Francione - część 2
Oto część druga wywiadu Kochanowicza z Francione, uprzejmie proszę o Wasze przemyślenia po obejrzeniu tego kawałka. W tym odcinku (jeśli gdzieś się pomyliłem w streszczeniu, dajcie znać):
Spójrz także na inne części wywiadu: część 1, część 3, część 4, część 5, część 6, część 7 (ostatnia).
Całość wywiadu (filmy i streszczenia) znajdziecie także w dziale Weganizm->Etyka na stronach internetowych Empatii.
- Czy weganizm jest narzędziem ograniczania cierpienia zwierząt? Czy chodzi o to, żeby zwierzętom ulżyć w cierpieniach, czy o to, żeby pozwolić im żyć przy możliwie minimalnym cierpieniu? Przekonanie, że sensowne jest jedynie ograniczanie cierpienia, znaleźć można u utylitarystów - Benthama i Milla i w założeniach organizacji animal welfare. Wedle tego przekonania, zwierzę nie posiada odpowiednio rozwiniętego umysłu, aby myśleć o przyszłości, nie myśli o sobie, jako indywiduum, a więc zależy mu tylko na tym, aby nie cierpieć. Wedle Francione, pogląd ten współcześnie przetrwał w myśli Petera Singera (również utylitarysty). Z podejściem takim wiąże się określone formułowanie problemu - istotne ma być to, jak wykorzystujemy zwierzęta, a nie czy to robimy. Taką postawę Francione nazywa gatunkowo szowinistyczną i przedstawia ją tak: skoro inne zwierzęta nie rozumują w sposób, jaki my to robimy, nie są zainteresowane w kontynuowaniu życia, a więc kwestia zabijania jako takiego nie jest problemem. Wedle Francione, Singer tłumaczy swoje stanowisko brakiem samoświadomości u zwierząt (przynajmniej takiej, jaką mają ludzie). Francione zgadza się, że sposób konceptualizacji życia i siebie w nim jest u ludzi i innych zwierząt różny, ale nie uznaje tego za istotne w sensie moralnym. Ludzie komunikują się za pomocą języka, inne zwierzęta nie porozumiewają się w sposób symboliczny. Ostatecznie ważne jest, czy zwierzę jest zdolne do odczuwania, bo takie zwierzę wedle Francione ma specyficzne dla siebie poczucie siebie. Nie jest istotne jak takie poczucie przypomina nasze własne. Wedle Francione, Singer w "Wyzwoleniu zwierząt" uznaje, że przynależność do naszej wspólnoty moralnej wiąże się z większymi wymaganiami. Podobnie jest u Toma Regana w "The Case for Animal Rights". Regan włącza do kręgu moralnego zwierzęta wedle kryterium bycia subject-of-a-life, czyli również ma większe wymagania niż zdolność do odczuwania
- Co według Francione mogą zrobić ludzie w reakcji na doniesienia o znęcaniu się nad zwierzętami, np. po obejrzeniu filmu? Dwie możliwości wspomniane nieco ironicznie przez Kochanowicza, to podpisać petycję i wpłacić darowiznę. Francione mówi, że "ruch prozwierzęcy" nie jest jednolity i wiele osób chce zrobić cokolwiek, aby było chociaż trochę lepiej. Impuls jest zrozumiały, ale w praktyce działanie jedynie reformatorskie jest bezużyteczne. Przy założeniu, że zwierzę jest przedmiotem i towarem, zawsze będzie istniał pewien próg dobroczynności, bo poruszamy się w strefie ekonomii. Reformy polepszające w jakimś stopniu dobrostan muszą być opłacalne dla hodowców i producentów. Francione twierdzi, że rzeczywiście głównie takie są wprowadzane. Koniec końców, niezależnie od tego, czy postulaty są abolicjonistyczne czy reformatorskie, i tak wynikiem są reformy, więc po co ograniczać się do postulowania jedynie reform?
Spójrz także na inne części wywiadu: część 1, część 3, część 4, część 5, część 6, część 7 (ostatnia).
Całość wywiadu (filmy i streszczenia) znajdziecie także w dziale Weganizm->Etyka na stronach internetowych Empatii.
Ostatnio edytowano 17 cze 2010, o 15:07 przez gzyra, łącznie edytowano 2 razy