gzyra napisał(a):Ateizm nie jest wiedzą o nieistnieniu bogów, ponieważ nikt nie posiada wiedzy absolutnej. Ateizm jest brakiem wiary w bogów, tak jak teizm jest wiarą w nich. Nie możemy co prawda mieć pewności co do nieistnienia bogów, ale możemy robić rozsądne założenie, zgodne z własnym doświadczeniem życiowym i stanem wiedzy naukowej.
I do tego fragmentu zgadzam sie za wyjatkiem moze tego "stanu wiedzy naukowej"
Nie mozna absolutu badac za pomoca wiedzy naukowej nauka a religia to zupelnie odmienne sfery, to tak jakby strukture wody badac za pomoca temperatury ognia.
Nigdy nie doświadczyłem żadnej mocy nadprzyrodzonej, ani też nie znam przekonującego dowodu na jej istnienie, więc przyjmuję, że jest bardzo mało prawdopodobna. Mniej więcej tak, jak niewidzialny latający hipopotam w paski. Ani taki hipopotam, ani bogowie, nie są mi potrzebni do wyjaśnienia natury świata i jako fundament etyki. Nazywam więc siebie ateistą.
i w porzadku
Nie zgadzam się z iwonaw, że rzeczywistość biologiczna i materia są ubogie, wybrakowane i nie mogą być wzniosłe. Są wzniosłe i pełnowartościowe bez cech nadprzyrodzonych i to jest właśnie piękne. To szukanie nadprzyrodzonego je zubaża, bo sugeruje, że jest coś więcej, że nie wystarczy to, co jest.
Tu nie chodzi o cechy nadprzyrodzone tylko o zalozenie ze wylacznie czysto biochemiczne procesy zachodzace w komorkach wplywaja na nasze dzialania i interakcje.
Gdyby tak bylo to nic nie staloby na przeszkodzie by sztuczna inteligencja wyposazona zamiast ukladu nerwowego w odpowiedni program zaczela kreowac
rzeczywistosc. A jednak tak nie jest.
Do tego potrzebna jest swiadomosc , a ta nie bierze sie z tablicy mendelejewa.
Według mnie pełny człowiek, to taki, który łączy w sobie harmonijnie obie postawy i sposoby poznania i umie je odpowiednio zastosować. Nie żądam bezwzględnie racjonalności w sztuce, również od siebie, kiedy ją tworzę. Jednak irracjonalność ma się nijak do nadprzyrodzonego, w ogóle nie musi mieć kontekstu religijnego.
Irracjonalnosc mozna rozpatrywac w roznych aspektach, niekoniecznie religijnym.
Natomiast nie lekcewazylabym transcendencji bo to ona wg mnie jest glownym czynnikiem wplywajacym np. na proces tworczy.