Strona 3 z 4

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 17:35
przez drejan
Istnieją ludzie głęboko wierzący, agnostycy, ateiści... - i ludzie czasami bezmyślni.
Pełne spektrum postaw, poglądów, opinii.
Lecz nie popełniam chyba błędu, sądząc - że zdeklarowany ateista prowadzący samochód, w sytuacji: - gdy wiadomo, że
nie będzie można już uniknąć wypadku - zawoła zapewne: - "O, Boże".
I nie jest to chyba kwestią samego przyzwyczajenia, a raczej - odwołania się do Najwyższej Instancji.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 18:28
przez K.Biernacka
Jeśli wypadek ma być z jego winy, powinien raczej krzyknąć: O Wysoki Sądzie ;)

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 18:37
przez drejan
Chodziło mi raczej o sytuację, w której nie ma już czasu na jakiekolwiek rozważania.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 20:47
przez ais
Ktoś, kto jako dziecko został wychowany jako katolik, zapewne krzyknie O Boże, nawet, jeśli teraz jest ateistą, agnostykiem lub wyznawcą jakiejs innej religii. Pewne schematy nauczone w dzieciństwie są tak głeboko wdrukowane, ze wlasciwie działają juz na zasadach czystego odruchu w sytuacji ekstremalnej.

domyslam sie, ze osoba, ktora w dziecinstwie katolikiem nie byla, zawołała by innego boga (jesli byla wychowywana w jakiejs wierze).

A co by zawołał ateista, który nigdy nie zetknął się z zadną religią (w dziecinstwie)?

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 20:55
przez xpert17
ais napisał(a):A co by zawołał ateista, który nigdy nie zetknął się z zadną religią (w dziecinstwie)?


Jakby nie był kulturalny, to na przykład "o kurwa!"

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 21:00
przez gzyra
xpert17 napisał(a):"o kurwa!"


Cytat przekleństwa to nie to samo co przekleństwo, więc jesteś chroniony Xpert, możesz wciąż pisać na forum.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 21:00
przez gzyra
drejan napisał(a):Chodziło mi raczej o sytuację, w której nie ma już czasu na jakiekolwiek rozważania.


Czort jeden wie. A, rozumiem, że jestem satanistą.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 22:27
przez drejan
Chodziło mi tylko o to, że według mnie - nie istnieją tak na prawdę "ortodoksyjni" ateiści.
Którzy zresztą, w sytuacji realnego zagrożenia życia i tak odwołają się najprawdopodobniej do Absolutu.
Jak będziemy Go nazywali, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.
Bowiem chodzi tu o istotę tego zagadnienia.
Natomiast z przekleństwami, sprawa wygląda pewnie nieco inaczej.
Nawet najsubtelniejsza kobieta - gdy uderzy się młotkiem w palec, nie zawoła: - "o mój paluszku" -
tylko zupełnie coś innego.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 22:52
przez xpert17
drejan napisał(a):Chodziło mi tylko o to, że według mnie - nie istnieją tak na prawdę "ortodoksyjni" ateiści.
Którzy zresztą, w sytuacji realnego zagrożenia życia i tak odwołają się najprawdopodobniej do Absolutu.


Nie wiem co robi człowiek w sytuacji realnego zagrożenia życia, bo w takiej nie byłem. Znalazłem się natomiast kiedyś w naprawdę kiepskim położeniu, w dosyć beznadziejnej sytuacji i ponadto wiedziałem, że od pewnych rzeczy na które całkowicie nie miałem wpływu, zależy mój dalszy los i w pewnym sensie życie. Większość znanych mi osób w takiej sytuacji modliłaby się do Boga o pomoc. Powiem szczerze, że w ogóle mi to nie przyszło do głowy, oczywiście nie tylko modlenie się do jakiegoś Jahwe, ale jakieś wycieczki myślowe w kierunku Absolutu również. W skrajnej desperacji w moim mózgu lęgły się różne irracjonalne pomysły, byłem całkiem blisko do uwierzenia w jakąś telepatię, natomiast idea Boga, Absolutu czy innej formy "istoty wyższej" czy czegokolwiek w tym stylu, jakikolwiek wątek religijny (z jakiejkolwiek religii) w ogóle nie przemknął przez moje myśli. Serio.

Wiem, że jest takie przekonanie, że w obliczu jakiegoś naprawdę wielkiego nieszczęścia w stylu: "cała Twoja rodzina leży w szpitalu po wypadku i walczy o życie" nawet zatwardziały ateista będzie się "na wszelki wypadek" modlił. Czemu ateista miałby się akurat modlić, a nie "na wszelki wypadek" oczekiwać interwencji krasnoludków i elfów - nie wiem. Człowiek w desperacji robi różne rzeczy i mogę to zrozumieć. Dlaczego nagłe desperackie odwołanie się do miłosierdzia Jahwego miałoby być jakoś "lepsze" i bardziej zrozumiałe od odwołania się do uzdrowicielskich umiejętności elfów - i dlaczego o tym pierwszym człowieku powiemy że "w obliczu nieszczęścia odnalazł wiarę w Boga", a o tym drugim, że "zwariował z nieszczęścia" - pozostawiam czytelnikom tego posta do samodzielnego rozstrzygnięcia.

Re: ateiści, agnostycy

PostNapisane: 12 lis 2009, o 23:31
przez K.Biernacka
drejan napisał(a):Istnieją ludzie głęboko wierzący, agnostycy, ateiści... - i ludzie czasami bezmyślni.
Pełne spektrum postaw, poglądów, opinii.
Lecz nie popełniam chyba błędu, sądząc - że zdeklarowany ateista prowadzący samochód, w sytuacji: - gdy wiadomo, że
nie będzie można już uniknąć wypadku - zawoła zapewne: - "O, Boże".
I nie jest to chyba kwestią samego przyzwyczajenia, a raczej - odwołania się do Najwyższej Instancji.


Rozumiem, że uważasz, że ateizm to taka postawa niegrzecznego dziecka, które poszło rozrabiać do piaskownicy, ale jak przybiegnie "zły wilk", dziecko od razu krzyknie "Tato!" (Panie Boże).

Być może są i takie przypadki ateizmu. Ale jest wielu ludzi, dla których ateizm jest wyrazem integracji dorosłości, niezależności, analizy dostępnych danych i głębokich przemyśleń.