Szamani rządzą! A kysz!
Tym razem mamy epizod szamaństwa dotyczący Stolicy. Jak podaje Gazeta Wyborcza w artykule "Władze stolicy uwierzyły w czarodziejskie puszki" ratusz postanowił, w trosce o dobro kierowców, zlecić "wykonanie ekspertyzy promieniowania geopatycznego wraz z zabezpieczeniem na (...) skrzyżowaniach"' Na pytanie skąd ten alians urzędników z magią, Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała:
"Do Zarządu Dróg Miejskich zgłosił się pan Lucjan Margol, radiesteta, który zaoferował nieodpłatnie zbadanie miejsca o dużym zagrożeniu, a następnie jego zabezpieczenie przed tzw. obciążeniami geopatycznymi (...)"
Warto dodać, że magik-radiesteta badał nieodpłatnie, ale same odgromniki (a kysz zła energio!) już kosztowały. Gdyby ktoś nie wiedział - radiesteta, to model, który "własnym zmysłem i za pomocą swoich przyrządów wychwytuje promieniowanie badanych ciał i przedmiotów". Nie, nie pytajcie o jakie promieniowanie chodzi. Zapewne o to opisane w literaturze bardzo naukowej, czyli w wydanej przez Krajową Radę Związku Działkowców książkę pt. "Radiestezja dla każdego" (na którą podobno powołuje się Prezydentka).
O tym, czy wypadków w miejsach, gdzie zainstalowano odgromniki (a kysz!) jest mniej, a także dlaczego, jeśli już, przeczytajcie sami w artykule. Jak to komentują mniej charyzmatyczni, czyli rozsądni ludzie? Tak:
"Przekonanie o pozytywnym działaniu przedmiotu umieszczonego na rozstaju dróg przypomina wiarę w amulety i talizmany" - antropolog kultury Roch Sulima.