O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 3 gru 2012, o 04:06
przez krzysztof
WITAM :o

ZBRODNIE W IMIENIU CHRYSTUSARobert Haasler - cała książka
http://publicdisorder.wordpress.com/201 ... chrystusa/
Zamiast wstępu

„…cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, mnie uczyniliście”

/Mat. 25-40/
Przedmowa do wydania polskiego

„Mówili o Chrystusie i wszystkich świętych, nakazując jednocześnie rzeź”, takie słowa jakże często powtarzano w marcu 2000 roku, w czasie, kiedy papież Jan Paweł II przygotował deklaracje Kościoła katolickiego, w której prosił o wybaczenie wszystkich zbrodni i niegodziwości popełnionych przez ludzi Kościoła i w imieniu Kościoła. Zaiste ważne to było wydarzenie dokonane „pod naciskiem” wielu wyznań chrze3ścijańskich, reformatorskich sił w samym Kościele, a głównie środowisk żydowskich; papież wywodzący się z kraju tolerancyjnego musiał wbrew wielu najwybitniejszym hierarchom Kościoła znaleźć takie słowa, które oddawałyby prawdę o krwią opływającej historii, a jednocześnie nie obciążały winą współwyznawców. Jak zawsze w takich przypadkach, wśród słów podziwu dla odwagi papieża, padały głosy niezadowolenia, że przyznanie się do błędów historii było tylko połowiczne. Nie sposób sprostać oczekiwaniom wszystkich.

Z całą pewnością jednym z największych osiągnięć Roku Świętego – jubileuszu dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa – było papieskie pochylenie się nad błędami: zbrodniami wielkich swoich poprzedników i Kościoła w całości. Mina lata i dziesięciolecia nim cała prawda o okropnościach zbrodni zostanie ujawniona. Przede wszystkim musi być wyrażona zgoda samego Kościoła, jego hierarchów i przyzwolenie milionów wiernych na wskazanie najczarniejszych kart historii Kościoła. Kościół czeka ciężka próba. Od jej pokonania, od głębi przemyśleń zależeć będzie jego przyszłość. Bez prawdy o przeszłości nie da się, bowiem budować prawdziwych fundamentów wiary. Tylko wtedy Piotrowa opoka stanie się litą skałą. Jakże często jeszcze głośniej niż słowa papieża, biskupa Rzymu, pobrzmiewają w Kościele głosy „zwolenników” relatywizmu historycznego, takich jak choćby Vittorio Messori – autor cieszącej się ogromnym powodzeniem książki „Czarne karty Kościoła”.

Chyba już nigdy nie będziemy w stanie dokonać rzetelnego bilansu zbrodni popełnionych bądź to bezpośrednio na polecenie Kościoła, bądź też z jego inspiracji. Zadanie takie, wymagające dziesiątków lat gruntownych studiów historycznych, i tak skazane byłoby na niepowodzenie. Zawierucha dziejów, bowiem nie oszczędzała źródeł archiwalnych.

Z całą pewnością i bez żadnego uproszczenia można by stwierdzić, że Kościół, w tym szczególnie Kościół katolicki, stworzył najstraszniejszy w dziejach ludzkości mechanizm struktur władzy i właściwą temu doktrynę moralną, której metodą była zbrodnia. Zbrodnicze i anty ludzkie systemy polityczne dziesiątego wieku, hitleryzm i stalinizm, całymi garściami czerpały z doświadczeń i tradycji Kościoła, dokonując eksterminacji całych narodów, a zwłaszcza wszystkich tych, których posądzano o nieposłuszeństwo i nieprawomyślność. Getta, żółte gwiazdy, obozy eksterminacyjne, a nade wszystko myśl usprawiedliwiająca zbrodnię i uzasadniająca potrzebę zbrodni, nie są wynalazkiem dwudziestego stulecia. Wszystko to dobrze znane jest z dziejów Kościoła.

Jakże daleko odszedł Kościół od doświadczeń pierwszych wieków swego istnienia. Chrześcijanie, niepomni swej tragicznej historii, mając za nic nakazy Chrystusa o miłości bliźniego, miast niesienia dobrej nowiny, przez przeszło półtora tysiąca lat szerzyli śmierć i zniszczenie. Dziesiątki milionów ludzi zginęło, by Kościół mógł nieść słowa zbawienia.

Pogromy całych miast południowej Francji, tysiące stosów płonących od Portugalii po Polskę, noc świętego Bartłomieja, śmierć zakonu templariuszy, wojny husyckie, eksterminacja Indian, rzezie w Azji i w Ameryce, wreszcie kary wymierzane z całą surowością najwierniejszym nawet sługom Kościoła – oto formy i metody szerzenia dobrej nowiny. Rozdział specjalny tej książki poświęcimy najboleśniejszej i bodajże najkrwawszej ranie Kościoła – Żydom. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że sprawy, które przypominamy w tym tomie, były doświadczeniem jedynie Kościoła katolickiego. Nie były od niej wolne i inne kościoły chrześcijańskie, i te obrządków wschodnich, i te powstałe w wyniku Reformacji.

Kościół, kiedy jeszcze sam był zbyt słaby, wykorzystywał władzę świecką, aby ta realizowała dzieło zdobycia. Ale kiedy tron i ołtarz stanowili już jedno, wystarczyło słowo, aby Kościół przejął całkowicie na siebie wymierzanie „sprawiedliwości”. Masowe pogromy całych wsi i regionów, wojny religijne i krzyżowe, płonące stosy, lochy zapełnione więźniami – oto, co złożyło się na obraz dziejów, do tej pory jeszcze obiektywnie nieprzedstawiony.

Inkwizycja i Urząd Wielkiego Penitencjariusza Kościoła to tylko niektóre struktury stworzone przez Kościół do walki, ale z kim?…

Nie jest naszą ambicją przedstawienie w tej książce ani mechanizmów zbrodni, ani wszystkich jej przykładów. Jak się rzekło, takie dzieło nie jest możliwe do przygotowania ani też zasadne. Przedstawiamy Czytelnikom jedynie studia przypadków.

„Zbrodnie w imieniu Chrystusa” – które dziś oddajemy w ręce naszych stałych Czytelników – to książka będąca kolejnym tomem serii „Grzeszna historia Kościoła”. Niemal równolegle przedstawiamy dwa dalsze tomy: „Życie seksualne papieży” i jego rozwiniecie – „Życie seksualne w Kościele”.

Wiele kłopotów doświadczył polski wydawca „Grzesznej historii Kościoła” przy okazji dystrybucji poprzednich tomów. Poczynając od ataków słownych w setkach listów, po donosy do organów ścigania z żądaniem zaprzestania rozpowszechniania wcześniej wydanych tomów, a zwłaszcza wstrzymania edycji tomów przygotowanych. I niewiele brakowało, aby działania te odniosły skutek. W każdym razie temu właśnie „zawdzięczamy” znaczne opóźnienie w wydaniu nowych tomów serii. Za to, za wiele kłopotów z dostarczeniem książek do osób, które zamówiły, a szczególnie za działania podjęte przeciwko wydawcy na etapie przygotowania do druku książki „Kobiety Watykanu” – znacznie obniżające jej poziom edytorski – wszystkich serdecznie przepraszamy. Pozostajemy w przekonaniu, że czas pokaże, iż ani niniejsza książka, ani cała seria nie były wymierzone przeciwko Kościołowi, ani też nie miały na celu obrażania uczuć religijnych. Jednym ich celem była próba – może jeszcze nieudolna – dochodzenia prawdy. Ona, bowiem wyzwoli Was…
Marzec – kwiecień 2000...
...Narzędzia zbrodni
Inkwizytorzy wędrowali po Europie od miasta do miasta. Złoty krzyż był ich nieodłącznym atrybutem. Po przybyciu do miasta spotykali się z biskupem, duchownymi i ludem. Ich zadaniem było oczyścić z heretyków miasto i przyległe tereny. Inkwizytorzy sami wyznaczali przysięgłych do swych niezależnych sądów. Dobierano ich, w zestawie od dwudziestu do pięćdziesięciu osób, spośród tak zwanych porządnych ludzi. Byli wśród nich księża, były także osoby świeckie. Najważniejszym warunkiem i zarazem kryterium doboru była odraza do heretyków. Do stwierdzenia winy potrzebne były zeznania dwóch świadków. Zawsze znaleźli się usłużni donosiciele. Zadenuncjować heretyka mógł każdy, nawet kryminalista. Zeznania takiego świadka stanowiły pełnowartościowy dowód w procesie. Drugiego świadka nietrudno było znaleźć. Zawsze można było go przekupić – albo też zmusić torturami – by potwierdził zeznania pierwszego.

Oskarżony teoretycznie nie pozostawał bez szans. Zamykano go najpierw w jego własnym domu i poddawano intensywnemu przesłuchaniu. Jeżeli nadal odmawiał odstąpienia od herezji, doprowadzono go przed inkwizycję. Obrońcę zapewniała mu tylko władza papieska. Każdy inny prawnik, który podjąłby się obrony, oskarżany był o taką samą zbrodnię.

Inkwizytorzy byli zaślepieni nienawiścią i żądzą zysku. Upajali się swoją władzą. W ich fanatyzmie nie było miejsca na sprawiedliwość. Jedynym ich celem było zmuszanie ofiar do przyznania się do winy. Cel uświęcał środki. Nie przyznanie się do herezji oznaczało, że oskarżony nie chce się wyrzec swojej wiary.

A oto niektóre rodzaje i narzędzia tortur – odtworzone na podstawie starych sztychów, bądź opisów w literaturze.

Stelaż tortur – przywiązywano doń ofiarę za przeguby rąk i kostki nóg. Specjalne walce powodowały rozciąganie ciała w przeciwnych kierunkach, aż do zerwania ścięgien i popękania kości.

„Żelazna dziewica” z Norymbergii – to pudło podobne do trumny z rozkładanymi drzwiami. Po ich zewnętrznej stronie znajdowały się ostre kolce. Człowiek zamknięty wewnątrz kłuty był nimi po całym ciele, co powodowało zranienie wnętrzności, wykłucie oczu oraz ogólne wykrwawienie. Torturom w „żelaznej dziewicy” poddawano kobiety posadzone o czary, ale z urządzenia tego z upodobaniem korzystano również w torturowaniu heretyków.

Przyrząd do miażdżenia kciuka – narzędzie, którym kciuk miażdżono tak sprawnie jak orzech.

Strappado – urządzenie pozwalało ofiarę powiesić za przeguby rąk, a przywiązane do kostek nóg ciężary powodowały wyrywanie kończyn ze stawów.

Do parzenia wapnem skóry i przypalania genitaliów nie trzeba było specjalnych urządzeń.

Próba ognia – polegała na przeniesieniu rozgrzanej do czerwoności żelaznej sztaby, ważącej od połowy do półtora kilograma, na odległość około trzech metrów.

Inny rodzaj próby polegał na przejściu oskarżonego po rozżarzonych do czerwoności węglach. Po kilku dniach dokonywano oględzin stóp i orzekano o winie. Oskarżony, który po oparzeniach miał otwarte rany, uznawany był za winnego.

Stosowano także rozgrzane kleszcze. Wierzono, że człowiek niewinny odporny jest na działanie ognia, ponieważ Bóg zapewnia niewinnym ochronę.

Próba wody – polegała na wlewaniu do gardła takiej ilości wody, by w ofiary wywołać uczucie, że się ona topi.

Więzienia – dostawali się do nich ci, którzy na torturach przyznali się do winy i obłożeni zostali grzywną a nie mogli jej spłacić. Więziono w cuchnących celach – niekiedy w izolatkach. W celach zbiorowych przykuwano skazańców do ściany łańcuchami – jednego obok drugiego.

Koło – było popularne we Francji i w Niemczech. Łamanie kołem było śmiercią w mękach i przypominało ukrzyżowanie. Heretyka doprowadzono na szafot, tam zdzierano z niego odzież, następnie przywiązywano do koła leżącego na szafocie, rozciągając go pomiędzy szprychami a piastą. Kat przystępował do tłuczenia żelaznym drągiem tak, aby kolejno łamać kości ofiary. Sprawny kat potrafił tego dokonać, nie naruszając skóry. Następnie koło ustawiano pionowo, by zgromadzony tłum mógł lepiej obserwować agonie skazańca. Gdy ofiara od zadanych ciosów nie zmarła, kat kończył jej mękę kilkoma uderzeniami w klatkę piersiową. Niekiedy katusze potęgowano, tocząc koło przez płomienie lub ostre kolce.

Płonące stosy – przeznaczone były dla wyjątkowo zatwardziałych heretyków, którzy przeszli już inne tortury, a nie doprowadziły one do śmierci ofiary. Zwyczajowo najczęściej były stosowane wobec kobiet uznanych za czarownice.

Mazzatello – to kara śmierci wykonywana przy użyciu drewnianego młota (zwanego mazzą) i noża. Duchowny doprowadzał skazanego na szafot ustawiony w publicznym miejscu. Skazańca, obróconego twarzą do widzów, zachodził kat z tyłu i uderzał z całej siły mazzą. Gdy ofiara padła ze zmiażdżona czaszką, kat nożem podcinał jej gardło. W ten sposób wykonywano karę śmierci w państwie papieskim.

Garota była tym samym, co powieszenie. Kaci jednak tak manipulowali sznurem, by ofierze zadać jak najwięcej cierpień.

O herezje oskarżano także zmarłych. Wykopywano pogrzebane już ciała, obwożono je po mieście i palono na stosach. Inkwizytor Bernard Gui w okresie pełnienia swojej funkcji uznał za heretyków osiemdziesięciu ośmiu zmarłych i ciała ich nakazał spalić na stosie. Z jego rozkazu w płomieniach poniosło też śmierć pięciuset czterdziestu ośmiu żyjących.

Heretycy po odbytych torturach prowadzeni byli przed oblicze władz, które wyznaczały im karę ostateczną. Inkwizytorzy prosili wówczas władze o łaskę dla winnych, ale nie ułaskawiono nikogo. Niep9isana umowa stanowiła, że miejski lub królewski sąd, który nie wymierzy heretykowi kary śmierci, zostanie natychmiast obłożony klątwą. Majątki ofiar naturalnie konfiskowano.

Według inkwizytorów światu zagrażali nie tylko heretycy, ale także i czarownice. Inkwizycja wynajdowała ich niezliczone rzesze. Papież Innocenty VIII był przerażony „epidemią” czarownic w Europie. Najwięcej spalono ich w Niemczech. W dwudziestu dwóch miasteczkach w pobliżu Trieru, w Nadrenii, w ciągu sześciu lat spłonęło trzysta sześćdziesiąt osiem kobiet. Większość kobiet spalono na stosie, jednak, co bardziej wyrafinowani kaci wynajdowali coraz to nowe sposoby tortur i pozbawiania życia.

I tak czarownice poddawano próbom: łez, wody, szpilek, ognia i wagi. Były to ordalia, czyli sądy boże...

Spis treści

Haasler Robert A 1
Zbrodnie w imieniu Chrystusa 1
Zamiast wstępu 1
Przedmowa do wydania polskiego 1
Fałszywi obrońcy 2
Papieże mordercy 4
Trupi synod 14
Zbrodnia pod sztandarem Chrystusa 17
Tak zwani heretycy 27
Narzędzia zbrodni 34
Tortury pod krucyfiksem 38
Mord mnichów 49
Śmierć za oblicze 58
Zagłada Żydów 64
Męczennik stosu 77
Syn marnotrawny Kościoła 84
Zbrodnia doskonała 92
Zamiast zakończenia 100

Warto zerknąć też do :
Opus Diaboli , Karlheinz Deschner - cała książka
http://publicdisorder.wordpress.com/201 ... oli-e-book
Ten zbiór piętnastu esejów o niesamowitych zbrodniach Kościoła katolic­kiego powinien stać się lekturą obowiązkową dla każdego.Hans Scheibnir, Morgenpost, Hamburg


I ZNOWU ZAPIAŁ KUR. Krytyczna historia Kościoła. Karlheinz Deschner ,Tom 1 i Tom 2 - bardzo obszerne publikacje liczące ok.1000 stron i setki przypisów .
http://www.scribd.com/fufek/d/71850681- ... %82-kur-01
http://www.scribd.com/fufek/d/71850731- ... %82-kur-02

"ZAKAZ MYŚLENIA – Fundamentalizm w chrześcijaństwie i islamie"Hubertus Mynarek
http://publicdisorder.wordpress.com/201 ... s-mynarek/

itd.itp.

POZDRAWIAM Z ZIELOENJ GÓRY :o

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 9 sty 2013, o 00:07
przez WilkWorkowaty
To nie zmienia faktu że chrześcijaństwo jest religią w której Bóg oszalał z miłości do człowieka. Zawsze w historii znajdowali sie ludzie którzy piękne ideały wykorzystywali do okrutnych celów. Komunizm to tez dla wielu piękna idea i znalazl sie taki stalin który ją zbeszcześcił pod hasłami równość wolność braterstwo, mordowano ludzi dobrej woli, i to nie wyjątek bo ludzi chętnych do wspolpracy nie brakowało. Co do zalet chrześcijaństwa można patrzyć na to bardzo ogólnie, wystarczy spojrzeć na kraje europejskie gdzie mentalność jest wbrew pogłoskom bardzo pacyfistyczna. Nie ma obecnie organizacji ekstremistycznych nazywajacych sie chrzescijanami*. W przeciwieństwie do krajów islamskich czy świeckich gdzie brutalność jest znacznie większa. Przykładem mogą być chiny, korea, arabia saudyjska, nigeria w której co tydzień słysze o zamachu bombowym na chrzescijanski kosciół pełen ludzi w samą niedziele. To właśnie w krajach chrześcijańskich myśl proekologiczna jest najbardziej propagowana, nawet stany zjednoczone które przez to że są multikulturowym państwem lekko odstaja od "europy". Chrześcijanie są obecnie najliczniejszą religią na świecie i najbardziej prześladowaną. Rocznie ginie średnio 170 tysięcy chrześcijan z powodu prześladowań religijnych. Co do historii bo widze że autor tematu sie bardzo powołuje na nią warto też przypomnieć że chrześcijaństwo przyczyniło sie do obalenia niewolnictwa (początkowo w starożytnym Rzymie). Skala nienawiści rośnie a obroną chrześcijan jest miłość która zwycięża każde zło i nie ma przed nią odwrotu. Napisałem to by wszyscy wiedzieli że zawsze są dwie strony medalu i że to nie ateizm może uratować europe przed islamem (który również szanuje jednak wole "nasze" zasady). Nie wyobrażam sobie kraju w którym jest poligamia, kochanie kilku kobiet jednoczesnie to tak jak nie kochanie żadnej. Dzieci wynosza z tego że im wiecej masz forsy tym wiecej masz kobiet, czysty materializm. Skąd sie biorą prześladowania chrześcijan ? A no spojzmy sobie na takiego szejka z arabi saudyjskiej który jest dosc prymitywny bo jego majatek nie jest odzwierciedleniem jego inteligencji czy przedsiebiorczosci tylko przypadku ze pod jego ziemia jest zloze ropy. Taki prymitywny i bogaty szejk moze w przychylnym dla siebie panstwie oplacac "bojówki islamskich ekstremistów". Skala prześladowań chrześcijań wzrasta z roku na rok. Przyczyna są miedzy innymi rewolucje w krajach arabskich gdzie pobudki na tle religijnym wykorzystuja okazje do mordu chrześcijan. W Syrii (nie mam zdania co do ich rządu) podczas trwajacej rewolucji ponad 200 tysiecy chrzescijan musiało wyemigrować i ich liczba stale rośnie. W Egipcie po przejeciu władzy przez bractwo muzułmańskie odnotowano tragiczny wzrost prześladowań wyznawców Chrystusa. W arabi saudyjskiej posiadanie bibli jest karane śmiercią na mocy prawa. Jednak wspólnota kościoła nie zostawia i kocha jak kochać prosił Jezus i działa. http://www.pkwp.org/ http://gpch.pl/ http://www.opendoors.pl/ na tej pierwszej mozna wyslać smsa z którego środki pieniężne przeznaczane są na pomoc egipskim przesladowanym. Wystarczy zagłębić sie w temat by serce pękło i człowiek spojrzał na świat inaczej. Nie ważne co było ważne są nauki chrześcijaństwa a nie ludzie którzy pod jego przykrywka dokonywali makabrycznych zbrodni. Napisałem to ponieważ uważam że również 90% katolików o tym nie wie. Wierzcie lub nie, papież Jan Paweł II powiedział że "nie ważne w którego Boga wierzysz bo jak będziesz dobrym człowiekiem w życiu to mój Bóg przyjmie Cie do swojego nieba". Ja wierze i mam dowody na istnienie Boga. Zobaczcie sobie na ewolucje która nie wyklucza obecności kreatora. Taka roślina - drzewo owocowe. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego np jabłoń produkuje owoce a nie zrzuca nasiona jak wiekszosc roslin ? Po to by miąsz owoców przyciągnął zwierze i skusił je do zjedzenia owocu ze wzgledu na walory odzywcze. Zjedzony owoc jest defekowany przez zwierze kilometry od drzewa-matki. Odchody zwierzecia służą jako nawóz dla wydalonej pestki i pozwalaja na przenoszenie sie na wieksze odleglosci roslin bo jak wiemy drzewo pod drzewem nie urośnie bo nie bedzie miało światła. I tu nasuwa sie pytanie. Dlaczego drzewo które nie widzi, nie słyszy, nie myśli, nie czuje wie o istnieniu zwierząt które pomagaja mu rozmnozyc sie, skad wie ze zwierze potrzebuje miąsz owoców ? Skad kwiaty wiedza zeby produkowac słodki nektar który zachęca owady do współpracy przy zapylaniu. Tego nikt nie wie prosze Państwa i mi to wystarczy by wiedzieć że coś jest na rzeczy, że nie wszystko jest wyjaśnialne a my ludzie powinniśmy mieć wiecej pokory i nie ufac bezgranicznie naukowcą którzy zachłysneli sie wiedzą. Pozdrawiam
* - wyjątkiem jest Armia Boga czyli organizacja terrorystyczna dokonująca egzekucji na lekarzach odpowiedzialnych za aborcje w USA oraz zamachy bombowe na kliniki ginekologiczne w tym kraju. No ale jak widać jest to wojna za jakies ideały w przeciwieństwie do organizacji "islamskich ekstremistów" którzy zabijają bo ktoś "jest innowiercą, nie wierzy w Alllaha". Mimo to nie popieram żadnych działań obu grup.

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 9 sty 2013, o 22:15
przez krzysztof
WITAM :o

WilkWorkowaty napisał(a):To nie zmienia faktu że chrześcijaństwo jest religią w której Bóg oszalał z miłości do człowieka...

To samo mówią i inni wyznawcy przeróżnych bóstw .

... Nie ma obecnie organizacji ekstremistycznych nazywajacych sie chrzescijanami*. W przeciwieństwie do krajów islamskich czy świeckich gdzie brutalność jest znacznie większa. Skala nienawiści rośnie a obroną chrześcijan jest miłość która zwycięża każde zło i nie ma przed nią odwrotu...

A po co miałby istnieć teraz skoro chrześcijaństwo w przeszłości wykorzystywało instytucje państwowe ,rządy itd. do swoich ekstremistycznych działań , które zostały uwieńczone sukcesami np.: Australia , Stany Zjednoczone , Kanada itd.

Marta Czasnojc – Strażnicy Wiary Przyrody – Indianie Ameryki Północnej
http://bialczynski.wordpress.com/slowia ... polnocnej/
...Szkoły katolickie , luterańskie czy ogólnie mówiąc oparte na chrześcijaństwie, powołane przez rząd Stanów Zjednoczonych i Kanady (tzw Boarding and Residential Schools) w celu “ucywilizowania” Indian, prowadzone przez księży i zakonnice, to koszmar większości Tubylców Ameryki. Powstały w 1879 roku i funkcjonowały do 1990 roku. Działały pod hasłem “KILL THE INDIAN SAVE THE MAN” (zabij Indianina ocal człowieka) i skutecznie dążyły do “wyprania” Indian z tożsamości.

Tragiczne fakty całego tego przedsięwzięcia to przede wszystkim zabieranie rodzicom dzieci siłą. Kiedy skończyły 5-6 lat, wywożono je daleko do szkół, na 7-9 lat, zrywając więzy dzieci z rodziną żyjącą w rezerwacie.Zakazywano mówić językiem plemienia, odprawiać jakiekolwiek rytuały czy obrzędy, zakazywano modlitw, noszenia ubrań indiańskich czy swiętych rekwizytów, obcinano długie włosy chłopcom, które w wierzeniach są źródłem mocy i siły. Takie “ogołocone” ze wszystkiego dzieci, zastraszone i pogrążone w smutku oraz tęsknocie za rodziną, w imię Boga i Jezusa Chrystusa, nawracano biciem, poniżaniem, wmawiając, że dopóki nie będą jak Biali, nie są ludźmi tylko dzikusami, których Bóg nie kocha. Wykorzystywano dzieci do ciężkiej pracy, prowadzono na nich doświadczenia i eksperymenty “naukowe” (używano także elektrowstrząsów). Dzieci te były wykorzystywane seksualnie, zarówno przez księży jak i zakonnice. Wiele tysięcy dzieci zaginęło bez śladu, nigdy już nie wróciły do domu. Po latach znajdowano pojedyncze lub też masowe groby w pobliżu szkoły. Rodziny zabitych dzieci nigdy nie zostały nawet poinformowane o ich śmierci i jej przyczynach. Powszechnie stosowana była również sterylizacja. Dzieci chodziły do lekarza szkolnego na zabieg, nie wiedząc nawet czemu zostały poddane.(Polityka rządu amerykańskiego dotyczyła również sterylizacji młodych Indianek, zapobiegano w ten sposób późniejszym roszczeniom do bezprawnie zabranej Indianom ziemi, a tym samym zmniejszano populację Indian).
Kościół i rząd nigdy nie odpowiedzieli za zbrodnie na indiańskich dzieciach. W Kanadzie dociec prawdy i sprawiedliwości stara się były biały pastor, Kevin Anett. Zainteresowanych odsyłam do jego strony http://www.hiddenfromhistory.org Dzieci , które przetrwały szkołę i po latach powróciły do rezerwatów, do swych rodzin, nie umiały się już nigdy odnaleźć, nie czuły się ani Indianami ani Białymi, były NIKIM, bez tożsamości, akceptacji z obu stron, zagubieni pomiędzy dwoma światami...
Obrazek
„Chrześcijańska” szkoła dla Indian – XIX wiek – Carlisle 1885
Obrazek

WilkWorkowaty napisał(a):... Wierzcie lub nie, papież Jan Paweł II powiedział że "nie ważne w którego Boga wierzysz bo jak będziesz dobrym człowiekiem w życiu to mój Bóg przyjmie Cie do swojego nieba"...
Ciekawe czy tym dzieciom to tez mówiono :shock: :?


:o

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 16 sty 2013, o 10:08
przez alutka
a macie czasem wrażenie, że ta religia (tutaj akurat chrześcijańska) jest tylko tak namalowana a powinna wyglądać inaczej?

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 9 mar 2013, o 09:31
przez radek

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 11 kwi 2013, o 07:06
przez krzysztof
Cześć :o

Niemieccy biskupi handlują pornografią i ezoteryzmem? 1.11.2011
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... mem__16564
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-m ... ,6943.html
Gigantyczny skandal w niemieckim Kościele. Media zainteresowały się, czym zajmuje się należąca w 100 procentach do niemieckiej Konferencji Episkopatu spółka Weltbild. I okazało się, że nie tylko sprzedaje ona książki promujące ezoteryzm, ateizm, ale jest też właścicielem 2.500 tysiąca stron pornograficznych.

Rzecznik prasowy Kościoła zapewnił, że biskupi błyskawicznie zrobią z tym porządek. Problem polega tylko na tym, że świeccy katolicy od dziesięciu lat próbowali zainteresować sprawą biskupów i nic się nie działo. Biskupom niemieckim nie przeszkadzało również to, że są współwłaścicielami firmy - Ver-lagsgruppe Droemer Knaur, która wydaje powieści pornograficzne.

Już w 2008 roku biskupi otrzymali 70 stronicowy dokument, z którego dowiedzieć się mogli, czym zajmuje się firma, której są właścicielami. Jak powiedziała stronie LifeSiteNews Gabriele Kuby zdecydowana większość biskupów nawet nie odpowiedziała na te informacje. Inny katolicki działacz i dziennikarz Bernhard Mueller, redaktor naczelny katolickiego magazynu PUR, który poświęcił sprawie materiał okładkowy, zapewnia, że od dziesięciu lat próbował skłonić niemiecki Episkopat do załatwienia tej sprawy. A gdy próby wewnętrznego jej załatwienia nie przyniosły skutku zdecydował się ją upublicznić, bowiem nie mógł się zgodzić, by jego Kościół „nauczał czystości i handlował pornografią”.

Uaktualnianie materiału z Frondy , zgodnie z info. z drugiego linku
http://breviarium.blogspot.com/2011/11/ ... ego-w.html
czwartek, 3 listopada 2011
XXX - nowy symbol Kościoła posoborowego w Niemczech?
Jak donosi Fronda.pl, należąca w 100 procentach do niemieckiej Konferencji Episkopatu spółka Weltbild nie dość, że sprzedaje książki promujące ezoteryzm i ateizm, ale i właścicielem 2.500 tysiąca stron pornograficznych oferuje również do sprzedaży ponad 2500 książek o charakterze pornograficznym, włącznie z perwersjami i fantazjami seksualnymi wszystkich rodzajów (np. Grzeszne zabawy, Weź mnie tu i teraz, Seks dla ekspertów, Podręcznik bogini seksu, Pieprzne opowieści, Powiedz mi dziwko, Adwokacka dziwka, Burdel w internacie, itp.) Weltbild również sprzedaje książki promujące satanizm, okultyzm, ezoterykę i antychrześcijańską propagandę ateistyczną. (uaktualniono na podstawie źródła 1 i źródła 2)

Jakże to przypomina sprawę polskiej TV Niepokalanów...

Kyrie eleison!


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :o

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 12 sie 2013, o 01:44
przez rolcia88
O większosci wiedziałem. Nie ma się czym chwalić. niestety

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 21 sie 2013, o 20:39
przez korektorka
A ja dowiedziałam się nowych rzeczy i cieszę się, że pogłębiłam swoją wiedzą.
Nie wstydzę się, że do tej pory nie wiedziałam o wielu rzeczach.

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 28 sie 2013, o 07:09
przez a.orzech
Wow! Zaskakujące informację. Przyznam, że nie wiedziałem i myślę, że wiele ludzi o tym nie wie.

Re: O czym 90% katolików nie wie.

PostNapisane: 9 wrz 2013, o 12:18
przez pomylona10
Niestety tego nie wiedziałam :o